Jarosław Kaczyński (L), Donald Tusk (P). Fot. PAP/Piotr Nowak / PAP/Marcin Obara / Canva
Jarosław Kaczyński (L), Donald Tusk (P). Fot. PAP/Piotr Nowak / PAP/Marcin Obara / Canva

Polskę trzeba napisać na nowo. W przeciwnym razie zniszczymy się sami [OPINIA]

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 258
Czas kampanii wyborczej (a potrwa ona jeszcze półtora roku) nie sprzyja fundamentalnym zmianom. Sytuacja, w której społeczeństwo jest skrajnie podzielone, a różne decyzje podlegają interpretacji rozmaitych prawników, prowadzi jednak w najlepszym razie do skrajnego chaosu. Potrzeba twardego resetu — pisze Przemysław Harczuk.

Konieczny twardy reset polskiego prawa i Konstytucji

I nie chodzi o fatalny w skutkach reset relacji z Rosją, który dla jednych był zdradą, według innych błędem zachodnich polityków. Konieczny jest twardy reset polskiego prawa i konstytucji. Praktycznie napisanie zasad polskiej demokracji zupełnie od nowa. Nie po to by nastąpiło jakiekolwiek pojednanie. Jego zapewne nie będzie nigdy. Patrząc na nienawiść wylewającą się z każdego zakamarka internetu, wiara w powszechną zgodę jest naiwnością większą, niż przekonanie o jaszczuroludziach.


Gdy jednak walczą ze sobą bokserzy, okładają się po twarzach, biją się całkiem na serio, ale według regulaminu. Podobnie było w turniejach rycerskich, czasem toczonych na śmierć i życie. W postulacie zmian w Konstytucji nie chodzi o doprowadzenie do jakiejś zgody, ale o to, żeby twardą walkę polityczną politycy prowadzili na ubitej ziemi, według określonych zasad. Tak, by nie było pola do interpretacji. I żeby spór nie uderzał w zwykłych ludzi.

Kalizm triumfuje

Moralność Kalego i przekonanie o własnej niemal świętości i nieomylności, przy jednoczesnym posądzaniu przeciwników o wszelkie najgorsze rzeczy, wręcz zbrodnie, jest w Polsce rzeczą powszechną. W ostatnich latach tylko się nasiliło. PiS mówi, że nie wolno stawiać wyżej uchwał nad ustawami, że obecny rząd stosuje prawo vendetty, łamiąc zasady demokratycznego państwa prawa. Politycy koalicji rządzącej ostro ripostują, że przez ostatnie 8 lat PiS niszczył państwo prawa, przejął Trybunał Konstytucyjny, stworzył skrajnie upartyjnioną telewizję, zbudował przemysł pogardy.


Na co sympatycy PiS odpowiadają, że przemysł pogardy istniał wobec Lecha Kaczyńskiego, a wcześniejsze rządy PO też kierowały się zasadą „wygraliśmy, możemy wszystko”. Ostatnio w rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim senator PSL Jan Filip Libicki przyznał, że to koalicja PO-PSL pierwsza naruszyła Konstytucję, wybrała pięciu sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, z czego dwóch bezprawnie, „na zapas”. Potem prezydent, zamiast przyjąć ślubowanie trzech sędziów, a odmówić dwóch wybranych bezprawnie nie przyjął żadnego, następnie PiS wybrał pięciu swoich sędziów.

Precyzyjność zapisów utrudnia ich łamanie

Spraw spornych wokół interpretacji Konstytucji było znacznie więcej. Gdy jednak doszło do próby odwołania Małgorzaty Gersdorf z funkcji Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, PiS się cofnął. Bo w Konstytucji stało jak byk – kadencja prezesa SN wynosi 6 lat. Więc choć PiS-owcy pani Gersdorf specjalnie nie kochali, zmian ostatecznie nie przeprowadzili. Ostatnio jeden z najgorętszych sporów politycznych dotyczył skazania, uwięzienia i ułaskawienia Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika.


Nie wchodząc w ocenę polityków, dotyczył głównie tego, czy ułaskawienie prezydenta Andrzeja Dudy z 2015 roku było skuteczne, czy nie. Wielu prawników, a potem też sąd, który polityków skazał na więzienie, twierdziło, że skuteczne nie było. Prezydent przekonywał, że jak najbardziej, nadal są ułaskawieni. Jedni przekonywali, że głowa państwa powinna mieć prawo ułaskawić skazańca na każdym etapie procesu, nawet przed nim. Tak jak ułaskawiono byłego prezydenta USA Richarda Nixona. Inni powoływali się na polską tradycję. W okresie międzywojennym ułaskawić można było tylko osobę skazaną.

Czas na nową Konstytucję

Kwestii spornych jest więcej, nie dotyczą tylko ułaskawienia. Należy jak najszybciej doprecyzować Konstytucję. Tak, by jasno było napisane, że prezydent ułaskawi po wyczerpaniu całej drogi prawnej, albo, że ułaskawia na każdym etapie procesu. Konieczny jest osobny rozdział o sposobie wyboru KRS i Trybunału Konstytucyjnego. By zapisy były na tyle precyzyjne, by uniknąć sporów w przyszłości. A przede wszystkim wyeliminować sytuację, w której zamiast państwa prawa będziemy mieli państwo prawników, których opinie i interpretacje będą decydować zamiast zapisów Konstytucji.


Już teraz niektórzy straszą nieuznawaniem wyroków sądu, w zależności od tego, kto wydaje wyrok. Rozwód, czy sprawa majątkowa mogą się okazać nieskuteczne, bo inny sąd uzna, że wyrok neosędziego był bezprawny. To jednak nie największy problem. Życie w państwie, w którym ten, kto wygrał wybory może wszystko, a opozycja nic, a ewentualna zmiana następuje maksymalnie co cztery lata, będzie niefajne, ale jeszcze można to przyjąć.

Pogodzi ich Syberia

Gorzej, że przy tym stanie politycznego konfliktu każdy rządzący w razie utraty władzy będzie musiał się liczyć z procesem i zemstą następców. Stąd pokusa utrzymania się u steru z każdą kadencją będzie coraz większa. A to tylko krok do sytuacji, w której któraś ze stron, a może obie, przestaną uznawać Państwową Komisję Wyborczą i wyniki głosowań. W wersji bardziej optymistycznej czeka nas scenariusz z Kielc, w których pod koniec lat 90 równocześnie rządzili dwaj prezydenci, były dwa zarządy miasta.

Równoczesne funkcjonowanie gabinetów Tuska i Kaczyńskiego byłoby gotowym scenariuszem komedii w stylu Stanisława Barei. Gorzej, że sytuacja międzynarodowa na robienie sobie jaj nie pozwala. Zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest to, że poleje się krew, a wszystko zakończy się rozbiorem. Hunwejbini polsko-polskiej wojny będą mieli okazję, by się naprawdę pogodzić w nieogrzewanych celach, bądź na śniegach Syberii. Szkoda, że cierpieć będzie na tym naród. Dlatego warto pomyśleć i temu zapobiec.

Przemysław Harczuk

Źródło zdjęcia: Jarosław Kaczyński (L), Donald Tusk (P). Fot. PAP/Piotr Nowak / PAP/Marcin Obara / Canva

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo