Ludmiła Kozłowska, deportowana prezes Fundacji Otwarty Dialog. Fot. kadr TVN24
Ludmiła Kozłowska, deportowana prezes Fundacji Otwarty Dialog. Fot. kadr TVN24

Chcą powrotu Kozłowskiej do Polski. List podpisali Wałęsa, Lis, Boni i Bieńkowska

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 241

Sygnatariusze listu do polityków Unii Europejskiej wyrazili oburzenie deportacją Ludmiły Kozłowskiej do Kijowa. W obronę ukraińskiej szefowej Fundacji Otwarty Dialog włączyli się m.in. Lech Wałęsa, Tomasz Lis, Michał Boni, Róża Thun czy Seweryn Blumsztajn.

List polskich polityków i dziennikarzy do UE w obronie Kozłowskiej

- Zwracamy się do wszystkich polityków Unii Europejskiej o stanowczy wyraz solidarności i sprzeciwu wobec tego niesprawiedliwego postępowania. Apelujemy o umożliwienie powrotu Ludmiły Kozłowskiej do jej domu w Unii Europejskiej, najlepiej w formie nadania jej obywatelstwa kraju Unii Europejskiej. Pozwoli to jej połączyć się z rodziną w Polsce oraz kontynuować działalność jej fundacji, działającej na rzecz praw człowieka, na terytorium UE bez obawy o kolejną deportację - piszą znane osobistości w apelu do polityków unijnych. Do listu dotarł portal Onet.

ABW o wydaleniu Kozłowskiej z Polski. Fundacja Otwarty Dialog pod lupą śledczych

Według sygnatariuszy, wpisanie Ludmiły Kozłowskiej na listę SIS w strefie Schengen, to wynik "skandalicznego stosowania umowy Schengen przez władze w Polsce", które uznają za "narzędzia do prześladowania cudzoziemców i członków ich rodzin w Polsce". Lech Wałęsa, dziennikarze i część polityków twierdzi w apelu, że w Polsce rządzi władza autorytarna, która zamierza "rozmontować" Unię Europejską.

"Autorytarne władze demontują rządy prawa i demokrację w krajach członkowskich Unii Europejskiej. Nie pozwólmy im zrobić tego samego z Unią Europejską i układem z Schengen!" - napisali.

Apel do polityków unijnych podpisali m.in.: Lech Wałęsa, Tomasz Lis, Michał Boni, Róża Thun, Seweryn Blumsztajn, Krzysztof Król oraz Alice Stollmeyer, wpływowa działaczka prodemokratyczna w Brukseli. Ludmiła Kozłowska jest wdzięczna sygnatariuszom listu za wsparcie, a postępowanie kontrwywiadu ABW za represję w związku z jej poglądami politycznymi.

Oburzenie na Ukrainie pod deportacji Kozłowskiej

Część ukraińskich mediów nie rozumie postępowania polskich władz i wyraża żal za metody, stosowane przez służby specjalne. - Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, jest Wrogiem Tygodnia Ukrainy i laureatem Orderu Lenina za skandaliczny atak na ukraińską działaczkę obywatelską - grzmi anglojęzyczny dziennik "Kiyv Post".

- Ludmiła jest żoną polskiego obywatela, więc wydalając ją, rozdzielono rodzinę. To okropna sytuacja nie tylko z punktu widzenia demokracji, ale też praw człowieka. Bardzo ważne jest dla nas otrzymanie oficjalnego stanowiska strony polskiej, bo dopiero wtedy Ludmiła będzie mogła bronić swoich racji w sądzie. (...) To bardzo złe, że polska strona nie wytłumaczyła, dlaczego to robi - stwierdził poseł Bloku Petra Poroszenki, Dmitryj Biełocerkowec w rozmowie z Onetem.

- Przez wiele lat Polska była dla nas Ukraińców niezwykle silnym przykładem demokracji budowanej w naprawdę wolnym społeczeństwie. Ostatnie wydarzenia, w tym deportacja Ludmiły Kozłowskiej, pokazują, że ten proces jest odwracalny - powiedział Jehor Sobolew, poseł z ukraińskiego ugrupowania Samopoc.

Kozłowska deportowana na Ukrainę

Polskie władze wpisały Kozłowską w sierpniu do rejestru SIS, czyli Systemu Informacyjnego Schengen. MSW ma prawo umieszczać tam nazwiska osób, które należy sprawdzić przy przekraczaniu granicy Schengen. Kozłowska została oznaczona najwyższym wskaźnikiem - to oznacza natychmiastową deportację z Unii Europejskiej.

Przepisy o ochronie informacji niejawnych - pozwalają władzom na zatajenie jakichkolwiek szczegółów przed zainteresowanym, który znalazł się na liście SIS. Stanisław Żaryn - rzecznik koordynatora ds. służb specjalnych - oświadczył, że wydalenie Kozłowskiej ma związek z audytem finansów Fundacji Otwarty Dialog.

Ludmiła Kozłowska z Fundacji Otwarty Dialog wydalona z Polski

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka