Prokuratura odnalazła nowego świadka w sprawie śmiertelnego wypadku posła Kukiz'15 Rafała Wójcikowskiego. Biegły ustalił, że w aucie uszkodzony był przewód hamulcowy - informuje "Rzeczpospolita".
Wypadek posła Wójcikowskiego
Poseł Rafał Wójcikowski zginął 19 stycznia na trasie S8 nieopodal Rawy Mazowieckiej, gdy jechał do Warszawy. Z niewyjaśnionych przyczyn jego samochód uderzył w barierki energochłonne na lewym pasie. Auto obróciło się ok. 90 stopni w prawo, ustawiając się na prawym pasie prostopadle do innych użytkowników, jadących w tym samym kierunku. Nadjeżdżający van - volkswagen caddy - zdołał ominąć lewym pasem samochód posła, zatrzymując się w niedużej odległości. Następnie w auto posła uderzył inny van - ford transit.
Parlamentarzysta zmarł mimo reanimacji. Cztery inne osoby zostały ranne. Według biegłych poseł zmarł w wyniku wielonarządowych obrażeń wewnętrznych. Były one rozległe i między ich powstaniem a śmiercią minął bardzo krótki czas. Biegli uznali, że są to obrażenia charakterystyczne dla wypadków, w których osoba podczas zderzenia znajduje się wewnątrz samochodu.
Nowy świadek - kierowca tira
Policja poszukiwała kierowcy białego tira, który tuż przed śmiercią posła zdołał ominąć jego samochód. Udało się go odnaleźć. - Potwierdził, że widział samochód stojący na awaryjnych światłach, dostrzegł uszkodzenie auta z przodu, ale nie było nikogo na zewnątrz. Uznał, że nie ma potrzeby się zatrzymywać - powiedział "Rzeczpospolitej" prokurator Krzysztof Kopania.
Zeznania kierowcy są - jak pisze gazeta - o tyle zaskakujące, że w chwili gdy ford transit uderzył w auto posła, nie było w nim akumulatora. Znaleziono go 20 metrów dalej przy barierkach. Tymczasem eksperci twierdzą, że jeśli był prawidłowo zamontowany, to nie mógł wypaść. - Nie ma możliwości, by światła awaryjne świeciły się, jeśli nie ma w samochodzie akumulatora - twierdzi biegły sądowy Ryszard Ciechański. Dodaje, że Wójcikowski nie mógł też cofać pojazdem, a to wyklucza jedną z hipotez.
Uszkodzone hamulce w aucie
Prokuratura potwierdza informacje gazety o tym, że w aucie posła był uszkodzony przewód hamulcowy. Odnotował to biegły, który badał stan techniczny auta. Uszkodzenie było między sztywnym a giętkim elementem przewodu. Politechnika Łódzka w swojej opinii nie dopatrzyła się podstaw do przyjęcia, że mogło dojść do celowego uszkodzenia. - Przewody hamulcowe rzadko ulegają uszkodzeniom podczas wypadków - zauważa jednak biegły specjalizujący się w wypadkach, z którym gazeta rozmawiała.
Na ten temat wypowie się też Instytut Sehna. Od końca kwietnia wszystkie dowody w sprawie, w tym szczegółowy opis uszkodzeń auta posła, który przygotowali eksperci Politechniki Łódzkiej, znajdują się w w krakowskim instytucie, który we wrześniu ma przedstawić ekspertyzę. "Czy prokuratura bierze pod uwagę ewentualność, że to nie był wypadek? - pyta "Rzeczpospolita". - Czekamy na opinię Instytutu. Będziemy wyciągać wnioski - mówi Kopania.
Poseł Kukiz'15 komuś się naraził?
- Te informacje są mocno niepokojące - skomentował poseł Kukiz'15 Stanisław Tyszka. - Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona (...), dzisiaj ma być przeprowadzony kolejny eksperyment procesowy na S8. Zobaczymy, co on przyniesie - dodał.
- My zwracaliśmy się z prośbą do wszystkich organów państwa, żeby tej sprawie się przyjrzały i żeby to postępowało jak najszybciej. Rafał Wójcikowski był jednym z najwybitniejszych parlamentarzystów tej kadencji, był w paru komisjach, ale chyba najintensywniej pracował w komisji finansów. Zajmował się wieloma bardzo poważnymi sprawami. A jednocześnie czasem po prostu jakby zbyt otwarcie mówił o niektórych sprawach i przez to mógł się narazić bardzo poważnym grupom interesu - podkreślił wicemarszałek.
Eksperyment procesowy
W nocy z poniedziałku na wtorek na trasie S8 w miejscu wypadku posła odbędzie się drugi eksperyment procesowy z udziałem biegłych z zakresu ruchu drogowego. Jak informuje Maciej Zalewski z łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, w związku z działaniami prokuratury zamknięty zostanie odcinek drogi ekspresowej S8 między węzłami Babsk i Kowiesy w kierunku Warszawy. Trasa będzie nieprzejezdna w godzinach od godz. 3:00 do 5:00. Zwrócił uwagę, że ruch w kierunku Katowic będzie się odbywał normalnie.
Będzie to kolejny eksperyment w tej sprawie. Poprzedni został przeprowadzony w drugiej połowie lutego. Jak mówił wówczas rzecznik Krzysztof Kopania, miał on pomóc śledczym w wyjaśnieniu okoliczności śmierci parlamentarzysty.
Śledczy chcieli zbadać, z jakiej odległości kierowca transportera, który uderzył w samochód posła mógł go zauważyć, a także czy mógł zachować się inaczej i uniknąć uderzenia. Chcieli sprawdzić też, czy pierwszy samochód, który minął auto posła i zatrzymał się w pobliżu, mógł w jakimś stopniu rozproszyć uwagę kierowcy nadjeżdżającego transportera.
Ekspertyza opracowana po eksperymencie przeprowadzonym w lutym to szereg specjalistycznych wyliczeń, które będą stanowić bazę do pracy dla biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
Tekst Rafała Wójcikowskiego: Zmierzamy do wielkiej katastrofy
źródło PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Rozmaitości