Wybuch gazu w Magnitogorsku, fot. PAP/EPA/RUSSIAN EMERGENCY SITUATIONS MINISTRY HANDOUT
Wybuch gazu w Magnitogorsku, fot. PAP/EPA/RUSSIAN EMERGENCY SITUATIONS MINISTRY HANDOUT

Tragiczna noc sylwestrowa. Wybuch gazu w Rosji, zamach w Manchesterze, pożary w Polsce

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

Tegoroczna noc sylwestrowa nie przebiegała spokojnie. Na dworcu w Manchesterze nożownik zranił 3 osoby. W Magnitogorsku wybuchł gaz i zawalił się budynek, grzebiąc ludzi pod gruzami. W Polsce strażacy interweniowali ponad 1500 razy. 

Wybuch gazu w Magnitogorsku

W Magnitogorsku w obwodzie czelabińskim doszło wczoraj do wybuchu gazu, który spowodował zawalenie się klatki schodowej w 9-piętrowym budynku. Jak dotąd 8 osób zginęło, jest wielu rannych. Zniszczeniu uległo 48 mieszkań. Wciąż poszukuje się osób, które zostały przysypane gruzami zawalonego budynku.

Na miejscu pracuje ponad 1,3 tys. osób i 200 jednostek sprzętu. Oficjalnie podawano, że operacja ratunkowa przebiega sprawnie, jednak prace utrudnia bardzo niska temperatura (-27 stopni!) i niestabilna konstrukcja starego budynku z płyty (dziesięciopiętrowy blok był zbudowany w 1973 r.). Szanse na to, że ktoś przeżył pod gruzami w tak silnym mrozie są jednak praktycznie zerowe.

Agencje informują, że ratownikom spod gruzów udało się uratować 10-miesięczne dziecko. Stan niemowlęcia jest ciężki. Niemowlę zostało zabrane przez karetkę pogotowia na oddział reanimacyjny. Przeżyło dzięki temu, że leżało w łóżeczku i było ciepło ubrane.

Według ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych wciąż nie jest znany los 36 mieszkańców budynku, co oznacza, że mogą oni znajdować się pod gruzami.

Na miejsce katastrofy przybył prezydent Rosji Władimir Putin, minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Jewgienij Ziniczew i minister zdrowia Wieronika Skworcowa. W pobliskiej szkole zorganizowano sztab pomocowy, z pomieszczeniami tymczasowymi dla osób ewakuowanych z zagrożonego budynku.

image
Blok, w którym doszło do wybuchu. Fot. PAP/EPA/RUSSIAN EMERGENCY SITUATIONS MINISTRY HANDOUT

Putin wziął udział w naradzie sztabu operacji ratunkowej, dokonał oględzin budynku, a także odwiedził w szpitalu jedną z ofiar – nastoletniego chłopca. Złożył kondolencje rodzinom ofiar i zapewnił o pomocy ze strony władz, a także wezwał Rosjan, by „w noworoczną noc pomyśleli o ofiarach tragedii, bo współczucie tym, którzy stracili bliskich lub ucierpieli, leży w naturze rosyjskiego narodu”.

Władze wprowadziły w Magnitogorsku stan sytuacji nadzwyczajnej i zapowiedziały ogłoszenie żałoby. W Magnitogorsku i w obwodzie czelabińskim odwołano imprezy rozrywkowe. Także sylwester na Placu Czerwonym w Moskwie w tym roku przebiegał w smutnej atmosferze.

Zamach na dworcu kolejowym w Manchesterze

Uzbrojony w długi kuchenny nóż mężczyzna zaatakował kobietę i mężczyznę na dworcu kolejowym Manchester Victoria. Obrażenia na skutek pchnięcia nożem odniósł także policjant, który rzucił się na pomoc. Napastnik został obezwładniony przez policjantów, którzy użyli wobec niego gazu pieprzowego i paralizatora, i aresztowany. Ofiary ataku przewieziono do szpitala.

Jak podał dziennik "Manchester Evening News", powołując się na świadków, podczas ataku napastnik krzyczał: "Allah", jednak jak na razie tej informacji nie potwierdziły władze. - Prowadzimy to jako dochodzenie w sprawie ataku terrorystycznego - przekazał szef miejscowej policji Ian Hopkins na konferencji prasowej.

Tokio: Wjechał autem w tłum

Kierujący samochodem 21-letni mężczyzna wjechał w Tokio w ludzi świętujących Nowy Rok. Co najmniej dziewięć osób zostało rannych. Jak podała agencja Kyodo, po aresztowaniu kierowca powiedział policji, że chciał dokonać zamachu. Po zatrzymaniu mężczyzna powiedział, że chciał dokonać zamachu terrorystycznego, by zemścić się "za egzekucję". Nie wykazał żadnej skruchy.

Incydent miał miejsce krótko po północy czasu lokalnego w popularnej turystycznej dzielnicy Harajuku, niedaleko świątyni Meiji, w centrum Tokio.

Sylwestrowa noc w Polsce

Polscy strażacy mówią o "wyjątkowo tragicznej nocy sylwestrowej".  Do tej pory w noc sylwestrową straż pożarna interweniowała 1664 razy, z czego 828 interwencji dotyczyło pożarów, w których zginęło pięć osób.

W miejscowości Rudnik w województwie lubelskim zginęła jedna osoba. Do kolejnego pożaru doszło nad ranem w Łodzi w pięciokondygnacyjnej kamienicy. Z budynku ewakuowano 20 osób, cztery osoby zostały ranne, a jedna osoba zmarła. Dwa śmiertelne pożary powstały też w województwie małopolskim 0 w miejscowościach Żegiestów i Podgórska Wola. W sumie zginęły w nich trzy osoby.

Policja odnotowała 63 wypadki, w których zginęło sześć osób; poszkodowane zostały 83 osoby i zatrzymano 221 nietrzeźwych kierowców.

- Wyjątkowo tragiczna, niespokojna noc. Nie do końca chyba Polacy wzięli sobie do serca bezpieczne pożegnanie starego roku. Znacznie większa liczba interwencji, a jeszcze przed nami prawie cały dzisiejszy dzień - skomentował  rzecznik PSP st. bryg. Paweł Frątczak. - Chyba nie do końca bierzemy sobie do serca apele, jeśli chodzi o rozsądek przy stosowaniu środków pirotechnicznych. Sam mogłem zaobserwować, że mimo, iż wielu włodarzy miast zrezygnowało z pokazu sztucznych ogni, to wiele osób zapomina, że są sąsiedzi, są zwierzęta - dodał rzecznik PSP.

image
Część groźnych wypadków powstała na skutek nieostrożnego obchodzenia się z materiałami pirotechnicznymi. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości