pixabay
pixabay
alamira alamira
1771
BLOG

Męskie gotowanie.

alamira alamira Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Mamy męskie granie czemu nie mielibyśmy mieć męskiego gotowania? Co to byłoby za gotowanie? Z kim gotujemy i przeciw komu? Jakie składniki? Ile na to potrzeba wolnego czasu?

Prawdziwie męskie gotowanie było na halach górskich wśród pasterzy wołoskich. Sami faceci przez kilka miesięcy pozostawieni sami sobie. Tylko owce i barany wokół. Wprawdzie istnieje słowo żeńskie "pasterka" ale jak przymkniemy oczy to zobaczymy co najwyżej młode dziewczę lub babinkę z gałązką w dłoni, a obok krówkę skubiąca trawę na łące pod lasem. Tylko tyle zarezerwowaliśmy w pamięci dla kobiet w tym rozdaniu. Pasterze po południowej stronie Karpat dysponowali papryką i pomidorami więc do swojego kociołka oprócz baraniny i przypraw wkładali te właśnie warzywa i gotowali zupy gulaszowe i bogracze. Pasterze po północnej stronie mieli do dyspozycji kapustę i grzyby więc gotowali kwaśnicę. Prawdziwie męskie gotowanie. Zabierzmy się za to.

Tylko uwaga: nie mamy knajpy na Krupówkach, nie gotujemy dla ceprów, nie gotujemy dla dutków, gotujemy dla smaku, gotujemy dla siebie, gotujemy dla prawdziwych facetów jak ty i ja.

Jak po kuchni w czasie gotowania będą się krzątać jakieś niewiasty to nic z tego nie będzie. Otrzymacie co najwyżej jakąś chudą i kwaśną wodzionkę jakich pełno w zakopiańskich knajpach. Bez smaku i tłuszczu z ledwie zasygnalizowaną obecnością mięsa, a dodatkowo zestresujecie się ciągłymi uwagami. Po co wam to? Musicie na ten czas wasze niewiasty gdzieś wyeksportować, w ostateczności sypnąć groszem i wysłać do kina i na zakupy. Tylko pamiętajcie kwaśnicę gotuje się pięć godzin, gdybyś mieszkał w Delhi albo jakim innym Bombaju wystarczyłby bollywoodzki film, a u nas oprócz sfinansowania "Kleru" musisz dać na zakupy. Tak czy siak kwaśnica nie będzie tania. Męskie gotowanie wymaga ofiar.

Teraz następna sprawa, z kim gotujemy? To że z facetami to oczywiste ale z kim konkretnie. Sami wiecie ze niektórzy faceci to baby w przebraniu. Zniewieściali, niepotrafiący ugotować nawet jajecznicy. Jak im powiedzieć że mają przyjść na pięciogodzinne gotowanie? Może trzeba piwo kupić albo coś mocniejszego? Jak przyjdą się tylko napić to się uchleją i żaden z nich pożytek. Jak więc widzisz męskie gotowanie odbywa się w samotności. Prawdziwy facet w czasie gotowania nie musi paplać do kogoś obok. Musi być skupiony na celu. Jest świadomy, że wielkie rzeczy dzieją się w samotności. Nie oczekuje zrozumienia wystarczy że sam siebie rozumie i sam sobie wyznacza cele. Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem i kucharzem.

Potrzebujemy następujących składników: na dziesięć litrów kwaśnicy. Dlaczego tyle? Mężczyzna jak zabiera się za gotowanie to nie rozdrabnia się. Gotuje dla siebie, dla rodziny, dla przyjaciół, dla biednych, dla samotnych, dla chorych, dla niepełnosprawnych, dla głosujących na PO i w ogóle dla wszystkich złaknionych smaku i męskiej opieki. Dwa i pół kilo wędzonych żeberek baranich (z braku mogą być wieprzowe), kilo wędzonego podgardla wieprzowego, dwa kilo kiszonej kapusty, dwie marchwie, jeden seler i jeden korzeń pietruszki, dwa ząbki czosnku, garść kminku (męska garść), pięć listków laurowych, po dziesięć ziaren ziela angielskiego i jałowca, pół kilo ziemniaków, trzy cebule, 20 deko suszonych grzybów, sól i pieprz do smaku, szklanka czerwonego wytrawnego wina. I tajemny składnik, o nim za chwilę.

Gotowanie kwaśnicy jest rozpisane na trzy rozdziały. Pierwszy rozdział polega na ugotowaniu mięsa z przyprawami i trwa dwie i pół godziny. Drugi rozdział polega na ugotowaniu kapusty i warzyw w wywarze mięsnym i trwa półtorej godziny, trzeci rozdział to dodanie wcześniej usmażonego podgardla do reszty, dodaniu mięsa i grzybów, dosmaczeniu i gotowaniu na drobnym ogniu jeszcze godzinę. 

Tak wygląda spis treści a teraz didaskalia. W rozdziale pierwszym mamy stosunkowo mało roboty. Zalewamy żeberka zimną wodą i w towarzystwie przypraw nieśpiesznie gotujemy dwie i pół godziny. Ten rozdział, ze względu na swą rozwlekłość, prowokuje do zadania pytania o paliwo dla kucharza? Wydawać by się mogło że gotujący zupę gulaszową powinni się raczyć winami i to czerwonymi a gotujący kwaśnicę śliwowicą łącką albo jałowcówką. Tak by się mogło wydawać gdyby chodziło o zwyczajne gotowanie, w męskim gotowaniu nie ma żadnych reguł. Kucharz sam wyznacza reguły choć musi brać pod uwagę to, że pierwsze oznaki słabości mogą pojawić się u niego najwcześniej w szóstej godzinie gotowania. Tak więc tempo i rytm tankowania musi być podporządkowany celowi. W baku nie może zabraknąć paliwa ale nadmiernie bogata mieszanka może przytkać napęd jezdny. Wtedy się tylko ośmieszymy.

Rozdział drugi rozpoczynamy od wyjęcia mięsa i przypraw z wywaru i dodania tam pokrojonej w małe kawałki kiszonej kapusty (dobrze słyszycie kiszoną kapustę należy poszatkować bo inaczej otrzymamy parzybrodę miast kwaśnicy) dodajemy warzywa pokrojone w drobną kostkę i kminek.

Do rozdziału trzeciego przechodzimy przygotowani. Z jednej strony mamy wymoczone, posiekane i ugotowane grzyby z drugiej wysmażone podgardle pokrojone w drobną kostkę z cebulą również pokrojoną i czosnkiem dodanym na ostatnie sekundy smażenia. Teraz dochodzimy do tajemnego składnika. Nie będę rozwijał tego wątku bo nie da się go w skrócie wytłumaczyć. Dodajcie wraz z czosnkiem pod koniec smażenia cztery łyżki sosu rybnego. Dodajemy umami i tyle. Potem jeszcze - trudne słowo - deglasujemy patelnię, wlewamy na pustą już patelnię szklankę czerwonego, wytrawnego wina i skrobiemy w czasie gotowania drewnianą warzechą zawartość dna patelni. Płyn przelewamy do gara. Obieramy mięso z ugotowanych żeberek i siekamy na kawałki mieszczące się na łyżce. Obieramy ziemniaki i kroimy w kostkę. Wreszcie należycie przygotowani do rozdziału trzeciego łączymy wszystkie składniki. Dodajemy podgardle z cebulą, mięso z żeberek, ziemniaki i grzyby wraz z wywarem (tu w każdym przepisie ostrzegają że na dnie wywaru jest piasek, róbcie jak chcecie). Po piętnastu minutach gotowania przyprawiamy solą i pieprzem. Uzupełniamy ewentualnie wrzątkiem. Gotujemy dalsze trzy kwadranse. Znowu solimy lub pieprzymy do smaku.

Jesteśmy w szóstej godzinie gotowania, czas na okazanie słabości. Kobiety wkrótce nadejdą i cię uratują, a kwaśnica pozostanie na twoją chwałę.


alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości