Wygaszone światła na korytarzu Sejmowym, fot. PAP/Leszek Szymański
Wygaszone światła na korytarzu Sejmowym, fot. PAP/Leszek Szymański

Sesja ZP NATO w cieniu protestu niepełnosprawnych. Poseł PO alarmuje: Zostali odcięci

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 158

Mimo protestu niepełnosprawnych w Sejmie odbędzie się sesja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. Organizatorzy zapewniają, że okupacja budynku nie będzie miała wpływu na przebieg obrad. Przewodniczący ZP NATO Paolo Alli stwierdził, że protest jest wewnętrzną sprawą Polski.

Alli ocenił, że podobne "dramaty" odbywają się w każdym kraju. - Dzieje się to również we Włoszech. Jestem przekonany, że polski rząd, parlament, znajdą jak najlepsze rozwiązanie tego problemu - zaznaczył. Dopytywany, czy odwiedzi protestujących, przewodniczący ZP NATO  zaprzeczył.

Jego zdaniem, "w interesie wszystkich" jest, aby dyskusja "na (tak) ważne tematy jak bezpieczeństwo" odbywała się bez przeszkód.

Matki niepełnosprawnych zapłakane. Kolejna awantura ze Strażą Marszałkowską

- W mojej opinii, siłą naszego parlamentu jest to, że w tak trudnej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy, sesja odbywa się w Warszawie, że odbywa się w Sejmie - powiedział  zef polskiej delegacji do ZP NATO Marek Opioła (PiS). Według niego, protest nie będzie miał "żadnego wpływu" na obrady Zgromadzenia. - Sesja będzie przebiegała normalnie - zadeklarował.

image

Dziennikarze od rana relacjonują na Twitterze, że część Sejmu została oddzielona kotarą od tej części budynku, w której znajdują się protestujący. Kotary pojawiły się w głównym holu Sejmu - przed przejściem do Sali Kolumnowej i przed szatniami. Posiedzenie Zgromadzenia Parlamentarnego NATO odbędzie się w trzech miejscach - sali plenarnej Sejmu, sali plenarnej Senatu oraz w Sali Kolumnowej.

Wczoraj protestujące kobiety próbowały wywiesić przez okna transparent w języku angielskim, mający na celu zwrócenie uwagi zachodnich mediów na protest, ale udaremniła to Straż Marszałkowska. Przy oknach doszło do szarpaniny i krzyków.

Poseł PO Cezary Tomczyk twierdzi, że protestujący zostali "odcięci od Zgromadzenia Parlamentarnego NATO". - Wygląda na to, że marszałek Kuchciński chce mieć jakieś własne ZOMO, jakąś własną milicję, ludzi, którzy będą działać tylko na jego rozkaz - stwierdził polityk PO. - Jeżeli polski rząd nie bałby się tego, że protest zostanie zauważony, to nie reagowałby w ten sposób - dodał w rozmowie z TVN24.

Kotary były w tym miejscu już od 2016 roku, tylko nieużywane - teraz je rozciągnięto. W oknach zamiast baneru protestujący wywiesili kartki i koszulki z dwujęzycznymi napisami o proteście. Protestujący mają zakaz opuszczania budynku.

image

Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 stwierdziła, że  media zagraniczne też już zauważyły ten protest. - Powinniśmy się wszyscy wstydzić. Ani politycy z zagranicy, którzy przyjeżdżają do nas, ani ci, którzy zajmują się obronnością, nie załatwią za nas tego problemu - zaznaczyła. Dodała, że wstydzi się tego, że jest politykiem.

Wałęsa u niepełnosprawnych i opiekunów w Sejmie. "Trzeba odsunąć PiS od władzy"

Kilku polityków opozycji, w tym Ścigaj, podpisało "pakt solidarnościowy", który jest zobowiązaniem do spełnienia czterech postulatów na rzecz osób niepełnosprawnych. Pakt podpisali jeszcze: Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL, Michał Szczerba z PO, Monika Rosa z Nowoczesnej, Jacek Protasiewicz z klubu PSL-UED, posłanka niezrzeszona Joanna Scheuring-Wielgus oraz szef SLD Włodzimierz Czarzasty i Julia Zimmermann z Partii Razem.

image

Politycy opozycji zobowiązali się do wprowadzenia, gdy przejmą władzę comiesięcznego dodatku rehabilitacyjnego w wysokości 500 zł dla osób z niepełnosprawnościami niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia, zreformowania systemu orzecznictwa o niepełnosprawności, zrealizowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie świadczeń pielęgnacyjnych oraz zagwarantowanie realnego i najszerszego dostępu osób z niepełnosprawnościami do obiektów użyteczności publicznej.

"Niepełnosprawni powinni opuścić Sejm"

Po konferencji politycy opozycji udali się do Sejmu i przekazali "pakt solidarnościowy" osobom protestującym. Szczerba spóźnił się na konferencję i podpisał pakt w ostatniej chwili. Polityk zaznaczył, że złożył podpis pod paktem we własnym imieniu, a nie całej Platformy Obywatelskiej. - Spontanicznie przyszedłem podpisać ten akt, bo zgadzam się z postulatami protestujących - tłumaczył. Jak podkreślił, sprawa paktu nie była konsultowana wewnątrz PO. - Nie była ta kwestia uzgodniona, natomiast to jest akt solidarności, który powinien mieć miejsce - dodał.



źródło: PAP, tvn24.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka