Zbigniew Ziobro, fot. pk.gov.pl
Zbigniew Ziobro, fot. pk.gov.pl

Afera KNF. Żona Ziobry zadzwoniła do TVN24 z dementi na temat Kowalczyka

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 199

Zbigniew Ziobro nie zna Grzegorza Kowalczyka i nigdy nie utrzymywał z nim żadnych kontaktów - zapewnił rzecznik ministerstwa sprawiedliwości. Wcześniej to samo mówiła żona ministra. Patrycja Kotecka-Ziobro zadzwoniła do programu "Kawa na ławę", żeby zdementować podane w nim informacje o mężu.

Podczas porannej rozmowy w programie TVN24 "Kawa na ławę" Konrad Piasecki przytoczył słowa Grzegorza Kowalczyka, który podczas jednej z rozmów biznesowych miał powoływać się na znajomość ze Zbigniewem Ziobro. Kowalczyk miał też mówić, że jest "kolegą z roku" ministra i jego "dobrym kolegą".

Już w czasie trwania programu Piasecki poinformował, że podczas przerwy reklamowej zadzwoniła do niego żona Zbigniewa Ziobry, która stanowczo zaprzeczyła, aby minister znał prywatnie Grzegorza Kowalczyka.

Odniósł się do tego również rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Kanthak na Twitterze.

Konrad Piasecki odpowiedział Kanthakowi, że nie do końca zrozumiał wypowiedź w programie.



"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że według Czarneckiego Chrzanowski w marcu 2018 r. zaoferował przychylność dla jego banku w zamian za około 40 mln zł; Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Według "GW" z nagrania, którego stenogram Czarnecki - właściciel Getin Noble Banku i Idea Banku - przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie wynika, że Chrzanowski miał proponować mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.

Według publikacji "GW" w zamian za to Czarnecki miałby zatrudnić wskazanego przez Chrzanowskiego prawnika - radcę prawnego Grzegorza Kowalczyka - którego sugerowane wynagrodzenie, jak opisywała gazeta "powiązane z wynikiem banku" - miałoby wynosić 1 proc. wartości Getin Noble Banku, czyli ok. 40 mln zł. Według zawiadomienia, mówiąc o powiązaniu wynagrodzenia radcy prawnego z wynikiem banku, Chrzanowski miał wskazać Czarneckiemu na kartkę z napisem "1 proc.".

Kowalczyk, który potwierdził, że zna Chrzanowskiego "prywatnie" stanowczo zaprzeczył, by rozmawiał z nim na ten temat i oświadczył, że jest zaskoczony użyciem jego nazwiska. W rozmowie z TVN24 potwierdził, że zasiada w radzie nadzorczej należącego do Zygmunta Solorza Plus Banku - taką propozycję złożył mu Chrzanowski i on się na to zgodził. Wcześniej przez kilka miesięcy zasiadał w radzie nadzorczej Giełdy Papierów Wartościowych, także po propozycji Chrzanowskiego.

– Jestem zły na całą sytuację. Trudno mi się odnieść do całej tej afery, czy to faktycznie, rzeczywiście zostało nagrane. Jestem zły na sytuację, że pojawiam się w kontekście tego typu afery. Osoba, która nie jest osobą publiczną, która nie chce przebijać się na salony i nie chce w tego typu sytuacjach uczestniczyć –  mówił Kowalczyk.

źródło: PAP, TVN24

ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka