Rząd powinien podnieść wiek emerytalny? Fot. Pixabay
Rząd powinien podnieść wiek emerytalny? Fot. Pixabay

Znów podniosą wiek emerytalny? To możliwe tylko w jednej sytuacji

Redakcja Redakcja Emerytury Obserwuj temat Obserwuj notkę 57
- Temat podwyższenia wieku emerytalnego był jednym z głównych tematów wykorzystywanych przez PiS w 2015 roku. Donald Tusk o tym doskonale wie i raczej na to się nie zgodzi. Możliwe byłoby to jedynie w sytuacji nadzwyczajnej, pod jakąś presją ekonomiczną, którą dziś trudno sobie wyobrazić. Nie widzę jednak szansy, by tak stało się za rządów tej koalicji w ciągu najbliższych czterech lat – mówi Salonowi 24 prof. Henryk Domański, socjolog Polskiej Akademii Nauk.

Coraz więcej ekspertów przekonuje, że wiek emerytalny będzie musiał być podniesiony. 67 lat dla kobiet i mężczyzn określają oni jako „niezbędne”. Sprawa jest jasna: koszty społeczne i niezadowolenie obywateli by wzrosło, ekonomiści podają alarmujące dane, że nas na utrzymanie obecnego wieku przejścia na emerytury nie stać. Decyzję podejmują jednak politycy – czy rząd Donalda Tuska może taki projekt przeprowadzić?

Prof. Henryk Domański:
Jest to bardzo mało prawdopodobne, żeby rząd i tworzące koalicję partie na taką decyzję się zdecydowały. Prawdopodobieństwo podjęcia takiej decyzji oceniam na maksymalnie kilkanaście procent. Premier Donald Tusk i jego sojusznicy doskonale zdają sobie sprawę, że ponowne podwyższenie wieku emerytalnego byłoby bardzo ryzykowne. W zasadzie zrobienie tego jest możliwe jedynie w sytuacji nadzwyczajnej, pod jakąś presją ekonomiczną, którą dziś trudno sobie wyobrazić. Tego typu zależności, rozmaite zagrożenia, które wskazywałyby na przykład na znacznie większe zapotrzebowanie rynku pracy i tłumaczyłyby podniesienie wieku emerytalnego, kształtują się w znacznie dłuższej perspektywie czasowej. Nie widzę szansy, by stało się za rządów tej koalicji w ciągu najbliższych czterech lat.  



Załóżmy, że jednak rząd posłuchałby ekspertów i podwyższyłby wiek emerytalny. Co oznaczałoby to dla partii tworzących koalicję rządzącą?

Oczywiście, że taka decyzja bardzo obciążałaby rząd i przede wszystkim premiera Donalda Tuska. Byłaby większym problemem, niż przy poprzednim podniesieniu wieku emerytalnego. Bo wtedy Platforma Obywatelska straciła poparcie, PiS z tematu emerytur uczynił główny motyw swojej kampanii wyborczej. PO zapłaciła wysoką cenę. Teraz byłoby jeszcze gorzej. Dlatego, że Donald Tusk osobiście straciłby na wiarygodności, a jego elektorat negatywny jeszcze by się powiększył. Byłby odbierany jako ten polityk, który przepraszał za poprzednie podwyższenie wieku emerytalnego, przyznawał, że to błąd, mówił, że już do tych decyzji nie ma powrotu, a ostatecznie rozwiązania, od których się odcinał, wprowadził. Dlatego nie sądzę, by aż tak zaryzykował.

Teraz faktycznie moment nie jest dobry, bo trwa wyborczy maraton. Po wyborach samorządowych są europejskie, a za rok prezydenckie. Jednak po nich, gdy wynik będzie dla KO korzystny i głową państwa zostanie na przykład Rafał Trzaskowski, przez dłuższy czas żadnych wyborów nie będzie. Wtedy czas na niepopularną reformę wydaje się idealny. Czy wtedy możemy spodziewać się takiej decyzji?

Nie sądzę. Tu nie chodzi bowiem nawet o sondaże poparcia, ale kwestie wizerunkowe. Gdyby Donald Tusk zgodził się na podniesienie wieku emerytalnego, to zapisałby się w historii jako ten polityk, który nie dotrzymał składanych obietnic. Jego wizerunek mocno by ucierpiał, a premier zdaje sobie z tego sprawę. Jak wspomniałem, w 2015 roku ten temat był paliwem dla PiS-u i Zjednoczonej Prawicy, ponowne podjęcie takiego ryzyka byłoby znów impulsem dla opozycji. Donald Tusk o tym wszystkim wie, więc raczej na to nie pójdzie, choćby nie wiem co się działo - poza ryzykiem gospodarczej katastrofy. 


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo