Bartłomiej Misiewicz. Fot. Flickr
Bartłomiej Misiewicz. Fot. Flickr

Misiewicz poręczył dług w SKOK Wołomin. "Po co to całe RODO?"

Redakcja Redakcja Finanse Obserwuj temat Obserwuj notkę 261

Na liście dłużników upadłego SKOK Wołomin znajduje się nazwisko Bartłomieja Misiewicza. Były rzecznik MON miał poręczyć należności za kolegę, a potem nie spłacić pożyczki - ujawniła "Rzeczpospolita". Sam Misiewicz potwierdził te informacje - ocenił też, że to ciąg dalszy nagonki medialnej.

W kwietniu 2013 roku Bartłomiej Misiewicz był szerzej nieznanym asystentem posła Antoniego Macierewicza. Pracował w zespole parlamentarnym ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. W tym czasie Jakub G., kolega szkolny Misiewicza z Łomianek, zaciągnął pożyczkę w SKOK Wołomin na ponad 15 tys. złotych. Dług miał zostać spłacony w ciągu półtora roku. W parabanku za pożyczkobiorcę poręczył wekslem in blanco... późniejszy rzecznik MON.

MON obdarowało Misiewicza pamiątkową monetą. "To forma osobistego podziękowania"

SKOK nigdy pieniędzy od Jakuba G. nie odzyskał. Parabank z Wołomina upadł w 2014 roku, pozostawiając 3 mld złotych zobowiązań. Wiadomo po latach, że kontrolę nad biznesem roztoczyli oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych. Była to piramida finansowa, która wyprowadzała grube miliony z pożyczek i kredytów hipotecznych. SKOK Wołomin próbuje odzyskać należności od dłużników. I umieścił na liście Bartłomieja Misiewicza.

Były współpracownik ministra Macierewicza poprosił syndyka, by usunął go z rejestru dłużników w Biurze Informacji Kredytowej. Ten odmówił i Misiewicz będzie widniał tam przez 5 lat. Według "Rzeczpospolitej", Misiewicz unikał przez trzy lata spłaty pożyczki w SKOK-u, podczas gdy był żyrantem umowy. Dług uregulował drugi z poręczycieli, Michał Ł.

Misiewicz odszedł z Polskiej Grupy Zbrojeniowej "za porozumieniem stron"

Obecnie Bartłomiej Misiewicz prowadzi prywatną działalność po odejściu z szeregów MON. Doradza zarządowi Telewizji Republika. Były rzecznik resortu obrony odniósł się do tekstu "Rzeczpospolitej" na Twitterze:

- Co to za zarzut wobec mnie, że poręczyłem komuś pożyczkę w banku, a ten ktoś okazał się nierzetelny? Sam miałem dwie pożyczki w SKOK, które w całości w 2016 r. spłaciłem. Wygląda mi to na zwykłą kontynuację nagonki. Notabene po co to całe RODO? - odpowiedział "Rzeczpospolitej" Misiewicz.

Źródło: "Rzeczpospolita"

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka