- Waldemarze, ja cię błagam, nie wtrącaj się - rzucił Donald Tusk do Waldemara Żurka na posiedzeniu rządu. Co tak zdenerwowało premiera? Atmosfera wokół nowelizacji ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy. Żurek chciał być mediatorem w sporze, ale został sprowadzony do pionu przez szefa gabinetu.
Niezgoda w rządzie
Według ustaleń TVN24 między premierem Donaldem Tuskiem a częścią ministrów doszło do ostrego spięcia podczas rozmów o projekcie ustawy związanym z Państwową Inspekcją Pracy i tzw. "umowami śmieciowymi”. Powód? W projekcie miały znaleźć się rozwiązania, które – jak twierdzi rząd – nie były wcześniej uzgodnione, a jednocześnie dokument został wskazany jako element realizacji kamieni milowych potrzebnych do uruchomienia kolejnych środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Zamieszanie dotyczy projektu ustawy przygotowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Kluczowym punktem było rozszerzenie uprawnień inspektorów PIP w zakresie identyfikacji pracowników zatrudnionych na niestandardowych formach zatrudnienia, potocznie określanych jako "umowy śmieciowe”. TVN24 twierdzi, że w wersji dokumentu, która trafiła na rządowe forum, miały pojawić się rozwiązania, na które wcześniej nie było zgody gabinetu.
Co więcej, projekt został zgłoszony jako element kamieni milowych, których realizacja ma odblokować kolejną transzę pieniędzy z KPO. To sprawiło, że pomysł rozpalił dyskusję na posiedzeniu rządu.
Tusk: Waldemar, błagam Cię...
Donald Tusk miał zwrócić się o wyjaśnienia do minister pracy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk oraz minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Według relacji rozmówców stacji, premier zarzucił szefowej resortu pracy, że próbowała „przemycić” do projektu rozwiązania zgodne z jej własnymi poglądami, licząc, że pozostaną niezauważone.
Dziemianowicz-Bąk miała odpowiedzieć, że samo podejrzenie, iż byłaby w stanie przeprowadzić taki manewr „niezauważenie”, traktuje jako komplement. Jak relacjonują źródła, ta wypowiedź miała tylko zaostrzyć atmosferę. Według doniesień TVN24 tłumaczenia obu ministrów premier uznał za zbyt długie i niekonkretne. Cała dyskusja miała przerodzić się w trwającą około godziny kłótnię.
W trakcie burzliwej dysputy głos zabrał minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, który próbował uspokoić emocje i złagodzić spór. Miał zacząć od słów: "Drodzy państwo, może spróbuję załagodzić, wylać trochę oliwy na wzburzone morze”.
Ten gest również nie spotkał się z akceptacją premiera. Zgodnie z doniesieniami telewizji, Donald Tusk miał zareagować ostro, prosząc ministra, by nie wtrącał się do dyskusji. - Waldemarze, ja cię błagam, nie wtrącaj się - odparł premier.
Fot. Donald Tusk i Waldemar Żurek/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka