Bazyli1969 Bazyli1969
532
BLOG

Kilka uwag o wrogach Polski, czyli ściąga dla „ukrainoznawców realistów”

Bazyli1969 Bazyli1969 Kultura Obserwuj notkę 52

Gdybyśmy nie stawiali oporu naszym wrogom, z pewnością nie byłoby wojny. Jedynie…  rzeź i ciemność.
E. Bull

image

Jakiś czas temu popełniłem notkę, w której starałem się krótko przeanalizować zagrożenia płynące dla nas i naszego państwa ze strony niektórych krajów i nacji świata. Wyszło mi, iż współcześnie – jakby nie patrzeć – w tej niechlubnej konkurencji miejsca na podium zajmują: Niemcy oraz (ex aequo) Rosja i Izrael. I zdania nie zmieniam. Wprawdzie z przyczyn nie do końca dla mnie zrozumiałych Moskale, w ostatnich dniach,  postanowili zdobyć w tej rywalizacji medal złoty, ale w poczynaniach tej „trójcy” upatruję egzystencjonalnych niebezpieczeństw dla Rzeczypospolitej. Dlatego z dużym zaskoczeniem przyjmuję wzmagające się tu i ówdzie głosy twierdzące, że tak naprawdę w każdy polskim domu winien pojawić się plakat z napisem „Ukraina – nasz wróg!”. Rzecz jasna nie twierdzę, iż Ukraina i Ukraińcy nie są z przyczyn naturalnych naszym groźnym rywalem, lecz uczynienie z nich wroga publicznego nr 1, to w moim głębokim przekonaniu – pardon! – aberracja. Skąd taka opinia? Zacznę od samego początku…

Nasz najstarszy dziejopis, tj. Gall Anonim, już 900 lat temu opisując pewnego władcę Węgier wspominał tak: „Z Czechami, najzawziętszymi nieprzyjaciółmi Polaków, utrzymywał przyjaźń i pokój…” Generalnie jeśli chcielibyśmy wejść w umysły wczesnośredniowiecznych Polaków i dowiedzieć się, który z sąsiednich narodów nasi antenaci postrzegali jako najbardziej wrogi, to ze stu procentową pewnością musielibyśmy wskazać na… Czechów. Tuż za nimi plasowali się Niemcy, co doskonale widać m.in. w zapisach Kroniki Wielkopolskiej, zawierającej (prócz jednego enigmatycznego wtrętu) właściwie same niepochlebne opinie o naszych zachodnich sąsiadach. O Rusinach też nie mieliśmy najlepszego zdania, ale znacznie częstsze i uzasadnione były narzekania na Litwinów. Ba! Nie oszczędzano także Węgrów, którym przypisywano samolubstwo, cwaniactwo i chamstwo. Tak, tak! Dodać należy, że przez długie stulecia bliżsi i dalsi sąsiedzi Polski dawali mnóstwo powodów ku temu, aby lud nadwiślański wystawiał im takie a nie inne „laurki”. Co prawda z czasem na listę nieprzyjaciół narodu polskiego dopisano również Tatarów, Moskali, Turków, Szwedów, Wołochów (dzisiejszych Rumunów) oraz Austriaków, lecz nie zmieniło to faktu, iż lista przyjaciół była znacznie krótsza. A niekiedy wcale jej nie było…

Gwoli przypomnienia wspomnę tylko, że z uwielbianymi braćmi „do bitki i do szklanki” prowadziliśmy kilka poważnych i krwawych wojen. A w roku 1376 w Krakowie dokonaliśmy na nich prawdziwej rzezi. Podobnie mało kto kojarzy, że mieszkańcy kraju, do którego z przyjemnością wyjeżdżamy by poszusować na nartach, we wrześniu 1939 r. wbili nam nóż w plecy i zaatakowali Podhale wraz z hitlerowskimi Niemcami, by następnie zorganizować w Popradzie wielką defiladę zwycięstwa nad Polską. W naszej zbiorowej świadomości nie zakorzeniło się także wspomnienie o obozie koncentracyjnym w Kołdyczewie, gdzie w czasie II Wojny Światowej „spokojni, uprzejmi i ludzcy” Białorusini, stanowiący załogę i kierownictwo ośrodka,  zamordowali co najmniej kilkanaście tysięcy naszych rodaków. A przodkowie prezydenta G. Neusedy, marzący o odpolonizowaniu Wileńszczyzny, najpierw poszli ramię w ramię z ZSRR przeciw Rzeczpospolitej, a potem mniej lub bardziej radośnie pozbawili życia od 60 do 100 tys. Polaków. No i Czesi… Gdy w 1919 r. walczyliśmy o odzyskanie niepodległości i skupieniu w granicach Rzeczpospolitej ludu polskiego, to twórcy przesympatycznego Rumcajsa i Krecika po wejściu do bronionej przez polskich kolejarzy, studentów i górników Karwiny, wielu z nich rozstrzelali, a niektórych publicznie powiesili. Nie wahali się przeprowadzać zbrodni wojennych, czego przykładem może być mord na rannych żołnierzach piechoty z Wadowic, których „bracia” Czesi zwyczajnie zakłuli bagnetami. Dwadzieścia pięć lat później także planowali wyszarpać nam Kotlinę Kłodzką… O zbrodniach Niemców i Rosjan dokonanych w ciągu wieków na naszych przodkach szkoda nawet pisać.  No, ale dziś największym niebezpieczeństwem są… Ukraińcy.

Broń mnie Panie Boże, aby zapomniał o zbrodniach banderowskich band. O morzu krwi, łez i potu. O głupocie i zezwierzęceniu przywódców OUN/UPA. Tego nie da się zapomnieć. Dlaczego jednak w szeregach współczesnych „realistów” panuje amnezja w zakresie, przecież nieodległych,  czynów niemieckich, rosyjskich, czeskich, litewskich, białoruskich bandziorów wobec Polski i Polaków? Dlaczego zwolennicy „polityki realnej” chcą pamiętać tylko napitych krwią rezunach, a odstawiają do lamusa zbrodnicze czyny Gestapo, NKWD, Szaulisów? Naprawdę nie mam pojęcia. Chciałbym wierzyć, że poprzez wygłaszane przez nich apele przebija prawdziwa, choć ułomna lub źle pojęta, troska o los naszej wspólnoty. Chciałbym wierzyć. Niestety przychodzi mi to coraz trudniej.

Na koniec – skoro ta notka wyrosła na historycznym podglebiu – pozwolę sobie przywołać instruktywny fragment Kroniki Wielkopolskiej (Wielkopolskiej!!!):

Gdy z częstych pogłosek dowiedział się o tym Koloman, król węgierski, sądząc, że nie sprosta potędze cesarskiej [niemieckiej Henryka IV], błagał króla Bolesława o pomoc, pisząc do niego te słowa: „Najdostojniejszemu księciu, władcy Polaków i Pomorzan, Koloman, król Węgrów przesyła najserdeczniejszemu z przyjaciół wszelkie możliwe wyrazy uszanowania i czci. Rozum doradza, honor wymaga, aby wspólnemu pożarowi zapobiec. Albowiem o twoje dobro chodzi, gdy ściana płonie najbliższa. I zlekceważony pożar zwykle przybiera na sile.”

Bolesław Krzywousty miał do Węgrów wiele zastrzeżeń. Kwestie sporne na pograniczu, nierozwiązana sprawa zwrotu części skarbu wywiezionego nad Balaton przez Bolesława Śmiałego… Mimo tego rozumiał, że w polityce realnej trzeba kierować się czymś więcej niźli uprzedzeniami i żalem. Nie czekał. Pomógł Węgrom. Być może uratował od klęski nie tylko Madziarów, lecz przy okazji zabezpieczył przed anihilacją naród polski. Czy dziś tzw. realiści gotowi są uznać jednego z naszych największych władców za idiotę?


Link:
https://www.salon24.pl/u/bazyli1969/1100694,ranking-sapierzy-rzeczypospolitej-sciaga-dla-politykow

--------------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.




Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura