satrapa satrapa
1128
BLOG

Akcja ukrainizacja - projekt utajniony przed społeczeństwem

satrapa satrapa Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

image

Wrocław. Język rosyjski słyszy się tu codziennie, wszędzie - w tramwajach, autobusach, na ulicach, w sklepach, na placach zabaw, na klatkach schodowych mieszkań, w taksówkach - WSZĘDZIE. 

Popołudnie - wracam z moją córeczką do jej mamy. Na klatce schodowej spotykam trzech podchmielonych Ukraińców. Są nowi. Tam gdzie mieszkam ostatnio wprowadzili się kolejni. W moim bloku już jakieś 5 mieszkań na 20 to mieszkania przybyszów ze wschodu. Ukraińców, czy może bardziej słusznie nazwać ich Rusinami. 

W związku z gigantycznym natężeniem imigracji nie da się już "udawać", że ich nie ma. Wieczór? Na starówce tabuny rosyjskojęzycznych imprezowiczów. Kroniki kryminalne: coraz więcej pobić, wypadków, oszustw, morderstw. Nie mówi się o tym - wszak i u nas króluje poprawność polityczna - ale tak po prostu jest. Statystyka. 

Takich miast jak Wrocław jest wiele. Słyszy się już o Krakowie, Warszawie, Poznaniu itp. Gorliwi samorządowcy wypadają na pomysł ustanowienia drugim językiem urzędowym ukraińskiego itp.
Tylko społeczeństwo przeciera oczy ze zdumienia. Wystarczyły zaledwie trzy lata, by Polska z kraju monoetnicznego, stała się państwem właściwie dwu-narodowym. Są w nim Polacy i są Rusini, bo tak chyba można prawidłowo określić Ukraińców z Zachodu i tych ze Wschodu. 

Gigantyczna zmiana etniczna dokonała się bez informowania społeczeństwa ani pytania społeczeństwa o zdanie. Co więcej - rządzący, którzy prowadzą politykę w tym zakresie, nadal nie pytają społeczeństwa o zdanie. Nie robią tego również media. Nie spotkałem się np. z sondażem o tym co Polacy sądzą o tak dużej imigracji. 

Co ciekawe - na kraj w stosunku do którego nasz rynek pracy tak bardzo się otworzył wybraliśmy państwo będące z naszym państwem w nieomal otwartym konflikcie. 

1) Państwo to nie tylko ustami swoich radykałów, ale też historyków, polityków, działaczy społecznych wyraża roszczenia terytorialne wobec Polski. Jak wiemy - południowo - wschodnie rejony Polski to wg czynników ukraińskich - tzw. Zakerzonie, czyli rzekome ziemie etnicznie ukraińskie, okupowane obecnie przez Polskę. 

2) Państwo, skąd przybywają do nas tysiące ludzi każdego tygodnia, nigdy nie wyraziło swojej dezaprobaty dla niemającej precedensu w cywilizowanej historii rzezi, jaka się odbyła na Wołyniu. Rzezi, połączonej z wyjątkowo okrutnym znęcaniem się nad  polskimi ofiarami, także nad dziećmi. Oficjalne tamtejsze czynniki przestawiają tę sprawę jako wojnę wyzwoleńczą, a działania UPA jako symetryczne wobec działań polskich. Mimo relacji świadków wydarzeń, mimo dokumentów wypierają się nieomal w żywe oczy odpowiedzialności za masowy mord, tortury i masowe rozkradanie polskich majątków. Ludzie, którzy spreparowali tę rzeź, są czczeni na Ukrainie jako bohaterowie. Nacjonalizm na Ukrainie rośnie w siłę. Banderowskie demonstracje przyciągają tysiące ludzi, co nie przeszkadza naszym decydentom ściągać kolejne tysiące pracowników TU. 

3) Nie przeszkadzają im nawet takie kwiatki, które moim zdaniem pokazują dramatyczną różnicę kulturową między nami a nimi, jak wypowiedź byłego ministra obrony Ukrainy, niejakiego Ołeksandra Kuźmiuka ostrzegającego Polaków publicznie, że "jakby co" to milion Ukraińców w Polsce "chwyci za kopie". Rodzi się pytanie, czy przed chwyceniem za kopie, polski pracodawca wypłaci im urlopowe. 

Podany powyżej przykład to tylko jeden z całej listy podobnych wybryków. Swego czasu np. Ukraińcy organizowali w Kijowie imprezkę, na której krojono tort "wołyński" z wizerunkiem dziecka. 

Co na to czynniki w Polsce? Ano nic - tzn. to samo. Jak mantrę wypowiada się zdanie o stojących za tym wszystkim rosyjskich prowokacjach. Zburzenie polskich pomników w miejscach masakr wołyńskich - rosyjska prowokacja, strzał z granatnika w polski konsulat - rosyjska prowokacja, podpalenie polskiego autokaru we Lwowie - rosyjska prowokacja, teraz wypowiedź ministra ukraińskiego najwidoczniej też trzeba uznać za rosyjską prowokację... 

Najgorsze w tym wszystkim jest jednak nie to, również nie to, że władza sprawia wrażenie jakby nie miała na tych Ukraińców żadnego pomysłu. Przecież duża część z nich już tu zostanie. Będą się asymilować, czy tworzyć ukraińską diasporę w Polsce? Przy dramatycznym bagażu historycznym ten drugi wariant wydaje się prokurowaniem przynajmniej napięć społecznych, o ile nie czegoś gorszego. 

Ściągnięto tu miliony ludzi, zasypując dziurę na rynku pracy. Koniunktura jest - ale dlaczego akurat zdecydowano się na Ukraińców i co ważniejsze - DLACZEGO NIE ODBYŁO SIĘ TO W SPOSÓB TRANSPARENTNY? DLACZEGO NIE SPYTANO O ZDANIE SPOŁECZEŃSTWA? 

Rządzi nami tzw. dobra zmiana, która sporo już się nagardłowała - m.in. o wstawaniu z kolan, o tym że nie będzie arogancji władzy. Ze strony decydentów nie słyszałem jednak jak do tej pory nic o zmianie struktury etnicznej w naszym kraju - która przecież dokonuje się na naszych oczach, a jednak jakby w tajemnicy przed społeczeństwem. 

Ludzie, którzy wydali zgodę na uczynienie z Polski kraju niejednolitego etnicznie, ponoszą za to działanie odpowiedzialność. Z całą pewnością społeczeństwo ich z tego rozliczy.




satrapa
O mnie satrapa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka