Szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński, fot. TVN24/x-news
Szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński, fot. TVN24/x-news

Szef PKW chciałby likwidacji ciszy wyborczej. "W dobie internetu to iluzja"

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 196

Szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński zapowiedział, że PKW zasugeruje ustawodawcy odstąpienie od ciszy wyborczej przed głosowaniem.

Szef PKW o ciszy wyborczej

Przewodniczący PKW wyjaśnił w TVN 24, że Komisja po każdych wyborach przedstawia najważniejszym osobom w państwie memorandum, w którym wskazuje propozycje zmian. Jak zaznaczył, PKW za każdym razem sugeruje, aby "ustawodawca rozważył, czy nie trzeba od tej ciszy wyborczej odstąpić". - W tym roku chyba nawet jakoś może bardziej stanowczo będzie prosić, żeby jednak rozważyć poważnie odstąpienie od ciszy wyborczej - podkreślił Hermeliński.

Dodał, że ciszę wyborczą ustanowiono w czasie, kiedy internet "był w powijakach". - Nikomu do głowy nie przyszło, że będą się w internecie ukazywać różnego rodzaju wyniki sondaży pod pseudonimami kandydatów. To jest troszkę już iluzja pewna, że utrzymuje się ciszę wyborczą, kiedy można wszystko przeczytać w internecie - powiedział.

Pytany, czy w przypadku odstąpienia od ciszy wyborczej, agitacja powinna trwać do końca wyborów, Hermeliński ocenił, że przykładowo mogłaby trwać do północy przed głosowaniem. - Tutaj ustawodawca musiałby to ustalić  - dodał. Zastrzegł również, że w dniu głosowania powinien obowiązywać zakaz agitowania.

Hermeliński podkreślił, że nie widziałby przeszkód dla likwidacji ciszy wyborczej przed głosowaniem. - Większość osób by przyjęła rezygnację z ciszy wyborczej akceptująco - ocenił.

image
Wojciech Hermeliński oraz członek komisji, sędzia SN Wiesław Błuś, fot. PAP/Leszek Szymański

Przypadki łamania ciszy wyborczej

Komenda Głowna Policji zanotowała ok. 40 zgłoszeń związanych z naruszeniem ciszy wyborczej. Głównie były to przypadki agitacji w internecie, naklejanie czy niszczenie plakatów wyborczych.

W Śremie mandatem został ukarany mężczyzna, który  jeździł po mieście samochodem, na którym naklejony był plakat wyborczy jego żony. Jak podała śremska policja, mężczyzna natychmiast odkleił plakat, tłumacząc się, że nie miał świadomości, że w ten sposób narusza ciszę wyborczą.

Internetową wpadkę zaliczył poseł PO Borys Budka, który opublikował na portalu społecznościowym spot wyborczy jednego z kandydatów w wyborach samorządowych. Jak podkreślił, publikacja była niezamierzona.

"Poprzedni post pojawił się na skutek jakiegoś błędu systemu. Był zaprogramowany przeze mnie w późnych godzinach wieczornych z 18/19 października. Miał zostać opublikowany wczoraj ok. 8.30, a stało się to dzisiaj. Natychmiast, gdy dostałem informację o tym, został skasowany. Przepraszam" - napisał Budka zaraz po usunięciu spotu.

"Jednocześnie informuję, że jestem jedyną osobą, która publikuje posty na mojej stronie, więc oczywiście ponoszę pełną odpowiedzialność za ich treść i formę, a także ewentualne błędy" - podkreślił.

Akcja Obywateli RP przed PKiN

Grupa Obywateli RP urządziła wieczorem happening i na fasadzie Pałacu Kultury i Nauki od strony ul. Marszałkowskiej wyświetlono napis "konstytucja". Uczestniczył w nim m.in b. prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień.




Wojciech Hermeliński pytany o akcję Obywateli RP stwierdził, że wyświetlany na PKiN napis „konstytucja” nie narusza ciszy wyborczej. - Dajmy spokój, trzeba zachować umiar. Jaki to ma związek z wyborami? Żaden. To nie jest żadna agitacja - ocenił.

W TVN 24 szef PKW był też pytany, czy przyjście w koszulce z napisem takim jak "konstytucja" do lokalu wyborczego może być uznane za rodzaj agitacji. Jak zaznaczył, "konstytucja nie jest słowem, które powinno kogoś urazić". Uważa on, że nie ma problemu, jeśli obywatel przyjdzie w takiej koszulce, natomiast członkowie komisji powinni się raczej od tego powstrzymać.

Co jest złamaniem ciszy wyborczej?

Ciszę wyborczą narusza każdy element czynnej agitacji wyborczej, czyli publicznego nakłaniania lub zachęcania do głosowania w określony sposób. Jak wskazuje Państwowa Komisja Wyborcza, nie wolno zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień, czy rozpowszechniać materiałów wyborczych. Plakaty rozwieszone przed rozpoczęciem ciszy wyborczej nie muszą być zrywane. Nie wolno jednak jeździć pojazdami oklejonymi plakatami wyborczymi, oklejony pojazd może natomiast stać. Agitować nie wolno także w internecie.

Komisja podkreśla, że zabroniona jest także agitacja w lokalu wyborczym polegająca m.in. na eksponowaniu symboli, znaków i napisów kojarzonych z kandydatami i komitetami wyborczymi. Za złamanie zakazu agitacji wyborczej grozi grzywna.

Najwyższa grzywna: od 500 tys. zł do 1 mln zł grozi za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania. Można natomiast zachęcać do pójścia do urn wyborczych.

PKW zaznacza jednocześnie, że o tym, czy coś stanowi złamanie zakazu agitacji wyborczej, mogą decydować tylko organy ścigania i sądy, a wyborca, który uzna, że naruszono ciszę wyborczą, powinien to zgłosić bezpośrednio policji lub do prokuratury.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka