Opowiastka to dość krótka i pełna groteski, acz inteligentny człek wyczuje w niej nutę tragizmu.
Otóż niejaki goralo-baca123 popełnił dziś notkę o prezydencie Nawrockim pod nieco dziwacznym tytułem, który z polszczyzną ma mało wspólnego:
Czy Prezio Nawrocki odwola wizyte w Waszyngtonie ? Kto go narail Przydacza Nawrockiemu.
Link:
https://www.salon24.pl/u/maximilianschonbucher/1459016,czy-prezio-nawrocki-odwola-wizyte-w-waszyngtonie
Pomijając kosmiczną składnię i brak znaków diakrytycznych (pal sześć!) - całość brzmi dość nierealnie i tajemniczo. Cały tekst zresztą jest dziwadłem, a jednocześnie rebusem złośliwego pierwszoklasisty, który pogniewał się na Panią od polskiego. Ale mniejsza. To nie jedyny rodzynek "prawdziwej polszczyzny" w wykonaniu patriotów na tym portalu. I nie o treść właściwie tu chodzi ( o ile kto ją rozszyfruje), ale o warstwę komentarzową, w której Tytanicznie Genialny Autor chyba się nie poznał na komentatorach i prawie wszystkich zesłał "na orbitę" jak to sam elokwentnie zaznaczył.
Na pierwszy ogień poszła salonowa marka o stu nickach, niedościgniony Tatanka Jotanka. Nie wiem, co napisał, bo Gospodarz najpierw usuwa, a potem "odpowiada", ale tu akurat mogę przyznać mu rację, bo wpisy wyżej wymienionego to w 99% szpetne ad personam i wielu bloggerów go "orbituje", by móc w ogóle prowadzić jakąkolwiek dyskusję.
Dalej robi się już dziwnie, bo nasz patriotyczny cenzor zbanował niejaką Ellie25, która także pochodzi z obozu prawdziwie polskiego, ale zachowuje się przyzwoicie, nie rzuca obelgami i nieraz przemyca niebanalne porady moralne, albo nawet etyczne. Nasz dzielny Autor napisał, po usunięciu jej posta:
pieprzysz od rzeczy..czego nie toleruje..
A potem, wyraźnie zniesmaczony:
pufff ! wykopana na orbite Plutona.
I po dyskusji. Potem poszedł pod topór znany na salonach Kompedium1, którego wysłał do Mgławicy Andromedy (zauważcie, że Koleś zadbał, by obdzielić całe Universum po równo i nie dopuścić do tłoku na poszczególnych orbitach). Potem zwyzywał od ruskich onuc niejakiego Osagiego, którego nie orbitował na Proximę Centauri, ale być może spostrzegł się, że jego blog zaczyna przypominać uzębienie chorego na próchnicę.
Oczywiście całość jest idiotycznie śmieszna. Przypomina pojedynek błaznów, albo złośliwych przedszkolaków, którzy wstali do tego lewą nogą tego pięknego poranka. Ale gdy spojrzeć lekko głębiej - jawi się rzeczywistość jak ze snu chorego wariata. Ludzie potrafiący pisać (hmmm ... powiedzmy) oraz czytać - tkwią na mentalnym poziomie dżdżownicy, który nie pozwala im nie tylko na jakąś elementarną dyskusję, ale nawet na zrozumienie swoich "racji", bo wszystko, albo niemal wszystko przeplatają złośliwym ad personam, albo infantylną manierą "Nic nie pojmujesz, ty .... eeee..." (wykropkowanie moje).
Jak dorosłe osobniki naszego gatunku mogą "tworzyć" takie widowiska i to w dużej mierze ci z jednego obozu? Zacietrzewienie jest tam tak gigantyczne, że albo się "nie rozpoznają", albo wiedzą, z kim mają do czynienia, ale mimo to, całkiem świadomie, wylewają na siebie wiadra pomyj. Nie wiem, co gorsze - zaprawdę.
Głupota to jednak potężna Pani.
Thx
Inne tematy w dziale Kultura