Weto prezydenta do tzw. „ustawy łańcuchowej” wywołało burzę, ale w podcaście Salon24 Jacek Protasiewicz i Piotr Paciorek pokazują coś ważniejszego niż sam spór o przepisy. Ich teza brzmi prosto: to był idealny temat do gry na emocjach, obrazowy, „ponadpartyjny” i gotowy do rozpalenia w social mediach. A w takich historiach prawda i zdrowy rozsądek często przegrywają z polityczną skutecznością.
Ustawa łańcuchowa: nie chodzi tylko o przepisy, tylko o uczucia
Protasiewicz ocenia, że prezydent poszedł „o krok za daleko” wetując rozwiązania, które — jego zdaniem — odpowiadały na rosnące społeczne poczucie, że pies to nie „narzędzie gospodarskie”, tylko członek rodziny. I właśnie ten punkt jest kluczowy: w polityce liczy się to, co ludzie czują, a nie to, jak szczegółowo coś jest zapisane w ustawie.
Obejrzyj najnowszy odcinek podcastu Jacka Protasiewicza i Piotra Paciorka:
Paciorek dorzuca ważną obserwację: emocje w internecie nie zawsze są tym samym, co emocje w realnym życiu. On widział „gotowanie się” na X, ale nie usłyszał tego samego w autobusie czy w klubie sportowym. Tyle że temperaturę sporu najczęściej ustala dziś feed.
Dlaczego koalicja zagrała tak ostro?
W rozmowie padają przykłady mocnych, prostych komunikatów: „co ci te psy zawiniły”, „brak empatii”, „okrucieństwo”. To język, który nie tłumaczy szczegółów, ale błyskawicznie ustawia stronę moralną sporu: ktoś jest „po stronie dobra”, ktoś „przeciw”.
Protasiewicz nazywa rzecz po imieniu: w polityce chodzi o skuteczność. Jeśli hasło działa, to będzie powtarzane — nawet gdy jest przesadzone, uproszczone albo naciągane.
Kulisy gry: tematy, które przekraczają podziały, to złoto dla PR-u
Protasiewicz tłumaczy mechanizm, który warto zapamiętać. Są tematy, które potrafią „przeskoczyć” plemienne granice: nie trzeba być wyborcą KO, żeby współczuć psu na łańcuchu. I nie trzeba być wyborcą PiS, żeby to oburzenie podzielać.
Dla spin doktorów to idealna okazja:
- bo można złowić wyborców „miękkich”, wrażliwych na konkretny problem,
- bo można wbić przeciwnikowi moralną łatkę („nieempatyczny”),
- bo można wymusić nerwowe ruchy i reakcje, które jeszcze bardziej nakręcą temat.
W podcaście pada wręcz obraz „kuchni” PR-u: ktoś mówi „idzie w trendach, grzejmy” — nawet jeśli ktoś inny ostrzega, że to może się obrócić przeciwko nim.
Protasiewicz: polityczne wojny na hasła wracają jak bumerang
Protasiewicz przypomina, że polska polityka już kiedyś żyła podobnymi historiami: nośnymi hasłami, które miały budzić odruch i wpychać rozmowę w tory moralnej oceny, zamiast rzeczowej analizy. Wspomina debaty z 2005 roku i „złotą kartę” jako przykład sporu, w którym znaczenie miał przede wszystkim symbol i emocja.
Puenta jest czytelna: zmieniły się narzędzia, ale logika została ta sama. Tylko dziś, przez social media, to wszystko dzieje się szybciej i mocniej.
Paciorek o futrach: „precedens, który może uruchomić zmianę”
W cieniu awantury o łańcuchy Piotr Paciorek wskazuje inny wątek: zakończenie hodowli zwierząt na futra. Dla niego to nie jest „jedna z ustaw”, tylko cywilizacyjny sygnał: państwo uznaje, że zwierzęta nie powinny się rodzić wyłącznie po to, by zostać zabite.
Paciorek nazywa to precedensem. Nie mówi, że to od razu zmieni wszystko, ale podkreśla: raz zapisany kierunek może po latach wrócić jako punkt startu do kolejnych, dużo większych sporów.
Szczyt zdrowia rządu: ruch taktyczny, żeby odebrać scenę prezydentowi
Na koniec podcast przechodzi do „rządowego szczytu zdrowia” (zorganizowanego dzień przed planowanym wydarzeniem w Pałacu Prezydenckim). Protasiewicz widzi w tym prostą taktykę: rząd chciał wyprzedzić prezydenta i przejąć inicjatywę w temacie, który jest politycznie niebezpieczny.
Problem w tym, że jak ocenia poza deklaracjami niewiele wybrzmiało konkretnie. A w ochronie zdrowia same komunikaty nie wystarczą, bo ludzie weryfikują je w kolejkach i w przychodniach.
red.
Fot: Waldemar Żurek, minister sprawiedliwości ze swoim psem protestuje przeciw prezydenckiemu veto/ X.com
Inne tematy w dziale Społeczeństwo