Konferencja przedstawicieli protestujących w Sejmie, fot. PAP/Tomasz Gzell
Konferencja przedstawicieli protestujących w Sejmie, fot. PAP/Tomasz Gzell

Protestujący w Sejmie nie chcą daniny solidarnościowej."Niech pan Kaczyński da nam 500 zł"

Redakcja Redakcja Niepełnosprawni Obserwuj temat Obserwuj notkę 103

Protestujący w Sejmie uważają, że rządowe zapowiedzi wsparcia osób niepełnosprawnych, w tym tak zwana danina solidarnościowa, pakiet społecznej odpowiedzialności czy program Dostępność plus, nie rozwiążą ich problemów.

Przeczytaj: Danina solidarnościowa: kto i ile zapłaci? Szczegóły nowego podatku

- Powiedzmy sobie otwarcie, Polska nie rozumie, każdy rząd polski nie rozumie, na czym to wszystko polega, na czym polegają potrzeby osób niepełnosprawnych. Zaczynamy budowę systemu od tyłu, znowu się nachapią fundacje i stowarzyszenia, a do nas żadne środki nie trafią - powiedział na konferencji syn liderki protestujących w Sejmie Iwony Hartwich, Kuba Hartwich.

Tłumaczył, że system wsparcia osób niepełnosprawnych powinien być budowany od świadczeń pozwalających na zabezpieczenie sobie życia. - Później takiej osobie dawane jest mieszkanie, następnie samochód, wlewane jest tylko paliwo, później taka osoba dostaje asystenta, z którym idzie gdzie chce i są spełniane jej marzenia, pasje, idzie do szkoły i jest wypuszczona na rynek pracy - wyliczał.

image

- Oskarżam, mówię poważnie, oskarżam ten rząd i poprzednie rządy, że protestujący w Sejmie są w takim stanie, bo nie ma rehabilitacji i nie będzie przez długi czas; oni nie doczekają do wprowadzenia tych systemów – powiedział podczas konferencji jeden z protestujących w Sejmie ojców.

- Mam prośbę z całego serca, bo widać, że rząd i pan premier nie może podjąć do końca decyzji, nie wiem z czego to wynika. Proszę, żeby pan prezes Jarosław Kaczyński dał nam te 500 zł i rozwiązał ten problem. Nie wiem, dlaczego pan się nie chce z nami spotkać - dodał jeden z protestujących w Sejmie.

Katarzyna Milewicz zaapelowała do osób, które mogą być objęte daniną solidarnościową, aby nie płacili tego podatku. - Wolimy, żeby firmy i prywatne osoby przekazywały nam dobrowolnie pieniądze, a nie przymusowo. Prosimy was, nie zgadzajcie się na tę daninę solidarnościową - mówiła.

Inna z matek zaapelowała do społeczeństwa, aby "zrobić wszystko, by w nadchodzących wyborach żadna osoba z PiS nie weszła do samorządu". W reakcji na jej słowa Iwona Hartwich powiedziała, że "protest nie jest polityczny". - Ale rząd pokazuje, gdzie jest miejsce niepełnosprawnych – na marginesie – dorzuciła inna z protestujących.

- W skupieniu i uwadze obejrzeliśmy konferencję minister Rafalskiej, która tak naprawdę proponuje coś, co osobom niepełnosprawnym na dzisiaj nie jest potrzebne - mówiła Hartwich. W trakcie konferencji zaprezentowała archiwalny film, na którym politycy PiS stanęli w obronie protestujących w 2014 r. w Sejmie rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych.

image

Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska zapewniła, że rząd Mateusza Morawieckiego wspiera środowisko osób niepełnosprawnych, wprowadzając rozwiązania systemowe. - Nie da się w krótkim czasie rozwiązać wszystkich problemów, których do tej pory nawet nie próbowano rozwiązać. Żeby program mógł wesprzeć osoby niepełnosprawne, seniorów, należy zbudować system prawie od nowa, po to, żeby zapewnił on dostępność do miejsc, do który dzisiaj wielu Polaków dostać się nie może - mówiła rzeczniczka rządu.

Kopcińska, pytana, jak rząd zamierza doprowadzić do kompromisu z protestującymi osobami niepełnosprawnymi i ich rodzinami, powiedziała, że zostały już uchwalone dwie ustawy - ustawa podnosząca rentę socjalną do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy oraz ustawa wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności.

- Jesteśmy gotowi do rozmów, jesteśmy gotowi do tego, żeby dialog trwał, bo inaczej nie da się wypracować kompromisu. Zapraszam do tego, żeby rozmawiać. Będziemy tłumaczyli, odpowiadali na pytania i wspólnie pracowali nad tym, żeby jak najszybciej wprowadzić w życie zmiany, które pomogą osobom niepełnosprawnych - mówiła Kopcińska. Liczymy na to, że zostaną zauważone propozycje rządu - dodała.

Dopytywana, czy planuje kolejne spotkanie z niepełnosprawnymi w Sejmie, Kopcińska oświadczyła, że jeżeli protestujący wyrażą taką chęć, jest "w każdej chwili gotowa do rozmów".

image

Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Protestujący zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowaliby dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku – dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.

Protestujący uważają, że do tej pory zrealizowano jeden ze zgłaszanych przez nich postulatów. Chodzi o podniesienie renty socjalnej do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Zgodnie z ustawą, którą podpisał w poniedziałek prezydent renta socjalna wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.

Prezydent podpisał w poniedziałek również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem autorów ustawy (posłowie PiS), spełnia ona jeden z postulatów protestujących w Sejmie i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Innego zdania są protestujący, którzy uważają, że ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań ws. dodatku.

źródło: PAP

ja

 © Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo