Amnesty International: Policja użyła środków chemicznych wobec protestujących w Warszawie

Redakcja Redakcja Policja Obserwuj temat Obserwuj notkę 231

Organizacja Amnesty International wezwała polski rząd do wyjaśnienia wszystkich okoliczności użycia gazu przez funkcjonariuszy policji w nocy z 26 na 27 lipca. Wtedy doszło do przepychanek z udziałem rozemocjonowanych przeciwników ustaw sądowych.

- Organy ścigania muszą powstrzymać się od stosowania takiej taktyki zabezpieczania demonstracji, ponieważ stosowanie chemicznych środków drażniących może mieć charakter arbitralny i nieprecyzyjny, co jest niezgodne z międzynarodowym prawem i standardami praw człowieka - podkreśla w stanowisku Amnesty International.

Według świadków, którzy zgłosili się do organizacji pozarządowej, pokojowa demonstracja przeciwko polityce PiS i prezydentowi Andrzejowi Dudzie, trwała w piątek do godziny ok. 22.30. Wtedy policjanci mieli poprosić o dokumenty dwie osoby z tłumu, które podejrzewano o malowanie napisów na jezdni przed Pałacem Prezydenckim. Zdaniem obserwatorów Amnesty International, to zachowanie funkcjonariuszy rozjuszyło tłum, który wdał się w przepychanki z policjantami. Oprócz tego, przedstawiciele stołecznej policji wysłuchali wielu wulgaryzmów pod swoim adresem.

- Usłyszałam, że ktoś krzyczy, ktoś upadł. Po kilku sekundach poczułam na twarzy substancję żelową. Trafiła mnie w lewe oko, gardło i szyję. Zaczęłam odczuwać ból, który stawał się coraz bardziej intensywny, nie mogłam też otworzyć oczu - przedstawiła wydarzenia sprzed Pałacu Prezydenckiego Anna Prus.

- Policja użyła sprayu bez żadnego ostrzeżenia. Gaz został rozpylony na moją szyję, która piekła mnie jeszcze dzisiaj rano - to z kolei relacja dziennikarki TOK FM, Hanny Zielińskiej, która protestowała w obronie wolnych sądów. Przekazała ona również, że gazem została opryskana turystka.

- Amnesty International jest poważnie zaniepokojone użyciem chemicznych środków drażniących przez policję podczas czwartkowego incydentu. Użycie tych środków może być sprzeczne z obowiązkami Polski wynikającymi z prawa międzynarodowego. Zgodnie z informacjami zebranymi przez organizację, drażniące substancje chemiczne zostały rozpylone bezpośrednio na protestujących i bez uprzedniego ostrzeżenia - czytamy w oświadczeniu organizacji.

Jako dowód Draginja Nadażdin - szefowa AI - zamieściła to zdjęcie na Twitterze:

image


Według policjantów, to jeden z protestujących jako pierwszy zaatakował gazem. W reakcji, funkcjonariusz rozpylił środek chemiczny. W kierunku policjantów poleciała również raca i butelki.



- Amnesty International powtarza wezwanie, aby nie używać chemicznych środków drażniących, chyba że wszystkie inne dostępne opcje zostały wcześniej wypróbowane i wyczerpane, oraz wzywa polską Policję do nie stosowania środków drażniących w czasie pokojowych protestów w całej Polsce - stwierdziła organizacja.

W słowach krytyki wobec Nadażdin nie przebiera posłanka PiS, Krystyna Pawłowicz. - Jakaś Draginja Nadażdin z Serbii kieruje polskim odwłokiem lewackiej międzynarodówki Amnesty International. Obraża prezydenta RP i demokratycznie wybrane władze Polski. Szczuje nas na siebie. Wracaj kobieto do siebie, bronić tam praw i wolności osób torturowanych - zaapelowała.

Zobacz: Demonstracje w obronie sądów. Policja użyła gazu łzawiącego

Źródło: amnesty.org.pl

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo