W Polsce ceny usług stomatologicznych rosną szybciej niż w Europie. Kosmiczne kwoty za "wyrwanie zęba” zrobiły swoje. Z ich powodu coraz częściej rezygnujemy z wizyt u dentystów.
Leczenie zębów stale drożeje
Ceny usług stomatologicznych stale i rosną i nic nie wskazuje na to by coś miało się zmienić. Przynajmniej 200 zł kosztuje sama wizyta, tysiąc złotych za plombę, czy leczenie kanałowe nie jest niczym nadzwyczajnym, a na zapłacenie za implanty pacjenci biorą kredyty lub płacą na raty. Dlatego właśnie coraz rzadziej korzystamy ze wsparcia dentysty i zaniedbujemy profilaktykę.
Z najnowszego badania rynkowego wynika, że blisko co trzeci Polak raz w roku korzysta z wizyt kontrolnych u stomatologa, 23,8 proc. ankietowanych robi to co pół roku., a 13,7 proc. sprawdza stan uzębienia raz na dwa lata lub rzadziej. Co dziesiąty respondent idzie do dentysty dopiero wtedy, gdy poczuje uporczywy ból w jamie ustnej. Tylko 10,4 proc. ankietowanych przeprowadza kontrolę raz na kwartał, a 6 proc. badanych w ogóle nie korzysta z tego typu opieki. Eksperci wyjaśniają, że drożejące usługi dentystyczne w dużej mierze wpływają na zaniedbywanie zdrowia jamy ustnej.
Zęby to podstawa zdrowia
Lek. dent. Paweł Barucha, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej i przewodniczący komisji stomatologicznej NRL, ma poczucie, że czas płynie pacjentom inaczej "między gabinetami” niż w życiu. Jako przykład podaje pacjentkę, która zapewniała, że po raz ostatni na wizycie była dwa lata wcześniej, podczas gdy faktycznie minęło pięć lat. Wielu Polaków myśli o leczeniu stomatologicznym w kontekście białych, równych zębów, a ignoruje stan, w jakim one się znajdują. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że leczenie zębów jest dziś traktowane jako pierwszy etap wyleczenia chorób wieloogniskowych, czyli serca, układu krążenia, nerek i oczu, jak również nowotworów.
- Rekomendacja wizyt, co pół roku nie wzięła się znikąd. Wiele chorób ogólnoustrojowych objawia się w jamie ustnej, więc regularne kontrole pozwalają na czas wykryć nieprawidłowości. Zanim onkolodzy przystąpią do pracy, nierzadko wymagają od pacjenta zaświadczenia, że ma zdrowe zęby. Jeśli dana osoba przez kilka lat omijała gabinet stomatologiczny, to potrzebuje nawet miesiąca, by przeprowadzić leczenie. Zawsze powtarzam, że biały rząd jest skutkiem ubocznym prawidłowego leczenia, a nie na odwrót – twierdzi dr Paweł Barucha.
Zdaniem dr n. med. Agnieszka Pawlik ze Śląskiej Izby Lekarskiej mniejsza liczba respondentów deklarujących wizyty kontrolne zgodnie z zaleceniami ekspertów może być spowodowana m.in. mniejszą liczbę gabinetów oferujących usługi refundowane, rosnące ceny za odpłatne badanie kontrolne i leczenie. W niektórych rejonach kraju nie ma wystarczającej dostępności stomatologa. Także o coraz szybsze tempo życia, w sytuacji braku konkretnej potrzeby stomatologicznej, spycha kontrolę na dalszy plan.
Blisko 10 proc. podwyżki rok do roku za dentystę
- Według GUS-u, w całym 2024 roku ww. usługi zdrożały w ujęciu rocznym o 9 proc. Do tego ceny usług polskich dentystów rosną szybciej niż średnia w Unii Europejskiej. Ponadto na rynku mówi się, że jeszcze w tym roku wzrost cen u stomatologów będzie dwucyfrowy. W takim stanie rzeczy wielu pacjentów odkłada na tzw. lepsze czasy leczenie, ale też wizyty kontrolne, co oczywiście jest dość niebezpiecznym zjawiskiem – mówi dr Irena Przybylska z kliniki Implant Medical.
Raz w roku na wizyty kontrolne chodzą głównie osoby w wieku 45-54 lat (35,6 proc. ogółu), z miesięcznymi dochodami netto na poziomie 3000-4999 zł (32,6 proc. ogółu) z miast liczących od 50 tys. do 99 tys. ludności (35,9 proc.). Dochody mają duży wpływ na częstotliwość wizyt stomatologicznych. Pacjenci, z większych miast oraz z wyższym lub ze średnim wykształceniem są w tej kwestii najbardziej aktywni. Poza tym w dużej części przypadków wizyta kontrolna wiąże się z późniejszym leczeniem, choć nie zawsze, ale z reguły potrzebne są dodatkowe środki.
- Mam wrażenie, że właśnie wzrost cen jest jedną z ważniejszych przyczyn, dla których wiele osób nie korzysta z leczenia. Polacy nagle nie przestali dbać o swoje uzębienie. Po prostu nawet zwykła wizyta kontrolna u dentysty jest dla nich za droga. Z tego powodu niektórzy pacjenci przeszli na leczenie NFZ, ale to nie jest powszechna praktyka. W większości przypadków wizyty kontrolne i leczenie odłożono w czasie, żeby można było je kontynuować w prywatnym gabinecie – podsumowuje dr Irena Przybylska.
Źródło zdjęcia: MondayNews
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Rozmaitości