na zdjęciu: Kolejka tirów do przejścia granicznego z Ukrainą. fot. PAP/Wojtek Jargiło
na zdjęciu: Kolejka tirów do przejścia granicznego z Ukrainą. fot. PAP/Wojtek Jargiło

TYLKO U NAS. Polskie firmy nie czekają na pokój. Już teraz zarabiają w Ukrainie

Redakcja Redakcja Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 34
Polskie firmy realnie zarabiają w Ukrainie, podczas gdy globalne koncerny dopiero kreślą plany na przyszłość – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. W rozmowie z Salon24.pl tłumaczy, dlaczego Polska już dziś ma dominującą pozycję handlową, jakie szanse daje logistyka i dlaczego – jego zdaniem – wojna szybko się nie skończy.

Cezary Kaźmierczak: Polska już teraz zarabia w Ukrainie

Mariusz Kowalewski: W delegacji, która była w Białym Domu, z różnych przyczyn zabrakło Polski. Zaczęły już pojawiać się opinie, że nasz kraj powoli jest eliminowany z tej koalicji, która będzie zarabiała na odbudowie Ukrainy. Czy te opinie mogą być prawdziwe?

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców: – Realne pieniądze na Ukrainie robią aktualnie Polska, Francja i Niemcy. W tej chwili my przyjęliśmy jedną trzecią całego eksportu na Ukrainę z Unii Europejskiej i to są realne pieniądze, które polskie przedsiębiorstwa zarabiają. Inne rzeczy to są dywagacje. Dziś to są spekulacje o tym, że ktoś będzie zarabiał na odbudowie. Sama Ukraina nie mówi o odbudowie, a o modernizacji kraju. Rozmawiałem z Mychajło Podolakiem, szefem komunikacji wojennej Ukrainy, który powiedział, że w Ukrainie próbowano wprowadzić to pojęcie do obiegu. Nie udało się, bo wszyscy wokół powtarzali o tej odbudowie. Na końcu sami Ukraińcy machnęli na to ręką i też zaczęli modernizację nazywać odbudową. A pod pojęciem modernizacji kryła się prywatyzacja, która prowadzona jest tam na wielką skalę.

Natomiast mówiąc o jakichś wielkich inwestycjach infrastrukturalnych, trzeba mieć świadomość, że to są bardzo duże koszty i trzeba mieć know-how. A czy my jesteśmy w stanie zbudować wielką elektrownię? Czy naprawdę umiemy w takie inwestycje? Kiedy BlackRock czy Japończycy pokazują slajdy, to my w tym czasie już realnie zarabiamy. Po zakończeniu wojny to się nie zmieni. Polska będzie wtedy zarabiać na logistyce, na transporcie materiałów budowlanych na Ukrainę. Nawet po otwarciu ruchu lotniczego transport kołowy i kolejowy będzie tańszy i niemal cały ten materiał potrzebny do odbudowy Ukrainy będzie szedł przez nasz kraj. A to, co wymyśla i pokazuje na slajdach BlackRock, to jest na razie fantastyka.


Ale oni fizycznie w tej Ukrainie są i mają konkretne plany.

– To są ludzie ze slajdami. Z niczym więcej.

Logistyka i przyzwyczajenia Ukraińców

Jak mamy zarabiać na logistyce, skoro nie byliśmy w stanie nawet przejąć transportu zboża z Zachodniej Ukrainy? A stamtąd przecież bliżej jest do Gdańska niż do Odessy.

– Prywatny biznes boi się w to zainwestować. Przedsiębiorcy mówią wprost: wyłożymy pieniądze, wojna się skończy, a Ukraińcy wrócą do Odessy. Takie przedsięwzięcie miałoby sens, gdyby zainwestowały w to Stany Zjednoczone lub Unia Europejska.

Dlaczego Ukraińcy mieliby wrócić do portów w Odessie, skoro do Gdańska byłoby bliżej i taniej?

– Oni są przyzwyczajeni do pewnego modelu. Jeżeli wojna się skończy, to z wielkim prawdopodobieństwem ci wszyscy ich przedsiębiorcy wrócą na stare tory, czyli będą wozić swoje zboże do Odessy. Polskie firmy powinny się skupić na realnym zarabianiu i to aktualnie robią. Naszym członkiem jest firma, która przejęła 60 proc. transportu przez Polskę tranzytowego zboża ukraińskiego. Rysowanie slajdów i opowiadanie bajek zostawmy BlackRock i innym.

Oni zakładają, że kończy się wojna i na Ukrainę wjedzie wielki biznes, który będzie realizował wielkie projekty.

– Tak, to nie będzie.


Czy wojna szybko się skończy?

Pan prezes zakłada, że ta wojna będzie trwała i trwała?

– Przede wszystkim zacznijmy od tego, że Ukraina nie odda niektórych terytoriów. Te informacje, które pojawiły się w mediach, że Kijów odda cały Donieck, oznaczałyby, że Wołodymyr Zełenski musiałby zwariować. Rosja domaga się, żeby Ukraina oddała terytoria, które są ufortyfikowane i których oni nie są w stanie zdobyć od 11 lat. Kto normalny na to pójdzie? Dlatego moim zdaniem wojna szybko się nie skończy. Chyba że faktycznie prawdziwe są informacje mówiące o tym, że rosyjska gospodarka jest już na wyczerpaniu. Tylko to trudno zweryfikować, bo podawane dane są fałszowane, więc my nie znamy prawdziwego obrazu ekonomicznej sytuacji Rosji. Z drugiej jednak strony za dobrze to tam się nie dzieje, skoro wprowadzają kartki na benzynę.

Moim zdaniem Putin nigdy pokoju nie zawrze, bo on ma interes w tym, żeby być w Ukrainie i być w Polsce. Bo być w Ukrainie i w Polsce oznacza bycie w polityce europejskiej. A nie być w Ukrainie i w Polsce oznacza nie być w polityce europejskiej. I to nie jest tak, że tylko Putin tego chce. O tym marzy cała Rosja. I to od zawsze. Oni mają trzy motywy ekspansji. Pierwszy był czysto terytorialny, ale on ustał powiedzmy w XX wieku. Drugi, militarny – to obsesja, by odsunąć od siebie jak najdalej jakiekolwiek zagrożenie. I trzeci, najważniejszy motyw – emocjonalno-psychologiczny, czyli uczestnictwo w polityce europejskiej. I oni tego nie odpuszczą. Oni mają to w genach.

Są na Ukrainie, są trochę w polityce europejskiej. Są w Polsce – są pełną gębą w polityce europejskiej.


Polska robi „maksa” w Ukrainie

Załóżmy jednak, że Pan się myli, a BlackRock i inni mają rację i wojna się jednak skończy. Oni zaczną wtedy zarabiać, bo mają plany, a my znowu stracimy?

– Dlaczego? My będziemy dalej zarabiać. W handlu mamy dominującą rolę w trzech obszarach: budownictwie, paliwach i w produktach spożywczych. Te kanały są i zostaną. Nikt nas z nich nie wypchnie.

Pamiętam, jak półtora roku temu wszedłem do takiego zwykłego sklepu spożywczego w Kijowie. Byłem zszokowany. Myślałem, że na Ursynowie jestem. Uważam, że Polska, jeżeli chodzi o Ukrainę, robi maksa. Więcej się już nie da. Załatwiamy bardzo niskim kosztem sprawy bezpieczeństwa. Odsuwamy rzecz najważniejszą, czyli ryzyko potencjalnej wojny maksymalnie od naszych granic. A to jest nasz priorytet. Potem długo, długo, długo nic.

Dodatkowo realnie zarabiamy. A ostatnia rzecz jest taka, że Ukraińcy, którzy przyjechali do Polski, uratowali nam całe sektory gospodarki. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co by się stało z naszymi usługami i budownictwem, gdyby nagle z naszego kraju wyjechało milion Ukraińców. A my cały czas narzekamy. Powiem panu, dlaczego. To wynika niejako z naszej mentalności. (dalsza część tekstu pod linkiem do artykułu)


Kiedyś znajomy Białorusin opowiedział na nasz temat taką anegdotę. Przyjeżdża się gdzieś na wschodzie do polskiego rolnika. Obora odpicowana. Dom nowy. Na podwórku stoi nowy ciągnik Lamborghini za milion złotych. Ten przyjezdny pyta rolnika, jak mu się żyje. A on odpowiada: „O Jezu, panie, tragedia, katastrofa”. Ale dlaczego Pan narzeka? Ciągnik nowy, gospodarka odnowiona. A ten rolnik dalej swoje: „Panie, to nie moje, to wszystko na kredyt”.

I teraz druga sytuacja. Jedzie pan na Białoruś do tamtejszego rolnika. A tam wali się chałupa, obora się rozlatuje, a w polu rośnie tylko trochę marnych ziemniaków. I pyta pan tamtejszego rolnika, jak mu się żyje. A on odpowiada, że nie najgorzej. „Ziemniaczków troszkę rośnie, to będzie do jedzenia i na bimber. A emerytura też przychodzi o czasie. Ostatnio tylko lekkie, trzymiesięczne opóźnienie miała”.

My jako naród nie jesteśmy w stanie zaakceptować mentalnie, intelektualnie i emocjonalnie tego, że Polska osiągnęła jeden z największych sukcesów gospodarczych, jakie się wydarzyły w ostatnim stuleciu. Wydobyliśmy się z komunizmu i zaliczyliśmy gwałtowny rozwój kraju, który z pariasa europejskiego ma w tej chwili 80 proc. średniej płacy europejskiej. W ogóle rozwija się w szalonym tempie, nieprzerwanie od 30 lat. Polak jednak nie jest w stanie tego zaakceptować, bo ma duszę cierpiętniczą, duszę klęski, upadków i w ogóle wszelakich nieszczęść.

na zdjęciu: Kolejka tirów do przejścia granicznego z Ukrainą. fot. PAP/Wojtek Jargiło

Rozmawiał Mariusz Kowalewski

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj34 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Gospodarka