Pożar składowiska odpadów chemicznych we wsi Wszedzień k. Mogilna, fot. PAP/Tytus Żmijewski
Pożar składowiska odpadów chemicznych we wsi Wszedzień k. Mogilna, fot. PAP/Tytus Żmijewski

Po serii pożarów na wysypiskach rząd chce ukrócić działania „mafii śmieciowej”

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Prokuratura Krajowa na wniosek premiera zleciła ustalanie, czy istnieją powiązania pomiędzy firmami zajmującymi się składowaniem odpadów, w których w ostatnim czasie dochodziło do pożarów. Sprawa trafiła również do ABW.

Pożary wysypisk śmieci pod lupą Prokuratury Krajowej

W ostatnich dniach do pożarów wysypisk śmieci dochodziło w różnych częściach kraju. Płonęło m.in. wysypisko w Zgierzu, składowisko opon w Trzebini, a w nocy z poniedziałku na wtorek - wysypisko w miejscowości Wszedzień k. Mogilna (Kujawsko-Pomorskie). Według służb wiele wskazuje, że niektóre pożary wysypisk nie były przypadkowe, chodziło o nielegalne pozbycie się odpadów, których utylizacja jest kosztowna. 

- W sprawie pożarów wysypisk śmieci nastąpiło zgłoszenie do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - poinformował we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Rzeczniczka PK prok. Ewa Bialik poinformowała, że analiza postępowań dotyczących „nielegalnego postępowania z odpadami"  ma  m.in. dążyć do ustalenia powiązań między podmiotami zaangażowanymi w nielegalny proceder (składowania odpadów) w celu ewentualnego połączenia tych postępowań do łącznego prowadzenia.

- Nie będzie żadnego przyzwolenia na tego typu działania. Jest to coś, co bardzo mocno się przyczynia do zatrucia środowiska. I tutaj chcę wyraźnie powiedzieć, że miarka się przebrała. Oczywiście te działania wyglądają na skoordynowane. W bardzo krótkim czasie takie podpalania mają miejsce. Są wszelkie poszlaki do tego, żeby tutaj przypuszczać, że następuje tutaj szereg nieprawidłowości, a nie jakaś przypadkowość tego wszystkiego, co tutaj się dzieje - oświadczył szef rządu.

Przeczytaj: Wielki pożar w Zgierzu. Ogień uformował własną gigantyczną chmurę. „Jest toksyczna”

image

Rząd szykuje bat na nieuczciwe firmy śmieciowe

W ciągu dwóch tygodni resort środowiska ma przedstawić projekty rozwiązań, które ukrócą nielegalne składowanie odpadów i pozbywanie się ich. Nowe przepisy - jak mówił szef MŚ Henryk Kowalczyk - mają przewidywać m.in. większe rygory dla firm prowadzających działalność w sektorze odpadowym, jak i zwiększenie uprawnień Inspekcji Ochrony Środowiska.

Firmy śmieciowe będą musiały np. uiszczać kaucje gwarancyjne. Zapowiedziano również wprowadzenie obowiązkowego monitoringu na składowiskach odpadów. Skrócony będzie też, z trzech lat do jednego roku, okres w którym firmy będą mogły składować śmieci na wysypiskach.

Minister środowiska poinformował, że nieuczciwe przedsiębiorstwa za naruszenie przepisów będą surowo karane. Kary finansowe mają być proporcjonalne do wielkości obrotów firmy, a dla recydywistów kary - podwójne. Szef MŚ zapowiedział też, że zostanie wzmocniona Inspekcja Ochrony Środowiska - ma w niej zostać zatrudnionych więcej osób; ma pracować całodobowo i będzie miała prawo do wejścia na wysypisko i pobrania tam próbek w każdej chwili. Obecnie inspektorzy uprzedzają o kontrolach na wysypiskach z wyprzedzeniem.

Na podstawie informacji przekazanych przez Inspekcję Ochrony Środowiska obecnie zidentyfikowano ok. 120 miejsc nielegalnego magazynowania lub składowania odpadów. Według danych resortu środowiska, w tym roku odnotowano 67 pożarów wysypisk i składowisk śmieci i odpadów. W tym było 31 pożarów zakwalifikowano jako duże i bardzo duże. Dla porównania w całym ubiegłym roku Państwowa Straż Pożarna zanotowała 37 tego typu zdarzeń.

Szef MSWiA Joachim Brudziński zlecił również analizę działań podejmowanych dotychczas w tej sprawie przez policję i straż pożarną. - Bo ten progres, wzrost dziwnych wypadków rzeczywiście narasta i jest to ewidentnie związek z decyzją Chin o zamknięciu własnego rynku na odpady, czy to komunalne, czy do recyklingu z Europy. I co za tym idzie, został odnotowany wzmożony nielegalny proceder wwożenia do Polski materiałów, które w naszym kraju znaleźć się nie powinny - powiedział minister.

image

Zatrzymać import groźnych odpadów

Premier Morawiecki zapowiedział, że rząd przystępuje do wszelkich zmian związanych również z importem tych odpadów. Jest zatem pomysł, by "nie tylko policja, ale także straż graniczna, inspekcja transportu drogowego otrzymały uprawnienia do sprawdzania tirów, samochodów wjeżdżających do Polski, które są zaplombowane".

W świetle unijnych przepisów, jeżeli przedsiębiorca zakupuje zgodnie z wolnym przepływem towary w UE, w tym również śmieci, odpady komunalne, czy odpady do recyklingu, to samochody są plombowane i wjeżdżają na teren składowisk i dopiero tam, w obecności inspektora, plomby są zdejmowane i pobierane próbki, ewentualnie podejmowane działania.

To stwarza duże pole do nadużyć, bowiem pod płaszczykiem przywozu towarów do recyklingu w sposób niekontrolowany wpływa i wjeżdża do Polski masa niebezpiecznych śmieci, które potem są podpalane. Płoną bowiem nie tylko odpady komunalne, ale również opony, różnego rodzaju oleje, smary napędowe, odpady medyczne, z których uwalniają się groźne dla naszego zdrowia dioksyny.

- Nie może być tak, że walczymy ze smogiem z jednej strony, a z drugiej strony poprzez takie zatrucie środowiska niszczy się nasze zdrowie, niszczy się zdrowie naszych dzieci. Dołożymy wszelkich starań, żeby takiemu procederowi zapobiegać a nie tylko leczyć – zapowiedział premier.

- Chcemy postawić taką szczelną granicę, zaporę już na granicy. To w dużej mierze jest do sprawdzenia i przeprowadzenia. Trzeba wziąć tego byka za rogi, a nie czekać. Im szybciej, tym lepiej, im więcej damy instrumentów w ręce odpowiednich służb, tym lepiej – powiedział szef MSWiA.

Straż Pożarna prosi samorządy o pomoc

Komendant Główny PSP gen. brygadier Leszek Suski twierdzi, że straż pożarna problem z nielegalnym pozbywaniem się odpadów dostrzega już od dawna. Z danych, jakie w listopadzie 2017 r. przekazał do rządu wynika, że w ub. roku straż przeprowadziła około 200 kontroli składowisk odpadów w 531 obiektach (na jedno składowisko nierzadko składa się kilka obiektów), z czego aż 400 nie spełniało obowiązujących wymogów.

Większość firm, do których należały składowiska do tej pory nie usunęło niedociągnięć. Wskazał jednocześnie, że kontrole byłyby bardziej skuteczne gdyby samorządy przekazywały straży pożarnej "bardziej szczegółowe informacje".
Szef PSP dodał, że w przypadku wielu ostatnich pożarów składowisk nie było wyznaczonych jakichkolwiek dróg pożarowych, a odpady były składowane zarówno na zewnątrz jak i w budynkach.

- Te materiały były składowane w budynkach w obiektach, budynki były wypełnione po sam sufit, nie było opisane co tam się znajduje, nie było instrukcji bezpieczeństwa, nie było dojazdów pożarowych, wyłączników energii elektrycznej, odpowiednich zbiorników na wodę do gaszenia pożaru - wyliczał.

image

Opary z wysypisk gorsze niż smog

Ekolodzy ostrzegają przed niebezpieczeństwem wdychania oparów pochodzących ze spalania odpadów. - Z takiego pożaru do atmosfery uwalnia się wszystko, co najgorsze i najbardziej niebezpieczne dla zdrowia. W emisjach z takich pożarów znajdziemy chlorowodór, cyjanowodór, fluorowodór, wszelkiego rodzaju metale ciężkie; dioksyny i furany - należące do najbardziej rakotwórczych związków, a także wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne - wymienia prof. Piotr Skubała, ekolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Ograniczenie spacerów i przebywania na zewnątrz to za mało, by nie narażać się na kontakt z emisjami z pożaru - ocenia profesor z UŚ. Jak przypomniał, prowadzone na krakowskiej AGH badania dotyczące smogu dowodzą, że powietrze z toksynami przedostaje się również do mieszkań. - Nawet kiedy zostaniemy w domu i zamkniemy okna, również wtedy wdychamy te toksyny. Zależnie od badania okazuje się, że zanieczyszczenie powietrza w zamkniętych mieszkaniach wynosi od 30 do 50 proc. tego, co za zewnątrz - mówi naukowiec.

Większość odpadów w Polsce wciąż trafia na składowiska (recyklingowi poddajemy 20 proc. odpadów, przekształceniu termicznemu - 14 proc., kompostowanie to około 11 proc.). Według danych Głównego Inspektoratu Środowiska w 2015 r. do Polski trafiło 367 tys. ton niebezpiecznych odpadów, w roku 2016 było ich 702 tys. ton, a w 2017 r. - 734 tys. ton.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka