Fragment reportażu "Śmierć na komisariacie".
Fragment reportażu "Śmierć na komisariacie".

Dziennikarz TVN miał być ścigany za ujawnienie sprawy Stachowiaka. Prokuratura go broni

Redakcja Redakcja Policja Obserwuj temat Obserwuj notkę 59

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wstawiła się za Wojciechem Bojanowskim. Dolnośląscy związkowcy z policji oraz prokurator z Ursynowa domagali się zdjęcia tajemnicy dziennikarskiej, tak, by poznać źródło wiedzy o nagraniach z paralizatora. Tym urządzeniem dręczono na komendzie we Wrocławiu Igora Stachowiaka.

Związkowcy policyjni zarzucali dziennikarzowi TVN ujawnienie materiałów śledztwa. Chodzi o słynny film z tasera, na którym widać, jak policjanci na komendzie znęcają się nad 23-letnim mężczyzną. Wojciech Bojanowski upublicznił również rozmowy policjantów - tuż przed i po zatrzymaniu Stachowiaka.

Resort spraw wewnętrznych i administracji po kilku tygodniach od filmu "Superwizjera TVN" doprowadził do szeregu dymisji w komendach wrocławskiej i głównej. Czterech policjantów usłyszało zarzuty.

- Publikując nagrania, dokonano linczu na policjantach. To wywołało falę hejtu. Ferowanie wyroków na tym etapie było nieuczciwe - tłumaczył "Rzeczpospolitej" jeden z inicjatorów wniosku o ściganie dziennikarza. Co ciekawe, związkowców o pomoc w tej sprawie poprosili ci sami policjanci, którzy interweniowali we Wrocławiu.

Zobacz: Śmierć Igora Stachowiaka. Nie potrafimy normalnie rozmawiać

Bojanowski miał wydać swoich informatorów - takie postanowienie wydał warszawski sąd. - Dostałem postanowienie sądu, który zwalnia mnie z tajemnicy, chociaż nie zostałem jeszcze przesłuchany ani wezwany. Nigdy nie wydam informatorów, którzy mi zaufali - ocenił dziennikarz. W problemy reportera włączyły się również inne redakcje, które wystosowały apel:

"Bezdyskusyjnie, dziennikarz, jak każdy obywatel, jest równy wobec prawa i temu prawu podlega. Nie ulega wątpliwości, że dziennikarz ma obowiązek dochowania  wszelkich standardów etycznych i zawodowych oraz działania w imię prawdy i dobra społecznego. Bezsporne jest także to, że każdy, kto czuje się pokrzywdzony publikacją, ma prawo do dochodzenia swoich praw w postępowaniu cywilnym. Ostatnio w Polsce nasiliły się działania prokuratury przeciwko dziennikarzom. Obawiamy się, że ich celem może być zastraszanie autorów publikacji i wydawców, aby nie podejmowali tematów niewygodnych władzy" - zakomunikowała kapituła konkursu Radia Zet im. Andrzeja Woyciechowskiego.

Przeczytaj: Warchoł o śmierci Igora Stachowiaka: Skandal. To byli bandyci w mundurach

Ostatecznie, po raz pierwszy w ostatnich kilkunastu latach, to prokuratura wstawiła się za dziennikarzem. Prokuratura Okręgowa w Warszawie uznała, że wniosek o zwolnienie Bojanowskiego z tajemnicy zawodowej jest przedwczesny. Śledczy żądają zmiany decyzji sądu. Prokurator Arkadiusz Jaraszek z Prokuratury Krajowej stwierdził, że "zażalenie redaktora Bojanowskiego jest zasadne".

Źródło: Rzeczpospolita, PAP

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo