Ja tam nie mam nic przeciwko rygorom: toż to ostatnio to już ręce i piersi opadają na widok bezhołowia jakie ma miejsce.
A przecież jakaś dyscyplina powinna być.
Tymczasem to tałatajstwo rozpełzło się po całym świecie i teraz do domu nie może trafić. Trzeba specjalne samoloty wysyłać itd.
Jest szereg działań, które już dawno powinny być podjęte, a sprawy uregulowane.
Po pierwsze - to "bezprizorne" jeżdżenie po kraju i okolicach. Nie mówiąc np. o wyjazdach nad morze, czego następstwem jest brudzenie wydm. Czas najwyższy z tym skończyć i tu w pełnej rozciągłości popieram najlepszego Premiera. Może tylko Cyrankiewicz mu dorównywał ("rękę podniesioną na władzę ludową odetniemy").
A teraz stosownie do czasu: "za wyjście z domu bez pozwolenia - roczne dochody z zamianą (albo łącznie) z zapewnieniem wiktu przez cały ten czas w miejscu odosobnienia".
Słuszne to i sprawiedliwe, a ... miłe. (Wypełnić stosownie).
Jednak ustalenie czasu trwania tych obostrzeń na 11.04 - jest niefortunne i wskazuje na odchodzenie od realiów. To z dwóch względów:
1. termin koliduje z kolejną rocznicą smoleńską. To bardzo aspołeczne zagranie mogące przynieść zgubne następstwa. Czy było to konsultowane?
2. Równie ważne, że przecież 11.04 mamy Sobotę Wielkanocną, a w tym czasie święci się potrawy.
Wszystko można pominąć, ale bez święconki nie ma Zmartwychwstania Pańskiego. Nie godzi się igrać z nastrojami społecznymi bo jajo może Panu w gardle stanąć.
Zatem proszę o przemyślenie decyzji i stosowną korektę. Jestem przekonany, że koronawirus tę zmianę przyjmie ze zrozumieniem i nie będzie się rozwijał ekspansywnie po 9.04.
Komentarze