Gdybym był lakoniczny - napisałbym, że ideologia ich dzieli - a skoro tak, nie można znaleźć punktów wspólnych, bo podziały ideologiczne - to rowy nie do zakrycia.
Ale skupmy się na polskim internecie, który nosi w sobie najzajadlejszą wojnę pomiędzy "nimi". Na przykład taki salon 24, nazywany (dość komediowo) Niezależnym Forum Publicystów. Co w nim spotykamy? Co widzimy? Co czytamy?
Sprawa jest prosta: dwie bandy nawalają się co dzień, bez żadnej litości i zrozumienia, argumenty merytoryczne giną pod zwałami gruzu złośliwości, niechęci, przepychanek i dość obłych argumentów "ad personam". Czy taka nawalanka prowadzi do czegoś konstruktywnego? Ależ nie! Wszyscy się cieszą, że można bez końca strzelać do tych "drugich", radość z tego powodu ledwie jest zakrywana, a jeżeli znajdzie się jakiś "głos rozsądku" - wnet go zagłuszają, bo wojenka winna się odprawiać bez zgrzytów, napomnień i poczucia winy. Gnoimy się nawzajem w imię politycznego punktu widzenia i by dowartościować swoje marne jestestwa. Obrażamy się, wyzywamy, poniżamy, bo w polityce dwie partie walczą o zwycięstwo. Zanika w nas poczucie przyzwoitości, zwykła, człowiecza kindersztuba. Dwa plemiona na wojennej ścieżce, palba, duśba i kośba, zero kompromisu, emocje, nerwy, często chęć okazania swojej "wyższości"
To banał i każdy to dostrzega. Pytanie o możliwość zmiany tego głupawego trybu - wydaje się retoryczne, walka trwa, wzbudza śmiech, do niczego nie prowadzi, nawet pasuje większości. wznieca kolejne bijatyki, wydaje się polskim perpetuum mobile.
Cóż jeszcze powiedzieć? Może to:
Nie jestem naiwny. Wiem, że się nigdy nie pogodzimy, choćby cała galaktyka zapadła się w Czarną Dziurę. Show must go on etc. Ale...
Ale.... może postarajmy się choć odzywać do siebie z lekką nutą, z ironią, z uśmiechem...
Nie zwalajmy na siebie hektolitrów pomyj, inwektyw i zwykłego gówna!
Możemy?
Thx
Inne tematy w dziale Rozmaitości