Mateusz Morawiecki odpiera doniesienia o odsunięciu go od prac programowych Prawa i Sprawiedliwości. Jak zapewnia, jego zespół od miesięcy przygotowuje analizy i raporty, a sam polityk nie zamierza wycofywać się z udziału w tworzeniu strategii partii na wybory 2027.
Morawiecki: Uczestniczyłem i będę uczestniczył w tworzeniu programu
Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej odniósł się do informacji, jakoby miał zostać pominięty przy powoływaniu nowego zespołu programowego PiS. Polityk zapewnił, że jego rola w pracach nad dokumentem pozostaje niezmieniona.
Jak stwierdził, kierowany przez niego Zespół Pracy dla Polski przygotował dotąd sześć raportów i zorganizował kilkanaście debat dotyczących m.in. demografii, finansów publicznych, energetyki, mieszkalnictwa, budżetu i ochrony zdrowia.
Morawiecki podkreślił również, że wspólnie z Piotrem Glińskim – wskazywanym jako koordynator całości działań programowych – od dwóch lat wypracowują "zręby programowe”, czyli podstawowe założenia do finalnego dokumentu wyborczego.
– Współpracujemy i będziemy współpracować przy tworzeniu programu partii – zapewnił były szef rządu.
Ostre słowa o wyroku TSUE: Ręce precz od naszych dzieci
Konferencja polityka została zorganizowana także w związku z najnowszym wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE, który nakazał państwom członkowskim uznawanie małżeństw jednopłciowych zawartych w innych krajach Wspólnoty.
Morawiecki ocenił, że Polska powinna odrzucić tę decyzję, uznając ją za ingerencję w krajowe prawo rodzinne.
Według byłego premiera wykonanie orzeczenia oznaczałoby, że pary jednopłciowe, które zawarły małżeństwo za granicą, uzyskałyby w Polsce pełnię praw przysługujących małżeństwom heteroseksualnym.
– To naruszenie suwerenności i głęboka ingerencja w polski porządek rodzinny. Ręce precz od naszych dzieci – mówił Morawiecki.
Doniesienia o konflikcie w PiS. Co z rolą Morawieckiego?
Nieoficjalne informacje wskazywały, że w partii Jarosława Kaczyńskiego pojawił się spór dotyczący obsady zespołu programowego na nową kadencję. Wśród jego członków mieli się znaleźć Mariusz Błaszczak, Jacek Sasin, Przemysław Czarnek, Tobiasz Bocheński i Patryk Jaki.
Morawiecki – mimo aktywności medialnej i politycznej w ostatnich miesiącach – nie został oficjalnie wskazany jako członek gremium, co wywołało lawinę spekulacji.
Politycy PiS odpierają jednak te sugestie. Adam Bielan przekonywał, że były premier uczestniczył w licznych panelach programowych i odgrywa ważną rolę w przygotowaniach do wyborów.
O aktualnej sytuacji w PiS pisze Mariusz Kowalewski w Salon24.pl:
Bocheński: Personalia nie są najważniejsze
Tobiasz Bocheński – wymieniany jako jeden z kluczowych polityków pracujących nad nową strategią PiS – również stonował napięcia. W programie "Graffiti” Polsat News podkreślił, że celem partii jest zwycięstwo w wyborach w 2027 roku, a nie wewnętrzne spory.
Jego zdaniem istotą obecnej debaty jest ocena tego, jak zmienił się polski elektorat oraz jak powinna wyglądać przyszła oferta programowa ugrupowania.
– Scena polityczna przesunęła się na prawo. PiS musi dostosować przekaz do nowych realiów – powiedział Bocheński.
Red.
Były premier Mateusz Morawiecki, fot. PAP/Marcin Obara
Inne tematy w dziale Polityka