Grzegorz Schetyna i Lech Wałęsa w Global EXPO w Warszawie. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Grzegorz Schetyna i Lech Wałęsa w Global EXPO w Warszawie. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Sonik ostro o Wałęsie po śmierci Kornela Morawieckiego: "Zwykłe draństwo"

Redakcja Redakcja Lech Wałęsa Obserwuj temat Obserwuj notkę 122

Część polityków PO odcina się od słów Lecha Wałęsy. Były prezydent - na konwencji Koalicji Obywatelskiej - nazwał zmarłego Kornela Morawieckiego zdrajcą. Wałęsę krytykują m.in. Bogusław Sonik, Marek Migalski i Paweł Kowal. 

- Wybaczyłem szefowi "Solidarności Walczącej", bo po chrześcijańsku należy to zrobić. A co oni z niego robią? Bohatera! A on: w środku stanu wojennego, atakują nas ze wszystkich stron, a on, kozak, zakłada "Solidarność Walczącą". Co to było? Zdrada, proszę panów. Zdrajca! Taka jest prawda. Ale wybaczamy mu to - stwierdził nieoczekiwanie Lech Wałęsa w niedzielę, dzień po pogrzebie Kornela Morawieckiego.

Konwencja Koalicji Obywatelskiej miała odbyć się w sobotę, ale ze względu na uroczystości pogrzebowe marszałka seniora wydarzenie zostało zorganizowane dzień później. Nazwanie "zdrajcą" założyciela Solidarności Walczącej było jeszcze bardziej zaskakujące od negatywnej recenzji kampanii Koalicji Obywatelskiej, którą wyraził były przewodniczący "Solidarności". 

Działacze KO w większości z entuzjazmem przyjęli wystąpienie gościa specjalnego konwencji partii opozycyjnej. Po tym, jak Wałęsa zszedł ze sceny, przemówienie oklaskiwali m.in. Grzegorz Schetyna i Paweł Kowal. Teraz politycy największej partii opozycyjnej dystansują się od skandalicznego zachowania Wałęsy. 


Nazwanie Kornela Morawieckiego zdrajcą to zwykłe draństwo. To czyn haniebny.


- Nazwanie Kornela Morawieckiego zdrajcą to zwykłe draństwo. To czyn haniebny - ocenił Bogusław Sonik, kandydat na posła z ramienia KO z Krakowa. 

- Nazwanie Kornela Morawieckiego, w dzień po Jego pogrzebie, zdrajcą, jest oburzające i niedopuszczalne. Nieludzkie, głupie i haniebne - oburzał się Marek Migalski, który będzie zabiegał o mandat senatora z poparciem Koalicji Obywatelskiej. 


Z Wałęsą nie zgodził się również Bogdan Borusewicz. - Te słowa nie były potrzebne. Nie klaskałem Lechowi Wałęsie. Niezależnie od tego jak oceniam Kornela Morawieckiego w tym ostatnim okresie, a oceniam niedobrze, źle go oceniam, to był to człowiek dzielny, był to człowiek, któremu należy się szacunek - przyznał były marszałek Senatu. 

- Przede wszystkim wyrazy współczucia dla Mateusza Morawieckiego. Sama wiem, jak ciężko jest stracić bliskiego i być w tym czasie w takim ostrzale medialnym . Fatalnie się dzieje, że wszystkie strony używają śmierci, pamięci do walk politycznych. Nie potrzeba takich słów, ani dzisiaj ani w ogóle - podkreśliła Barbara Nowacka, liderka Inicjatywy Polskiej. 

Paweł Kowal w TVN24 zaznaczył, iż od początku wystąpienie Wałęsy zwiastowało kłopoty wizerunkowe dla Koalicji Obywatelskiej. - Szczerze mówiąc w pewnym momencie wystąpienia Lecha Wałęsy poczułem, po pierwsze, że jest źle, po drugie, że będą z tego same kłopoty. Ludzie jednak zareagowali - komentował. 

- Mogę mówić za siebie - pomyślałem wtedy: ja po prostu nie mogę klaskać, dlatego że dzień wcześniej poszedłem na pogrzeb Kornela Morawieckiego i to nie poszedłem w taki sposób, żeby się pokazać, tylko po prostu poszedłem jako obywatel, bo go znałem - stwierdził Kowal. Lider krakowskiej listy KO do Sejmu dodał, że nie można wyolbrzymiać słów Wałęsy i przedstawiać jej jako stanowiska całej opozycji. - Nie znam osoby, która by się zgadzała z tą oceną, szczerze mówiąc - podsumował Kowal. 

- Współpracowałem przez lata z Kornelem Morawieckim, byłem w Solidarności Walczącej. Jestem solidarny ze wszystkimi, którzy angażowali się w walkę z ruchem komunistycznym w latach 80. Dlatego nie zgadzam się ze słowami Lecha Wałęsy - powiedział Grzegorz Schetyna w poniedziałek podczas briefingu w Szczecinie. - Mamy z Wałęsą wspólny pogląd na to, jak Polska powinna wyglądać w przyszłości, natomiast różnie oceniamy historię. Słowa, które padły w niedzielę, były jednak niepotrzebne - przekonywał przewodniczący Koalicji Obywatelskiej. 

Lech Wałęsa - w swoim stylu - wrócił myślami do swojego wystąpienia na Twitterze. Przekazał politykom i wyborcom KO, że jeśli uda im się wygrać wybory, to i tak wkrótce przegrają. Najwięksi politycy światowi i polscy z Ojcem Świętym i Prymasem Polski namawiali mnie podobnie jak Wy dziś. Musiałem nie posłuchać i teraz Was nie posłucham. Robiłem i postępowałem po swojemu i tak będzie. Nawet jeśli dziś wygracie to tylko po to, by jutro przegrać - napisał enigmatycznie były prezydent. 

Wałęsa zaapelował do swoich wielbicieli, by odszukali w dokumentach SB tezy, pasujące do stwierdzenia "zdrajca" pod adresem śp. Kornela Morawieckiego. 

- Wy chcecie wygrywać, a ja aby rozwiązywać problemy. Nie chciałem, ale zmusiliście mnie. To sprawdźcie w pismach, dokumentach Morawieckiego oraz Solidarności Walczącej, zanim przygotowano i ogłoszono Teczki Kiszczaka. Już te właśnie teksty publikowano w tych gazetkach - przypomniał Wałęsa. 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka