Bazyli1969 Bazyli1969
6772
BLOG

Czy Lady Pank to dziś mniej niż zero?

Bazyli1969 Bazyli1969 Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

Moda przemija, styl pozostaje.
Coco Chanel

image

Tydzień temu od młodszej córci dostaliśmy prezent. Były nim bilety na koncert Lady Pank. Miłe. Widocznie latorośl kojarzy jeszcze co tata lubił lat temu… Tak się jednak złożyło, że moja druga połowa, zaabsorbowana innymi zdarzeniami, nie mogła wykorzystać prezentu. No cóż, poszedłem z kumplem, który również doświadczał przeżyć artystycznych z czasów PRL. Te tłumy na suchej tafli „Torbydu”, ścisk, twarde łokcie chłopaków i miękkie biodra dziewcząt  „sprzedawane” w pakiecie z pełnokrwistymi i zalotnymi uśmiechami. Zapach oczekiwania, spocone ciała, pulsacja… Stop! Kto bywał, ten wie w czym rzecz.

Tym razem komfort prawdziwie europejski. Ten na widowni, ten na parkiecie, ten z boku. Publiczność zajęła jakieś 80 lub nawet 90% miejsc w bydgoskiej „Łuczniczce”. Dobrych kilka tysięcy spragnionych wrażeń fanów. Co ciekawe, nie czułem się jak oldboy, gdyż w zasięg wzroku pełno było pań i panów znacznie bardziej dojrzałych ode mnie i mojego kumpla. Z drugiej strony, i to budziło we mnie zdumienie, cała masa małolatów, którym mógłbym ojcować.

Lady Pank zaczęła z przytupem. Przyznam, że nie spodziewałem się takiego wejścia. W miarę upływu czasu było tylko lepiej. Kiwałem się wraz z setkami fanów i nie czułem się obco. Mój kolega Zbyszek czynił podobnie, ale nie stanowiliśmy jakiegoś ekstraordynaryjnego wyjątku. Lewo, prawo, prawo, lewo, góra , dół, dół, góra…  Wokół ludzie zachowywali się podobnie.  Wtopiliśmy się w atmosferę.

Przeciwnik popeliniarstwa lub fan „Republiki” mógłby z marszu oświadczyć, że takich koncertów mamy obecnie na pęczki. Odpowiem: w żadnym razie! Zespół prawdziwie żył podczas koncertu i w żadnym razie nie odwalał modnej dziś chałtury. Za dowód na to stwierdzenie niechaj świadczą fakty. Na przykład takie, że aranżacja kawałków jak „Minus 10 w Rio” oraz „Wciąż bardziej obcy” wykraczała poza standardy. Oba utwory odczytałem jako nawiązanie do klasyki, a jednocześnie jako ukłon w stronę nowoczesności. Prócz tego wokalista z wielką łatwością nawiązał "dialog" z publicznością. Reszta to sztuka. Wprawdzie pan Janusz podczas piosenki  o „warszawskich słoikach” złapał lekką zadyszkę, ale chwilę później wskoczył na oczekiwany poziom. I trzymał go do końca, mimo swych 64 lat.

Cóż mogę powiedzieć więcej? W utworze „Wciąż bardziej obcy” znajduje się fraza: „Trzeba przecież kochać coś, by żyć”. Dziś przekonałem się, że to hasło jest najpewniej mottem Janusza Panasewicza i Jana Borysewicza. Bez wiary w to credo  w żadnym razie nie potrafiliby zaczarować setek fanów. Z tej przyczyny mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że Lady Pank pięknie dojrzewa i wciąż jest zdecydowanie powyżej zera. Dziękuję za wzruszenia i powodzenia panowie!



Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura