Karol Nawrocki został prezydentem. Nie Rafał Trzaskowski, nie Hołownia, nie kandydat z partyjnym zapleczem. Jacek Protasiewicz w rozmowie z Salon24 mówi: „kandydat znikąd jeszcze bardziej niż Andrzej Duda dziesięć lat temu”. Teraz oczy całej sceny politycznej zwracają się ku Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, który jako minister obrony może już wkrótce stracić realny wpływ na wojsko.
Wygrana Nawrockiego to wynik nie tylko kampanijnych błędów, ale i politycznego zderzenia ze społeczną frustracją. A w centrum wydarzeń – z pozoru cichy, lojalny członek koalicji: PSL i jego lider Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz: minister bez wojska?
Jednym z najbardziej elektryzujących wątków podcastu jest opis sytuacji Kosiniaka-Kamysza jako ministra obrony, który od sierpnia – po zaprzysiężeniu Nawrockiego – może zostać odcięty od realnego wpływu na armię.
„Nominacje generalskie rekomendowane przez Kośniaka-Kamysza trafią do kosza” – ostrzega Protasiewicz. „To podkopuje jego autorytet w armii definitywnie. Oficerowie zaczną kierować się do prezydenta i szefa BBN, bo to od nich będzie zależeć ich osobista kariera”.
Protasiewicz przewiduje, że Nawrocki – niesiony falą wyborczego zwycięstwa – będzie chciał od początku zbudować twardą pozycję zwierzchnika sił zbrojnych, znacznie bardziej aktywną niż ta, którą prezentował Andrzej Duda.
Obejrzyj całą rozmowę z Jackiem Protasiewiczem:
"Prezydent będzie wypychał ten rząd z relacji z głównym partnerem militarnym, czyli USA. Już potrafił otworzyć sobie drzwi do Białego Domu – i to w pozycji stojącej, a nie na kolanach z dokumentem do podpisania” – mówi Protasiewicz, nawiązując do zdjęcia z kampanii.
PSL dostanie propozycję nie do odrzucenia?
W tej nowej konfiguracji Kosiniak-Kamysz staje się kluczowym celem politycznego przeciągania liny. Protasiewicz wprost snuje możliwy scenariusz:
„Jeśli chcesz zapisać się w historii jako minister, który naprawdę dozbroił armię, podniósł uposażenia i uszczelnił granicę – współpracuj z nami. Możesz zostać nawet premierem”.
I choć taki układ wydaje się dziś nieprawdopodobny, to Protasiewicz zauważa: „PSL będzie kuszony, ale też dociskany”, a sam Kosiniak-Kamysz stanie przed dylematem: zostać lojalnym w koalicji, czy skorzystać z okazji do realnego wpływu i politycznego awansu.
A jeśli PSL zostanie w koalicji?
„Wtedy zapłaci wysoką polityczną cenę. Wieś – bastion PSL – głosowała na Nawrockiego. Trwanie w koalicji z Tuskiem, który nic nie dowiózł, to dla ludowców duży problem wizerunkowy” – ocenia Protasiewicz.
Co może się wydarzyć do 6 sierpnia?
Bo to tego dnia kończy się kadencja ustępującego prezydenta i wtedy Karol Nawrocki oficjalnie przejmie władzę. Dopiero po zaprzysiężeniu przed Zgromadzeniem Narodowym nowy prezydent zyska realny wpływ m.in. na wojsko, nominacje generalskie i decyzje rządu.
• Kosiniak-Kamysz może utracić wpływ na wojsko – prezydent elekt przejmuje inicjatywę.
• PSL będzie kusił Nawrocki: wpływy, współpraca, nawet stanowisko premiera.
• Koalicja może przetrwać, ale jej fundamenty trzeszczą.
• Tusk prawdopodobnie nie ustąpi, ale zapowie rekonstrukcję.
• PiS – jak twierdzi Protasiewicz – będzie cierpliwie czekać, aż rząd się wykrwawi.
red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo