Patrycja Volny na wojnie z mitem Kaczmarskiego. "Cisnął mi w twarz gorące kartofle"

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 95
Patrycja Volny, córka Jacka Kaczmarskiego, kolejny raz dzieli się dramatycznymi przeżyciami z dzieciństwa. Artystka w wywiadzie z "Vivą" wspomina, że ze strony ojca, oprócz przemocy fizycznej, doświadczyła również okrutnych sposobów "wychowania": "Cisnął mi w twarz gorące kartofle".

Patrycja Volny często opowiada o nieżyjącym ojcu 

Wstrząsające wyznania Patrycji Volny przed kilkoma laty zmieniły obraz Jacka Kaczmarskiego w świadomości Polaków. Kochany przez pokolenia bard i poeta został opisany przez swoją córkę jako okrutny i niestroniący od przemocy oprawca – w wydanej w ubiegłym roku autobiografii artystki pod tytułem "Niewygodna" opisanych zostało wiele sytuacji, w których Kaczmarski dopuszczał się przemocy fizycznej i psychicznej wobec żony i córki. W jednym z ostatnich wywiadów dla magazynu "Viva" Volny postanowiła kolejny raz podzielić się swoimi traumatycznymi historiami z okresu dorastania. 37-latka opisała, jakich metod wychowawczych używał jej ojciec.

– Pamiętam, jak zachował się podczas wigilii. Znalazłam mnóstwo prezentów pod choinką. Karocę dla lalki Barbie i inne wymarzone zabawki" - zaczęła. Czar prysł, gdy ojciec zakończył zabawę córki. - Ojciec nalegał, żeby je sprzątnąć, a ja chciałam to zrobić później. Wściekł się i moje cudowne zabawki wyniósł na śmietnik. Dla pięciolatki była to tragedia. Kiedyś marudziłam przy jedzeniu i ojciec cisnął mi w twarz gorące kartofle, które leżały na moim talerzu. Powiedział, że dziadek Janusz też tak robił i żeby zmusić go do jedzenia, smarował mu buzię masłem z kanapki… – wymieniała dramatyczne sytuacje Volny.  


Volny o stosunku Kaczmarskiego do zwierząt 

Kaczmarski swoją frustrację miał wyładowywać również na zwierzętach, które często bił i kopał za najmniejsze przewinienia:

– Zapamiętałam, jak kopnął naszą kotkę Tinę, która łasiła mu się do nóg. Mocno się zamachnął, podbiegłam przerażona sprawdzić, czy jej nie zranił. Psy też karcił w taki sposób. (...) Kuliły się przed nim i uciekały - dodała. 

Patrycja Volny już wcześniej podkreślała, że okrutne traktowanie ze strony ojca kosztowało ją wiele problemów psychicznych w dorosłym życiu. Jak stwierdziła w wywiadzie dla "Vivy", najtrudniejszym dla niej aspektem dorastania w przemocowym domu było słyszenie obelg, które Kaczmarski potrafił bez oporów rzucać w stronę własnej córki...

– Ale bardziej bolesne od przemocy fizycznej były złośliwości pod moim adresem, które zostały we mnie. Potrafił bardzo mocno zranić mnie słowem, którym świetnie władał – wspomniała. 

Zaznaczamy, że nie jesteśmy w stanie zweryfikować opowieści córki Jacka Kaczmarskiego. Muzyk nie jest w stanie się obronić zza grobu. W sieci trwa dyskusja, dlaczego Patrycja Volny po ponad 20 latach od śmierci ojca opowiada o scenach z przeszłości, burząc tym samym pomnik słynnego barda. Jedni twierdzą, że to sposób na zaleczenie ran z okresu dorastania. Inni dostrzegają chęć zrobienia kariery.  

 

Fot. Patrycja Volny/screen TVN

Red. 


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj95 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (95)

Inne tematy w dziale Rozmaitości