Krzysztof Łapiński to rzecznik prezydenta RP. Fot. PAP
Krzysztof Łapiński to rzecznik prezydenta RP. Fot. PAP

Rzecznik prezydenta umniejsza rolę premier Szydło

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 181

- Jeśli prezydent miałby oczekiwania co do zmian w składzie Rady Ministrów, to na pewno wyraziłby je prezesowi Kaczyńskiemu - tak Krzysztof Łapiński odpowiedział dziennikarzom na pytania o spór Andrzeja Dudy z Antonim Macierewiczem i żądanie dymisji szefa MON.

Od zaprzysiężenia rządu w listopadzie 2015 roku opozycja i nieprzychylne dla PiS media atakują premier Beatę Szydło za brak samodzielności w podejmowaniu decyzji. Początkowo obrywało się również prezydentowi za "tajne narady" z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Od miesięcy toczy się spór między szefem MON a głową państwa o zwierzchnictwo nad wojskiem. Rzecznik Andrzeja Dudy oznajmił, że prezydent nie żąda dymisji Antoniego Macierewicza, ale przy okazji wskazał, kto byłby adresatem ewentualnych uwag.

- Jeśli prezydent miałby oczekiwania co do zmian w składzie Rady Ministrów, to na pewno wyraziłby je prezesowi Kaczyńskiemu, a takiej informacji nie mam, żeby takie propozycje formułował - powiedział Krzysztof Łapiński dziennikarzom. Współpracownik Andrzeja Dudy dodał, że zgodnie z konstytucją to głowa państwa decyduje o zmianach w rządzie na wniosek premiera.

Otoczenie prezydenta niechętnie komentuje propozycję Antoniego Macierewicza, który zaprosił prezydenta na spotkanie i omówienie kształtu nowego systemu dowodzenia w polskiej armii. - Faktycznie dostaliśmy kilka dni temu bardzo obszerny dokument, ale żeby o nim dyskutować to trzeba się najpierw z nim zapoznać, przeanalizować go. Muszą to zrobić eksperci Biura Bezpieczeństwa Narodowego - stwierdził Łapiński.

Krótko dodał, że szef MON może liczyć na spotkanie z... szefem BBN, a nie Andrzejem Dudą. - Odpowiednikiem ministra obrony narodowej wśród współpracowników prezydenta jest szef BBN Paweł Soloch - podkreślił. Łapiński uspokoił również wyborców - współpraca na linii rząd-Pałac Prezydencki jest bardzo dobra, bo gabinet tworzą politycy z formacji, z której wywodzi się Andrzej Duda.

Słowa @kplapinski o wpływie PBS na skład rządu świadczą o braku kompetencji albo złym wychowaniu. Gdybym był jego szefem zwolniłbym go" - napisał w środę na Twitterze marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Ocenił, że jest to "wyskok pana rzecznika pana prezydenta".

- Świadczy to albo o nieznajomości przepisów, niekompetencji, albo po prostu o złym wychowaniu. Ja gdybym był szefem pana rzecznika zwolniłbym go z pracy. (...) Przecież wie, jakie są uwarunkowania prawne i z kim pan prezydent rozmawiałby, z kim będzie rozmawiał, jeśli będzie chciał na ten temat rozmawiać. (...) Ja osobiście gdybym miał takiego rzecznika to bym zmienił rzecznika - dodał w wywiadzie dla TVP Info.

Marszałek pytany, czy jego zdaniem była to inicjatywa samego rzecznika, czy inicjatywą "oddolną, odgórną, odśrodkową, boczną" ocenił, że konsekwencje takiej wypowiedzi powinien ponieść rzecznik pana prezydenta.

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka