Uczestniczki Strajku Kobiet pod Kurią biskupią na Miodowej w Warszawie, fot. PAP/Rafał Guz
Uczestniczki Strajku Kobiet pod Kurią biskupią na Miodowej w Warszawie, fot. PAP/Rafał Guz

"Czarny piątek" vs. "Biały piątek". W Sejmie "wojna" na kartki posłanki PiS i Nowoczesnej

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 217

W całej Polsce odbyły się demonstracje pod hasłem "Czarny piątek" w proteście przeciwko obywatelskiemu projektowi ustawy "Zatrzymaj aborcję". W kontrze zorganizowano akcję modlitewną „Biały piątek” - jej celem jest poparcie działań pro-life.

"Czarny piątek" na ulicach Warszawy

W poniedziałek sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka pozytywnie zaopiniowała obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Proponowane zmiany znoszą możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu. Środowe i czwartkowe posiedzenia sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodzin, która miała zająć się tym projektem, zostały odwołane.

Przeczytaj: Na Wiejskiej gorąca debata o aborcji. A pod Sejmem protesty pro-life i pro-choice

W odpowiedzi Ogólnopolski Strajk Kobiet zorganizował demonstrację pod hasłem "Czarny piątek". W największych miastach w Polsce odbyły się demonstracje.

W Warszawie "Czarny piątek" rozpoczął się u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Następnie uczestnicy demonstracji udali się pod Dom Arcybiskupów Warszawskich przy ul. Miodowej, gdzie spotkali się z pikietującymi. Stamtąd protestujący przeszli Traktem Królewskim, zatrzymując się m.in. przed kościołami św. Anny i Wizytek, gdzie - według organizatorek - wcześniej miały być zbierane podpisy pod projektem "Zatrzymaj aborcję".

Dalej manifestanci przeszli w kierunku ronda de Gaulle'a, gdzie spotkali demonstrację idącą sprzed gmachu Sejmu. Połączone demonstracje przeszły Alejami Jerozolimskimi i ul. Raszyńską przed siedzibę Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej.

Podczas przemarszu na rondzie Dmowskiego kilka uczestniczek demonstracji odpaliło race dymiące na czarno. Interweniowała policja, która otoczyła kordonem kilka kobiet, w tym kobietę w ciąży. W rozmowie z dziennikarzami uczestniczki zauważyły, że podczas marszów narodowców policja nie reaguje na odpalanie rac.

Zgromadzeni skandowali: "Wolność, równość, aborcja na żądanie", "Myślę, czuję, decyduję", "Równe prawa - wspólna sprawa", "Wasza wiara od nas z dala", "Politycy, marsz z kaplicy", "Księża na księżyc", "Rewolucja jest kobietą", "Łamiecie nasze prawa, a to nie nasza sprawa", "Wolność, równość, antyklerykalizm". Na czele marszu był niesiony transparent z napisem "Niepodległe Polki" i rysunkiem czarnego parasola; na innych transparentach widniały hasła: "Aborcja w obronie życia", "Make abortion great again", "Solidarność naszą bronią", "Wyskrobać Sejm" czy "Siedź w swojej kaplicy, a nie w mojej macicy".

Zobacz film TVN24/x-news:


Jak poinformowała Komenda Główna Policji, podczas zgromadzeń było spokojnie, nie odnotowano poważniejszych incydentów. Ogółem, jak podają media, w stolicy protestowało ponad 50 tys. osób. Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji poinformował, że podczas piątkowego protestu policjanci wylegitymowali co najmniej kilkanaście osób ze środowisk narodowych. Zaznaczył, że mieli przy sobie race. - Policjanci zabezpieczyli dwie pałki teleskopowe - dodał.

Wśród demonstrantów pojawili się politycy, m.in. poseł PO i kandydat na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski, posłanki Nowoczesnej: Katarzyna Lubnauer, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Joanna Scheuring-Wielgus i Monika Rosa.

Przed siedzibą PiS przemawiała m.in. liderka "Strajku kobiet" Marta Lempart, która zwracała się do "szeregowego posła" Jarosława Kaczyńskiego wykrzykując: - Jesteśmy tu razem. U siebie, nie jesteśmy gośćmi. Za każdym razem będziemy was tak odwiedzać. Mówiła również, że w "Polska jest miejscem dla wszystkim". Dodała, że nie chodzi o to, żeby "państwo stało się domeną łupów".

Zobacz także: Kobiety z wieszakami protestują pod siedzibami kurii katolickich ws. aborcji

Z kolei w protestach w Gdańsku uczestniczyło – według organizatorek – ok. dwóch tysięcy osób. W przemarszu w Gdyni ul. Świętojańską z pl. Kaszubskiego przed urząd miasta uczestniczyło ok. tysiąca osób. Przemarsz odbył się w tym samym czasie, gdy przez śródmieście przechodzili uczestnicy drogi krzyżowej. Nie doszło do spotkania uczestników obu wydarzeń.

Na szczecińskim pl. Solidarności zgromadziło się kilkaset osób. Na ich transparentach można było przeczytać m.in. "Rząd nie ciąża - usunąć go można", "Jeszcze Polka nie zginęła", "Jestem, myślę, decyduję". Nad głowami manifestantów powiewały flagi Komitetu Obrony Demokracji, Unii Europejskiej czy Partii Razem. Co jakiś czas można było usłyszeć m.in. "Hipokryci, fanatycy, poczujecie gniew ulicy", czy "Bójcie się, patrzymy wam na ręce".

W Łodzi około tysiąca osób z wieszakami i czarnymi parasolkami demonstrowało przez godzinę na ul. Piotrkowskiej przed siedzibą PiS. Przedstawicielki m.in. ruchów feministycznych, równościowych i lewicowych, protestowały nie tylko przeciwko zmianom w ustawie antyaborcyjnej, ale też nadmiernej - ich zdaniem - klerykalizacji życia publicznego w Polsce i niedostatecznemu wsparciu dla rodzin wychowujących dzieci niepełnosprawne.

Skandowano: "Chcemy wyboru, a nie terroru", a także "Hipokryci" – te słowa padły w kierunku kilkunastu osób z plakatami przedstawiającymi szczątki abortowanych płodów, które ustawiły się w pobliżu demonstrujących i odtwarzały nagrania z historiami kobiet, które miały aborcję, a potem tego żałowały.

W Poznaniu, według wyliczeń policji, w "czarnym piątku" wzięło udział ok. 4 tys. osób. Poznańska lewicowa radna Katarzyna Kretkowska mówiła do zgromadzonych, że "tylko tchórze boją się siły kobiet". Jak dodała, jeżeli posłowie przegłosują antyaborcyjny projekt, "to my tym razem wyjdziemy na tory, na chodniki, wyjdziemy wszystkie i wszyscy". Zgromadzeni przeszli pod poznańską katedrę. Tam wznoszono okrzyki: "Biskupi, niestety, musicie szanować kobiety". Rozchodząc się, uczestnicy skandowali: "Jeszcze tu wrócimy".

"Biały piątek" - na czym polega ta akcja?

Alternatywna akcja "Biały piątek" polega na włączeniu się w modlitwę w intencji życia poczętego. Inicjatorką jest szefowa portalu Stacja7.pl Aneta Liberacka. - Chcieliśmy się zatroszczyć o wszystkie mamy, spodziewające się dzieci, w ciążach zagrożonych; mamy, które mają zdiagnozowane u dzieci jakieś wady. Chcieliśmy wesprzeć te kobiety modlitwą - powiedziała.O 15.00 w ich intencji odmówiono Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wspierający akcję ubierają się na biało, robią sobie zdjęcia i zamieszczają je w mediach społecznościowych.

Scheuring-Wielgus i Mazurek wywieszały sobie kartki

Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus zawiesiła na drzwiach klubu PiS w Sejmie plakat zachęcający do udziału w piątkowych protestach przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. W reakcji na plakat Nowoczesnej, rzeczniczka PiS Beata Mazurek zawiesiła na drzwiach swojego klubu kartkę z wynikiem głosowania ws. obywatelskiego projektu ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie.


Mazurek przypomniała, że posłowie PiS byli za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji. - W tym ja i prezes PiS Jarosław Kaczyński - zaznaczyła. - Ale 10 polityków Nowoczesnej i 29 polityków PO nie miało odwagi podjąć decyzji, czy ten projekt skierować do komisji, czy nie. Nie wzięło udziału w głosowaniu. Więc dobrze byłoby, żeby opinia publiczna wiedziała z jakimi manipulacjami dzisiaj mamy do czynienia - podkreśliła wicemarszałek Sejmu.

W jej ocenie protesty pod siedzibą PiS są "zupełnie nieuzasadnione". - Bo po pierwsze my nie jesteśmy autorami tego projektu tak jednego, który został odrzucony jak i tego, który będzie procedowany w Sejmie. Więc nie róbmy opinii publicznej wody z mózgu, mówmy o faktach - dodała Mazurek.

Przeczytaj: Opozycja w rozsypce. Wielki kryzys PO i Nowoczesnej po głosowaniu ws. aborcji

Według niej, jeżeli miałyby się odbywać jakiekolwiek protesty to pod biurami polityków Nowoczesnej lub Platformy Obywatelskiej. - Na pewno nie pod siedzibą PiS - podkreśliła Mazurek. - To jest śmieszne i zabawne, tak jak i śmieszne jest mówienie, że w Polsce jest dyktatura - zaznaczyła.

Mazurek podkreśliła też, że politycy PiS mają konserwatywne poglądy. - Nie popieramy takich rozwiązań, które dawałyby możliwość liberalizacji ustawy aborcyjnej. Natomiast politycy opozycji nie mają odwagi, aby się tym problemem zająć - mówiła.

Zobacz: Lubnauer tłumaczy posłów Nowoczesnej: Nie wiedzieli za czym głosują

Kolejna próba zmiany przepisów o dopuszczalności przerywania ciąży

O przyspieszenie prac nad projektem "Zatrzymaj aborcję" apelowali w ostatnim czasie m.in. jego autorzy oraz przedstawiciele Kościoła katolickiego. O odrzucenie projektu apelują zaś środowiska opowiadające się za utrzymaniem obecnych rozwiązań, które przekonują, że zmiana przepisów przyczyni się m.in. do zwiększenia skali tzw. podziemia aborcyjnego.

Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.

Procedowana ustawa to kolejna w ostatnim czasie próba zmian przepisów dotyczących dopuszczalności przerywania ciąży. We wrześniu 2016 r. Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekt "Ratujmy kobiety", liberalizujący przepisy aborcyjne, a skierował do dalszych prac projekt komitetu "Stop aborcji", zaostrzający prawo. Wywołało to burzliwe reakcje, m.in. tzw. czarny protest na ulicach miast przeciw proponowanym zmianom. Ostatecznie Sejm definitywnie odrzucił projekt.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo