Bazyli1969 Bazyli1969
283
BLOG

O pewnej ważnej książce Piotra Zychowicza

Bazyli1969 Bazyli1969 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

"Książki, których przede wszystkim należałoby zakazać na świecie, to katalogi zakazanych książek."
Georg Ch. Lichtenberg


Piotra Zychowicza bez skrupułów można nazwać człowiekiem kontrowersyjnym. I rzecz jasna nie chodzi o jego życie prywatne, ale o uprawiane przezeń pisarstwo. Jak na swój wiek (rocznik 1980) jest historykiem ze sporym już dorobkiem, który wzbudza zażarte spory nie tylko wśród kolegów po fachu, lecz również wśród amatorów i miłośników Klio. Ostatniej pracy wspomnianego autora, zatytułowanej "Skazy na pancerzach", nie miałem jeszcze okazji przeczytać, choć wiele da się o niej dowiedzieć wyszukując odpowiednie miejsca w internecie. Dziś jednak chciałbym zwrócić uwagę na inną pozycję P. Zychowicza, wydaną dwa lata temu pt. "Żydzi. Opowieści niepoprawne politycznie".  Jest ona ciekawa i wyjątkowa z dwóch powodów. Po pierwsze, w przeciwieństwie do swych wcześniejszych prac (np. "Pakt Ribbentrop-Beck" czy "Obłęd `44") historyk nie stawia własnych - czasem karkołomnych - hipotez, ale przybliża czytelnikom - głównie w formie wywiadów - stanowiska i poglądy ludzi reprezentujących szeroko pojęte środowiska żydowskie. Czyni to zgrabnie, taktowanie i bez prób sterowania opowieściami za pomocą z góry ustalonego tendencyjnego (w jakąkolwiek stronę) scenariusza. Nim wspomnę o drugiej przyczynie wyjątkowości omawianej książki przywołam kilka cytatów...


"P.Zychowicz: Czy głośne wycieczki izraelskiej młodzieży, podczas których ukazuje się Polskę jako kraj antysemicki, są elementem tej [syjonistycznej] ideologii?
N. Finkelstein (autor książek - "Wielka hucpa"  i "Przedsiębiorstwo Holokaust"): Oczywiście. Te biedne dzieciaki wracają do Izraela przerażone, przekonane, że wszędzie poza domem grozi im niebezpieczeństwo. I niestety Polacy - proszę mi wybaczyć to, co teraz powiem - zachowują się w sposób godny pożałowania. Nie macie dość pewności siebie i poczucia własnej wartości, by powiedzieć Izraelczykom: Zabierajcie się z naszego kraju i wsadźcie sobie te wycieczki gdzieś.


Chyba trochę pan przesadza.Wystarczyłaby zmiana formuły. Więcej spotkań z młodzieżą, ukazanie tysiąca lat zgodnego współżycia...
Jeżeli ktoś na waszej ziemi prowadzi działalność, której celem jest wywołać nienawiść do was  - to nie powinniście się na to godzić. Koniec i kropka.


W Polsce uznano by pana za antysemitę.
Tak, tak, wiem. Polska i jej słynna samokrytyczna inteligencja. Ludzie, którzy uważają, że każda krytyka Żydów to antysemityzm, a jednocześnie cały czas ostro krytykują własny naród. Mówią, że robią to z chwalebnych pobudek, ale w rzeczywistości robią to dla kasy. Wyleją kubeł pomyj na Polskę, a potem pędzą do USA, aby poczytać pochwalne recenzje w tutejszych gazetach, zostać poklepanym przez tutejsze "autorytety"."

"P. Zychowicz: Dlaczego uważa pan jednak, że ta "ideologia" [syjonistyczna] stara się manipulować historią?
I. Laor (izraelski powieściopisarz, poeta i dziennikarz): Zacznijmy od początku. Od trójkąta Niemcy-Polacy-Żydzi. Doskonale znam niemieckie realia. W Niemczech urodził się mój ojciec. Wydano w tym kraju dwie moje książki.  Jestem w Niemczech bardzo częstym gościem. Relacje pomiędzy Izraelczykami a Niemcami bardzo mnie śmieszą. Oni nigdy nie odważyliby się robić w Niemczech tego, co wyprawiają w Polsce. [...] Dlaczego nie posyłają młodych Izraelczyków  na te wszystkie marsze do Buchenwaldu czy Dachau? Ja bym nigdy nie posłał syna na organizowaną przez nasz rząd wycieczkę do Polski.


Dlaczego tak się dzieje?
Polskę i Polaków łatwiej jest atakować."


"P. Zychowicz: Od razu się pan zgodził [przystąpić do konspiracji]?
S. Aronson (były żołnierz KEDYWu): Byłem polskim chłopcem! Dziś, gdy to mówię ludziom w Izraelu, trudno im to zrozumieć. Byłem wychowany w duchu polskiego patriotyzmu. Moja rodzina miała poglądy piłsudczykowskie.Choć w 1935 roku miałem  zaledwie 10 lat, doskonale pamiętam, że w naszym domu w Łodzi wszyscy bardzo przeżywali śmierć marszałka. Moją ojczyzną była Polska. To było dla mnie coś oczywistego i dlatego bez wahania poszedłem  do podziemia."

"P. Zychowicz: Czyli uważa pan, że proces beatyfikacyjny Piusa XII powinien być kontynuowany?
G.Krupp (filantrop  z USA): Nie mieszam się do takich spraw. Jestem Żydem i nie jest moją sprawą , kto ma zostać katolickim świętym. Jako Żyd uważam natomiast, że Pius XII powinien zostać uhonorowany w jerozolimskim instytucie Yad Vashem jako Sprawiedliwy wśród  Narodów Świata. Moja fundacja stara się wpłynąć w tej sprawie na Yad Vashem. Na razie bezskutecznie.


Nie dziwi mnie to. W instytucie znajduje się obecnie plansza ze zdjęciem Piusa z  niepochlebnym komentarzem.
Tak, to haniebne. To, co tam napisano to zwykłe kłamstwo. Negatywny stosunek Żydów do Piusa XII jest dla mnie bardzo bolesny. On uratował tylu naszych rodaków, a my odpłacamy mu w taki sposób. Obawiam się, że Żydzi będą musieli to odpokutować".


"P. Zychowicz: Dlaczego [autor spotkał się ostracyzmem za użycie w tytule słowa" holokaust"]?
R. Lukas (autor książki o cierpieniach Polaków pt. "Zapomniany Holokaust"): Bo uważają, że Żydzi mają monopol na to słowo. A próba zestawienia ich tragedii z jakąkolwiek inną to zbrodnia. Moja książka została uznana za "zbyt propolską".


Trudno sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek stawiał jakiejś książce zarzut, że jest "zbyt prożydowska".
O, zdecydowanie - nikt nie ośmieliłby się wystąpić z takim zarzutem. Nikt w Stanach Zjednoczonych nie postawił takiego zarzutu profesorowi Janowi Grossowi. Podział ról jest bowiem z góry ustalony. Żydzi w opowieści o II wojnie światowej są good guys, a Polacy  - bad guys.


A Niemcy?
Niemcy są abstrakcją."


Podobnych wypowiedzi zawartych jest w książce mnóstwo. Są też i mniej przychylne wobec Polaków oraz innych nacji nieżydowskich. Od koloru do wyboru. Gdy z treścią pracy zapoznawałem się pierwszy raz, nie zwróciłem dostatecznej uwagi na inny aspekt. Jaki?  Ano  taki, że  książka P. Zychowicza bardzo wyraźnie ukazuje różnice występujące w ocenie świata, ludzi, procesów  i zjawisk wśród samych Żydów/żydów.  Wbrew popularnej legendzie z pewnością nie tworzą oni jednego, hermetycznego i funkcjonującego w oparciu o dziedzictwo krwi  środowiska. Podobnie jak i my. Niektórzy z nich są wobec nas wrodzy.  Inni postrzegają nas jako rywali. Są też i tacy, którzy darzą nas i nasz kraj sympatią.
Sądzę, że omówiona pozycja ma - pewnie nawet wbrew intencji autora - swoisty walor instruktywny. Pokazuje bowiem kogo powinniśmy unikać, komu jedynie się odkłonić, a z kim rozmawiać jak człowiek z człowiekiem.

Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka