Andrzej Duda wstawił się za nowymi sędziami SN. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Andrzej Duda wstawił się za nowymi sędziami SN. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Andrzej Duda: "Nowi sędziowie są poniżani. Poczekajcie, aż tamci odejdą". Jest reakcja SN

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 187

Prezydent Andrzej Duda zaskoczył wszystkich w czasie uroczystości mianowania dwóch nowych prezesów izb Sądu Najwyższego. W przemówieniu zaapelował o powstrzymanie się od obrażania tych, którzy rozpoczęli niedawno pracę w SN. Nie doprecyzował, o kogo chodzi i jakie sytuacje miał na myśli.

- Wiem, bo także jestem obserwatorem i uczestnikiem życia publicznego, że w Sądzie Najwyższym dzisiaj zdarza się bardzo wiele sytuacji, które można określić jako przykre. Dla Państwa jako doświadczonych prawników, jako ludzi rzetelnych, uczciwych, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Proszę, żebyście to spokojnie wytrzymali - stwierdził we wtorek Andrzej Duda, gdy mianował na nowych prezesów izb Sądu Najwyższego Joannę Lemańską (Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych) oraz Tomasza Przesławskiego (Izba Dyscyplinarna).

- Te sytuacje są bardzo przykre, ale w istocie wystawiają świadectwo im samym. Osoby, które obrażają, nie mają żadnych kwalifikacji moralnych do tego, żeby być sędzią - zauważył prezydent. Ostre słowa pod adresem "starej" kadry Sądu Najwyższego Andrzej Duda wypowiedział w obecności prof. Małgorzaty Gersdorf.

- Ci ludzie wystawiają sobie świadectwo tego, że nigdy nie powinni zostać nominowani do tej wysoce specyficznej służby. Proszę, żebyście Państwo tak do tego podeszli. Nie ma innej drogi. Trzeba spokojnie zaczekać, aż odejdą - dodał prezydent.

- Nie wiem, co prezydent miał na myśli, jakie przypadki tego agresywnego zachowania kolegów, którzy wcześniej zasiadali w Sądzie Najwyższym - stwierdziła zdziwiona Małgorzata Gersdorf w wywiadzie dla TVN24. - Byłam na tej uroczystości, więc sądzę, że to było skierowane do mnie i jestem tym zbulwersowana. Staram się być grzeczna i jakoś funkcjonować z tymi dwoma izbami, choć oczywiście to nie rodziło naszego wielkiego aplauzu - zaznaczyła I Prezes Sądu Najwyższego.

Według rzecznika SN, Michała Laskowskiego, nowi sędziowie są traktowani przez bardziej doświadczonych "z rezerwą", ale nie ma mowy o obrażaniu kolegów po fachu. Laskowski zasugerował, że prezydent Duda insynuował w tej sprawie - nie podał ani nazwisk, ani konkretnych sytuacji.

- Ci sędziowie trafili do Sądu Najwyższego na skutek ustawy, która chciała przerwać kadencję I prezes i odesłać grupowo sędziów starszych w stan spoczynku. W takim trybie ci sędziowie, obecnie już 38, do Sądu Najwyższego trafili. Nie może dziwić rodzaj rezerwy czy krytycznego stosunku, że te osoby zaangażowały się w taki tryb - komentował rzecznik SN w TVN24.

- Prezes Gersdorf poszła na uroczystość wręczenia nominacji w takim przekonaniu, że należy próbować tworzyć rodzaj jedności w Sądzie Najwyższym. Usłyszała to, co usłyszała - podkreślił Laskowski.

W Sądzie Najwyższym panuje jednak napięta atmosfera, co poniekąd potwierdził rzecznik SN. "Starzy" sędziowie omijają szerokim łukiem na korytarzach nowo mianowanych, nie podają im też ręki. - Każdemu mówię "dzień dobry", chociaż mnie uczono, że to młodsi powinni pierwsi zwracać się do starszych. Mnie to nie robi różnicy - odniósł się do tych rewelacji Laskowski.

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo