Manuela Gretkowska nie szczędzi krytyki PiS. Fot. PAP/Rafał Guz
Manuela Gretkowska nie szczędzi krytyki PiS. Fot. PAP/Rafał Guz

Gretkowska o niechęci do PiS: Znajomi czekają na śmierć Kaczyńskiego. PiS niszczy kraj

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 199

- Mam znajomych, którzy po przebudzeniu biegną do internetu sprawdzić, czy prezes jeszcze żyje - wyznała Manuela Gretkowska w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Feministka odniosła się do burzy wokół jej słów o tym, że korzystanie z 500 plus to "dawanie d..." przez Polaków.

Manuela Gretkowska została zapytana w "Gazecie Wyborczej" o obraźliwe słowa pod adresem wyborców, które pojawiły się na Facebooku. - Polacy tak lubią, po swojemu, staropolsko w słomianych łapciach i gaciach, dupcyć po bożemu, dać tej d... każdemu, kto ją posmaruje, 500 plus albo obietnicą zbawienia - krytykowała wybory polityczne Polaków po głosowaniu do europarlamentu.

- Napisałam prawdę i wyłożyłam ją w całym tekście. To jest tylko jego zakończenie i mój błąd w tym, że żeby się nie powtarzać, nie dodałam dwóch zdań na koniec - odpowiada Gretkowska krytykom. - Dla PiS każdy, kto jest przeciwko nim i umie to wyartykułować, uznawany jest za elity III RP. Tak, są elitami dzięki talentowi i własnym osiągnięciom, np. Janda czy Stuhrowie, których zohydza propaganda. Nie znam demokratycznego kraju, w którym rząd, zamiast wspierać, szkalowałby i niszczył własne elity kulturalne albo naukowców. Takie rzeczy robili w Polsce tylko okupanci - porównała pisarka.

Znajomi Gretkowskiej czekają na koniec Kaczyńskiego

Gretkowska przyznała, że jej środowisko wyczekuje śmierci Jarosława Kaczyńskiego. - Mam znajomych, którzy po przebudzeniu biegną do internetu sprawdzić, czy prezes jeszcze żyje. Wierzą, że gdy odejdzie, będzie lepiej. Ale Nowogrodzka to nie Wilczy Szaniec. Wataha znajdzie sobie innego przywódcę - stwierdziła feministka.

W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" nie zabrakło porównań PiS do niemieckiej partii faszystowskiej. Gretkowska przypomniała, że Adolf Hitler doszedł do władzy w wyniku demokratycznych wyborów i w dodatku z podobnym wynikiem poparcia. - Wiesz, ile procent miało NSDAP, gdy wygrało wybory, po których Hitler już nie oddał władzy? 37. Tyle co PiS w 2015 roku - podkreśliła.

- Hitler też doszedł do władzy w legalnych wyborach, a potem wprowadził takie ustawy, że już mógł robić, co chciał. (…) W początkowej fazie Hitler również wykorzystał chrześcijaństwo. Wprowadził swoją "dobra zmianę", nazywając ją "chrześcijaństwem pozytywnym". Gloryfikacja tego, co religijnie, sprzyjała jego władzy i potępiała sprzeciw. U nas to też łatwe. Katolicyzm sięga intelektualnie do najbliższej kapliczki - nie ustawała w porównaniach PiS do formacji Hitlera.

Wiara katolicka jako rozkminka

W dalszym ciągu rozmowy Gretkowska obrażała Polaków, którzy - w jej przekonaniu - nie wiedzą w co tak naprawdę wierzą. - Katolicyzm ma zaledwie kilka fundamentalnych "rozkminek" filozoficznych, ale przeciętny Polak katolik ma ważniejsze dylematy: piwo jasne czy ciemne na klina? Miliard małpeczek wypijanych rocznie. To jeszcze kraj czy małpi gaj? - wytykała.

- Mogę się założyć, że oni (ludzie wierzący - przyp. red.) sami nie wiedzą, czym jest wagina, bo to, czym jest ginekologia, wyznacza Kościół, a nie medycyna. Nie możesz zamrozić jajeczek w klinice, bo przecież Watykan zakazuje. Krzyż nad kaplicą i apteką, więc niektórym polskim farmaceutom myli się, dla kogo pracują: dla ludzi czy dla Ducha Świętego, alergicznego na antykoncepcję - drwiła Gretkowska.

Jak przyznała feministyczna pisarka, najlepszym wyborem dla Polski byłby podział na część, która popiera PiS i tę, która wybiera demokratyczną opozycję. - Nie chodzi o to, by linijką podzielić kraj na dwie połówki, ale tak, jestem za podziałem. (...) Po co zmuszać mieszkańców Podkarpacia czy Podhala, by żyli inaczej, skoro nie mają ochoty? I oni niech nie zmuszają nas do tego, byśmy ciupagą ustalali normy w rodzinie - podsumowała plany decentralizacji władzy. W koncepcji zwolenników decentralizacji nie chodzi jednak o podział na Polskę A i B, a wyprowadzenie urzędów centralnych poza stolicę i oddanie większej władzy w ręce samorządów.

- Mnie przeraża realna wygrana PiS - wspomniała Gretkowska w "Gazecie Wyborczej". Kwestie polityczne omówiła w kontekście relacji rodzinnych. - Z moją mamą głosującą na PiS, kiedyś zażartą antykomunistką, nie rozmawiam o polityce. Jest po zawałach i nie chcę jej dobić. Tak się umówiłyśmy. Przegrywając dyskusję, odpalała: „Ludzie mądrzejsi od ciebie mają inne zdanie”. Miała na myśli papieża. Dlatego gdy ktoś mnie pyta o autorytety, wyję - komentowała.

Gretkowska nie ma zamiaru przepraszać za wygłaszanie kontrowersyjnych poglądów. Dodała też, że raz musiała się ukorzyć, ponieważ wykorzystała prywatne zwierzenia w swojej książce. - Zdarzyło się (przepraszać - przyp. red.), ale tylko prywatnie, gdy wykorzystałam czyjąś historię w powieści - zaznaczyła.

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj199 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (199)

Inne tematy w dziale Polityka