Parlament Europejski. Fot. Flickr/European Parliament
Parlament Europejski. Fot. Flickr/European Parliament

Fundusze unijne zależne od praworządności. Parlament Europejski zdecydował

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 174

Europosłowie poparli koncepcję powiązania budżetu unijnego ze stanem praworządności w krajach członkowskich. Według Parlamentu Europejskiego, stopień przestrzegania prawa przez rządy ocenialiby niezależni eksperci.

W sesji europarlamentu, za przyjęciem sprawozdania ws. praworządności głosowało "za 397" europosłów, sprzeciw zgłosiło 158, od głosu wstrzymało się 69. W Brukseli zwyciężył pogląd, że należy karać finansowo rządy krajów, które nie przestrzegają unijnych przepisów. Propozycja wypłaty funduszy unijnych w zależności od praworządności dotyczy budżetu na lata 2021-2027.

PE za karami ws. praworządności

Tak Komisja Europejska może nas ukarać za reformę sądów. Sprytny plan Brukseli

W czasie dyskusji sugerowano, że państwa narodowe nie mogą czerpać tylko korzyści z obecności w Unii Europejskiej, przy jednoczesnym ignorowaniu wspólnych reguł dla wszystkich członków wspólnoty.

- Unia Europejska nie jest klubem biznesowym. To przede wszystkim wspólnota oparta o wartości i zasady. Szacunek dla naszych wspólnych wartości jest filarem, na którym zbudowaliśmy projekt europejski. Żaden rząd nie może naruszać tych wartości bez ponoszenia konsekwencji - powiedziała po głosowaniu eurodeputowana socjalistka z Hiszpanii, Eider Gardiazabal Rubia.

- Chodzi o ochronę ogólnego budżetu przed ogólnymi usterkami dotyczącymi praworządności. Musimy mieć takie same konsekwencje budżetowe dla każdego państwa członkowskiego, które podważa zasadę praworządności - tłumaczył Petri Sarvamaa z Europejskiej Partii Ludowej.

Inicjować i prowadzić dialog ws. praworządności w krajach członkowskim - zgodnie ze sprawozdaniem - będzie Komisja Europejska. O ewentualnych karach dyscyplinujących - np. mniejszych pieniędzy z budżetu - decydować mają państwa członkowskie. Stan praworządności w sporze z Unią Europejską ocenią niezależni prawnicy - to modyfikacja, jaką przyjęła Bruksela.

Sankcje unijne zaczną działać, jeśli głosujący w Radzie Unii Europejskiej nie odrzucą jej odpowiednią większością. Mowa o tzw. zasadzie odwróconej większości kwalifikowanej. W Parlamencie Europejskim wystarczyłaby zwykła większość.

Pieniądze za praworządność. Unijny komisarz ds. budżetu chce nowego prawa

PiS krytykuje Brukselę

PiS jednomyślnie uważa, że idea powiązania budżetu unijnego ze stosowaniem prawa w krajach członkowskich, jest szkodliwa dla wspólnoty. - Europejski Trybunał Obrachunkowy napisał wprost, że to daje do ręki Komisji Europejskiej instrument o ogromnym obszarze uznaniowości. Przy pomocy takiej uznaniowej pałki można walić tych, których się nie lubi, a przymykać oczy na tych, których się lubi - ostrzega europoseł Zbigniew Kuźmiuk.

W trakcie wystąpienia w europarlamencie, stanowisko KE krytykował Ryszard Czarnecki z ramienia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. - Tylko pytanie: kto chce zniszczyć Europę? Czy ci, którzy swoimi działaniami powodują w tej chwili falę eurosceptycyzmu w krajach Unii Europejskiej, czy ci, którzy, ingerując w wewnętrzne sprawy krajów członkowskich, powodują, że rośnie bunt społeczeństw, czasem na ulicy, jak to widzimy we Francji a czasem przy urnach wyborczych, jak to widzieliśmy w wielu krajach Europy od Włoch, poczynając przez Austrię, Czechy, Polskę, Węgry czy inne państwa - mówił polityk PiS.

- Przyznaję ojczyźnie pana komisarza Oettingera prawo wyboru polityka na wiceszefa Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, to są wasze sprawy jeżeli tak robicie, ale skoro my nie chcemy ingerować w wasze sprawy to proszę byście również państwo uszanowali takie kraje, które były tu dzisiaj atakowane, np. Węgry. Oni mają przez kartkę wyborczą ustanowioną demokrację i powinniśmy to respektować. Propozycja powiązania budżetu z politycznymi ocenami praworządności jest kontrowersyjna - dodał Czarnecki.

Propozycja, przegłosowana przez europarlament, oznaczałaby, że kraje z uruchomioną procedurą z art. 7 pozbawione zostaną funduszy na mosty, drogi czy infrastrukturę kolejową. Zagrożeni obcięciem pieniędzy unijnych w przyszłym budżecie są Polska i Węgry.

Źródło: PAP

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka