Donald Tusk stawił się przed komisją śledczą ds. wyłudzeń VAT. Fot. PAP/Paweł Supernak
Donald Tusk stawił się przed komisją śledczą ds. wyłudzeń VAT. Fot. PAP/Paweł Supernak

Tusk przed komisją śledczą ds. VAT. Ostre spięcia z posłem Horałą

Redakcja Redakcja Komisja ds. VAT Obserwuj temat Obserwuj notkę 219

- Komisja śledcza ds. wyłudzeń VAT ma charakter polityczny, a efekty jej prac są jasne przed końcowym raportem - stwierdził Donald Tusk, który zeznaje przed posłami. Były premier wchodził w utarczki słowne z politykami PiS.

Przewodniczący Rady Europejskiej na początek posiedzenia komisji śledczej zrezygnował z wygłoszenia swobodnego oświadczenia. - Będę odpowiadał na pytania zgodnie z własną wiedzą - powiedział dziennikarzom w Sejmie. Donald Tusk stwierdził w czasie przesłuchania, że luka VAT za czasów jego rządów nie była niczym szczególnym na tle państw Unii Europejskiej.

Tusk kontra Horała na komisji ds. VAT

- Afery podatkowe i oszustwa towarzyszyły każdemu rządowi - mówił członkom komisji śledczej były premier. Zdaniem Tuska, wyłudzenia były możliwe ze względu na zmiany w prawie i wejście Polski do strefy Schengen. W czasie dyskusji z Marcinem Horałą, Tusk utrzymywał, że komisja śledcza ma jeden cel: udowodnić, że to on odpowiada za działalność przestępców podatkowych.


Jak państwo ocenicie lukę VAT-owską za rządów PiS?


- Komisja nie zajmuje się ani czasem przed moimi rządami, ani po moich rządach. Jeśli macie Państwo takie przekonanie, że w latach 2007-2015 dochodziły do podejrzanych zdarzeń, to jak ocenicie lukę VAT-owską za rządów PiS? - pytał świadek. Horała ripostował, wskazując na wyliczenia luki VAT-owskiej ze strony Komisji Europejskiej. Z uśmiechem odpowiedział Tuskowi, że za rządów PiS szara strefa została zmarginalizowana, a straty dla budżetu państwa są znacznie mniejsze.

- Bywałem w trudniejszych sytuacjach w życiu i mnie nie tak łatwo zbyć tego typu komunałami. Czy może pan precyzyjnie powiedzieć, na jaki raport się powołuje i jaka jest data ogłoszenia tego raportu? Jak wyglądała ocena skali zjawiska w roku 2011, 2012, 2013 i 2014. Pytam nieprzypadkowo, żeby mieć pełny ogląd sytuacji. Chyba, że nie chodzi Panu o prawdę - stwierdził były premier.

- Ja się pytam czy pan, jako premier, analizował te raporty i w ogóle się z nimi zapoznawał? - dociekał Horała. - Jeśli pyta pan o raport, w którym dane są zdecydowanie najwyższe, to raport jest z 2014 roku, a wtedy kończyłem karierę w roli polskiego premiera. Co w żaden sposób nie zwalnia mnie oczywiście z odpowiedzialności za moje rządy w latach 2007-2014. Chciałbym tylko, abyśmy uniknęli fałszywego wrażenia, które pan uskutecznia, jakoby od wielu lat Komisja Europejska alarmowała o nadzwyczajnie trudnej sytuacji w Polsce. To byłaby manipulacja - stwierdził Tusk.

Horała od początku posiedzenia komisji wyliczał świadkowi, ile razy odbiega od głównego tematu. Zarówno przewodniczący jak i Tusk wzajemnie oskarżali się o stosowanie politycznych wycieczek i uszczypliwości. Były premier zeznał, że nigdy na jego biurko nie trafił raport służb specjalnych, który zmuszał go do natychmiastowego podjęcia działań. - Nie wykluczam jednak, że na poziomie ministrów czy innych urzędników, ten problem luki VAT funkcjonował jako wymagający naprawy - podkreślił Tusk.

Dalsza część przesłuchania skupiła się na osobie byłego ministra finansów, Jacka Rostowskiego, który również stanął przed komisją śledczą ds. wyłudzeń podatku VAT

- Kto panu polecił pana Jacka Rostowskiego na ministra finansów? - zapytał Horała Tuska. Poseł PiS wytknął Rostowskiemu brak znajomości materii podatkowej.

- Moja intuicja. Nie sądzę, by od ministra finansów trzeba wymagać eksperckiej wiedzy, które dotyczą tego resortu. Mateusz Morawiecki, kiedy kierował resortem finansów, był wybitnym bankowcem, przynajmniej jeśli chodzi o karierę i skuteczność, a nie był specjalistą od podatków. Nie czyniłbym z tego zarzutu - ocenił Tusk. - Nie zaryzykowałbym tezy, że dziś premier Morawiecki, czy prezes Kaczyński zajmują się grabieżą Polaków, a takie zarzuty były formułowane pod adresem mojego rządu - dodał były szef rządu koalicji PO-PSL.


Spór o artykuł "Forbesa"

Zaiskrzyło również w czasie zadawania pytań przez posła Kazimierza Smolińskiego z PiS. Polityk powołał się na publikację "Forbesa" z 2013 roku pod tytułem "Witajcie w lunaparku VAT". - Już trzeci rok z rzędu Ministerstwo Finansów symuluje walkę z karuzelami podatkowymi. Efekt jest taki, że Polska stała się prawdziwym zagłębiem międzynarodowych oszustów, którzy wyłudzają VAT w całej Europie - pisał miesięcznik.


 Nie będę tego komentował, bo to jest świństwo. Wstyd panie pośle.


-  I ja mam to komentować? Takie słowa? Nie będę tego komentował, bo to jest świństwo. Wstyd panie pośle, że sugeruje się pan taką oto informacją, że Polacy są oszustami i specjalistami w oszukiwaniu - oburzył się Tusk. - To nie jest tak, że premier ma zawsze czas i sposobność codziennie czytać prasę - tłumaczył. Jak dodał, nie znał artykułu "Forbes" o pogłębiającej się luce VAT-owskiej.

Pierwotnie komisja śledcza zamierzała przesłuchać Donalda Tuska 29 maja. Na posiedzenie komisji dotarł jego pełnomocnik, Roman Giertych, który poinformował o obowiązkach przewodniczącego Rady Europejskiej. Wyznaczono dodatkowy termin na 17 czerwca. Przesłuchanie Tuska będzie krótsze niż zwykle, potrwa do godziny 15 i później posłowie zaproponują ewentualnie kolejną datę na kontynuację składania wyjaśnień.


Tusk nie pojawił się na przesłuchaniu. Przed komisją ds. VAT tłumaczył go Giertych

GW

Zobacz galerię zdjęć:

Donald Tusk w ogniu pytań komisji. Fot. PAP/Paweł Supernak
Donald Tusk w ogniu pytań komisji. Fot. PAP/Paweł Supernak Członkowie komisji śledczej ds. wyłudzeń podatku VAT. Fot. PAP/Paweł Supernak Donald Tusk w drodze na przesłuchanie. Fot. PAP/Paweł Supernak
Tusk odpowiadał na pytania ws. afery VAT

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka