na zdjęciu: w środku Krzysztof Jurgiel, europoseł PiS. tło: Siedziba PiS przy ul. Nowogrodzkiej. fot. Adrian Grycuk -praca własna, CC BY-SA 3.0 pl
na zdjęciu: w środku Krzysztof Jurgiel, europoseł PiS. tło: Siedziba PiS przy ul. Nowogrodzkiej. fot. Adrian Grycuk -praca własna, CC BY-SA 3.0 pl

Krzysztof Jurgiel odchodzi z PiS. "Partia nie wyciąga żadnych wniosków z porażek"

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 68
Krzysztof Jurgiel oficjalnie poinformował, że odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości. Europoseł przekazał w oświadczeniu, że partia, z którą był związany od lat, nie wyciągnęła żadnych wniosków po ostatnich porażkach wyborczych. Krzysztof Jurgiel dodał jednak, że odejście z PiS nie oznacza jego wycofania się z życia publicznego.

Krzysztof Jurgiel odchodzi z PiS. "Partia nie wyciąga wniosków z ostatnich porażek"

Na wstępie Krzysztof Jurgiel chce wyrazić "brak akceptacji standardów postępowania w partii", na które nie zamierza dłużej pozwalać. "Ostatnie dni - wyjątkowo dla mnie przykre osobiście - ujawniły jak zmieniło się ugrupowanie, które powstawało ponad 30 lat temu w kontrze do patologii ówczesnego życia politycznego. Dlatego z bólem i żalem, ale zgodnie z własnym sumieniem opuszczam partię Prawo i Sprawiedliwość" - oznajmił europoseł w oświadczeniu, którego treść poznał Polsat News.

Według Jurgiela utrata władzy w sejmiku województwa podlaskiego jest przykra, jednak to konsekwencja "braku dialogu i utraty zaufania społecznego" - zaznaczył eurodeputowany i podkreślił, że zarząd partii nie rozumie tego faktu. "Tymczasem zamiast refleksji nad przyczynami porażki, regionalni działacze PiS błyskawicznie zaczęli pomawiać mnie o takie postępowanie lub właściwości, które poniżyły mnie w opinii publicznej lub naraziły na utratę zaufania potrzebnego dla danego wykonywanego przeze mnie mandatu posła do Parlamentu Europejskiego poprzez przypisywanie mi działań, których nie podejmowałem" - tłumaczy Jurgiel, odsuwając się od zarzutów, jakoby to on miał odpowiadać za porażkę PiS w tym regionie. 

Europoseł twierdzi, że prezes PiS nie chciał słuchać jego wersji i opinii, a od razu uznał go winnym i zawiesił w prawach członka partii. "Jest to oczywiste naruszenie nie tylko moich dóbr osobistych, ale również statutu partii" - ocenił.

Jednocześnie polityk zapowiada, że nie zamierza wycofać się z życia publicznego po rezygnacji z członkostwa w PiS. "Sytuacja w kraju jest coraz poważniejsza, zarówno na płaszczyźnie politycznej, gospodarczej, jak i międzynarodowej" - dodał przy okazji zachęcając do współpracy "wszystkich ludzi prawicy o rzeczywiście prawicowych wartościach i poglądach".


Konflikt w PiS. Krzysztof Jurgiel uznany winnym porażki partii w sejmiku podlaskim

Sam Jurgiel oświadczył kilka dni temu, że czuje się "zniesławiony, pomówiony o działania, których nigdy nie podejmował". Zapowiedział też obronę swego dobrego imienia i kroki prawne w związku z krytycznymi opiniami na jego temat ze strony m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Jurgiel był ministrem rolnictwa w rządach Kazimierza Marcinkiewicza, Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego w latach 2005-2006 i 2015-2018. Od 2019 roku jest europosłem PiS. Został wybrany w okręgu obejmującym woj. warmińsko-mazurskie i podlaskie. W czerwcowych wyborach nie kandyduje.

Sprawa jego zawieszenia wiąże się z przejęciem władzy w sejmiku województwa podlaskiego przez ugrupowania koalicji rządowej, przy wsparciu dwojga radnych PiS. Taka sejmikowa większość doprowadziła do wyboru nowego przewodniczącego sejmiku, a później zarządu regionu. W ten sposób Zjednoczona Prawica, sprawująca władzę w tym sejmiku w minionej kadencji, straciła tę władzę, choć po wyborach miała połowę mandatów w 30-osobowym sejmiku.

Marszałkiem nowej kadencji został Łukasz Prokorym (KO). Na wicemarszałków zgłosił on Wiesławę Burnos i Marka Malinowskiego; oboje dostali się do sejmiku z listy PiS, w poprzedniej kadencji byli członkami zarządu województwa. W tajnym głosowaniu dostali po 16 głosów za, 14 przeciw. Pozostałe dwa miejsca w zarządzie województwa przypadły Trzeciej Drodze i KO; Trzecia Droga ma również przewodniczącego sejmiku.

Komentując zawieszenie Jurgiela w prawach członka PiS, prezes partii Jarosław Kaczyński mówił kilka dni temu, że to europoseł "w oczywisty sposób" stoi za tym, co stało się w sejmiku. Sugerował, że jego partia utraciła władzę w samorządzie województwa podlaskiego w wyniku "zemsty Jurgiela". Według niego europoseł miał mieć żal o to, że nie znalazł się na liście kandydatów PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Jurgiel, który jest w PiS od ponad 30 lat, był też w przeszłości członkiem Porozumienia Centrum zaprzecza, by miał jakikolwiek udział czy wpływ na decyzję tych dwóch osób. Zapewnia też, że nie miał zamiaru kandydowania w wyborach do PE w związku z sytuacją w partii w regionie. Wyjaśnił, że chodziło o "postępujące zmiany standardów w PiS oraz brak kontroli organizacyjno-politycznej na Podlasiu".

Sasin: Drogi Jurgiela i PiS już od dawna się rozchodziły

"Nie dziwię się, że się tłumaczy, bo te dwie osoby, które dokonały tej wolty czy zdrady w sejmiku, to są jego bliscy współpracownicy od bardzo wielu lat. Ale to nie o to chodzi, jest wiele różnych czynników, które tę decyzję prezesa Jarosława Kaczyńskiego spowodowały. Można powiedzieć, że już od dłuższego czasu drogi Krzysztofa Jurgiela i PiS się rozchodziły" - ocenił w poniedziałek na konferencji prasowej w Białymstoku pełnomocnik PiS w regionie Jacek Sasin.

Jak mówił, Jurgiel w wielu sprawach nie zgadzał się z linią polityczną PiS "i w wypowiedziach, i w czynach". "Ale też stał z boku naszej aktywności, chociażby w tym czasie, po ostatnich wyborach parlamentarnych, kiedy PiS zostało brutalnie zaatakowane przez nowy rząd, gdy zostały zaatakowane instytucje publiczne, chociażby media publiczne" - mówił Sasin dziennikarzom.

Podkreślał, że decyzja o zawieszeniu europosła było konsekwencją jego działań "już od dłuższego czasu, właściwie od momentu, kiedy został posłem do PE te drogi się w wyraźny sposób rozchodziły". "Ja traktuję tę decyzję prezesa Kaczyńskiego (...) jako naturalną konsekwencję, stwierdzenie stanu faktycznego. Nie decyzję, która wynika z jednej tylko przesłanki, ale z bardzo wielu przesłanek (...), chociażby wspieranie polityków opcji nam wrogiej w kampaniach wyborczych poprzez wywieszanie ich banerów" - mówił b. wicepremier i szef resortu aktywów państwowych, podlaski poseł PiS. Dodał, że postępowanie dyscyplinarne otwiera drogę wewnątrz partii, by wszystko wyjaśnić.

"Nie było przyczyną straty władzy w województwie podlaskim jakieś złe ułożenie list. Oczywiście, można było tej dwójki państwa na liście nie umieścić, gdyby ktoś mógł przewidzieć, że oni taką decyzję podejmą, ale funkcjonowali tutaj w polityce i wydawało mi się, że ich dotychczasowa działalność nie zapowiadała tego co się wydarzyło i nie umieszczenie ich na liście na pewno byłoby czymś dziwnym" - argumentował Sasin.

Mówił, że wynik w sejmiku był lepszy, niż w poprzednich wyborach. "I nie było winą tego, co się stało, prowadzenie rozmów koalicyjnych, które rzeczywiście ja prowadziłem, wspólnie z panem marszałkiem Arturem Kosickim (marszałkiem poprzedniej kadencji, gdy władzę w sejmiku miało PiS- przyp. PAP)" - przekonywał Sasin.

Jak ocenił, te rozmowy były "bardzo obiecujące". "I właściwie byliśmy pewni, że ta większość będzie zbudowana, w oparciu chociażby o pana radnego Derehajło" - mówił Sasin. Stanisław Derehajło to radny Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców; razem z nim PiS miałby 16 mandatów w 30-osobowym sejmiku województwa.

"Natomiast oczywiście zniweczone to zostało zdradą tych dwójki państwa (...). Moją rola jest taka, żeby takie sytuacje w przyszłości nie miały miejsca i tę rolę chcę wypełnić" - dodał. Mówił też, że nieprawdziwa jest informacja, iż Jurgiel nie chciał ponownie kandydować. Powiedział, że współpracownicy Jurgiela zgłosili jego kandydaturę i była ona na liście przedstawionej do akceptacji władz PiS; dopiero po tej decyzji się na liście nie znalazł. "On na tej liście chciał być" - mówił Sasin.

"Prezes Jarosław Kaczyński podjął decyzję, która brzmi w ten sposób: należy dać wyraźny sygnał, że Krzysztof Jurgiel to już nie jest Prawo i Sprawiedliwość, że te drogi się rozeszły" - mówił o tej sprawie Karol Karski, rzecznik dyscyplinarny PiS, europoseł ubiegający się o reelekcję w okręgu obejmującym Warmińsko-Mazurskie i Podlaskie. Sasin na konferencji prasowej poparł jego kandydaturę w wyborach.

na zdjęciu: w środku Krzysztof Jurgiel, europoseł PiS. tło: Siedziba PiS przy ul. Nowogrodzkiej. fot. Adrian Grycuk -praca własna, CC BY-SA 3.0 pl

SW

Czytaj dalej: 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj68 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka