Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
216
BLOG

Nadzieje wyborcze

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

To nie notka związana z którymś z kandydatów do Urzędu Prezydenta RP. Dotyczy postawy Polaków.


Ciągłe utarczki między ugrupowaniami przyczyniły się do politycznego wykształcenia polskiego społeczeństwa. Oczywiście - nie można mówić, że dotyczy to wszystkich, ale ilość tych "uświadomionych" stanowi już znaczącą ilość wyborców i to decydującą.


O ile po 89 roku nastąpiło wzmożenie zainteresowania udziałem w decyzjach dotyczących stanu państwa, to zmanipulowane działania medialne doprowadziły do umieszczenia "zaufania społecznego" w niewłaściwych rękach, co doprowadziło do opisywanego przez , nomen omen, Sienkiewicza , stanu: "ch..., d... i kamieni kupa".


Ewidentnie widoczne było poszukiwanie jakiejś nastawionej na polski interes reprezentacji politycznej o czym świadczą duże przepływy głosów wyborców w poszczególnych wyborach. Niestety zazwyczaj kończyło się to na "zamienił stryjek siekierkę na kijek".


Jednak ten stan powoli przyczynił się do politycznej edukacji, czego efektem było obdarzenie władzą PiS. Czy jest to faktycznie pro-polska formacja? Trudno o tak jednoznaczne stwierdzenie. Niemniej interes Polski i Polaków jest brany pod uwagę przy podejmowaniu ważnych decyzji społecznych. Stan relacji ekonomicznych w społeczeństwie pozwala na "podniesienie głowy" pochylonej wcześniej nad poszukiwaniem jakiegokolwiek źródła dochodu pozwalającego przetrwać.

Obecnie Polacy, powoli bo powoli, uczą się formułować swoje oczekiwania względem rządzących.

Zwrócę uwagę na pewną zależność. Do tej pory to rządzący "dawali" społeczeństwu różnego rodzaju bonusy po to, aby ono "nie myślało", a widziało we "władzy" dobroczyńcę.

Obecnie zaczynają być formułowane postulaty tyczące rządzących, a dotyczące także form organizacyjnych. Na razie nieśmiałe.


Zarysował się wyraźny podział w społeczeństwie na dotychczasowych beneficjentów systemu - zazwyczaj lepiej wykształconych i bogatszych, a do tego oczekujących uznania ich za elitę narodową, która określa wir życia społecznego.

Druga część - to ci dotychczas pomijani przy rozdziale "nadań", a zaczynający formułować swoje oczekiwania i potrzeby.


Ostatnie 5 lat istotnie podważyły pozycję dotychczasowej "elity" - ta utraciła znaczną część źródeł swej ekonomicznej pozycji w społeczeństwie. Można powiedzieć, że dalsze utrzymanie stanu rzeczy jest niemożliwe i spowoduje upadek tej kasty społecznej.

Dlatego rzucono na szalę wszystkie siły jakie można było zorganizować, aby tylko nie dopuścić do dalszych przemian, a to wiąże się utrzymaniem stanowiska przez Dudę.

Wszelkie chwyty są stosowane - kłamstwa, zafałszowania, przypisywanie sobie cudzych zasług, obietnice bez pokrycia itd. Ważne, aby wypromować Trzaskowskiego, gdyż przy jego wygranej proces zmian zostanie wstrzymany, a na pewno opóźniony. Cenne są nawet dni.


Tymczasem mamy ten podział w społeczeństwie o którym nadmieniłem. Grupa "elitarna" stanowi około 25 % społeczeństwa (jest za duża, aby mogło ono normalnie funkcjonować) - świadczą o tym głosy oddawane na PO - KO. W wyborach parlamentarnych było to nieco ponad 5 mln głosów przy bardzo dużej mobilności i zaangażowaniu. Doliczyć można głosy oddane na PSL i lewicę - przynajmniej w części.

Obecnie na Trzaskowskiego padło blisko 6 mln głosów, ale spadła ilość głosów oddanych na lewicę i PSL. Czyli jest to stały elektorat - i raczej nie ma skąd powiększać sympatyków. Jedynie głosy oddane na Hołownię mogą być "zagospodarowane", gdyż tam ulokowały się środowiska niezadowolone  z błędów PiS. Czy dadzą się przekonać obietnicami, które nie mają pokrycia w możliwościach realizacyjnych?


Z kolei wyborcy PiS stanowią zwartą i rosnącą  grupę - nastąpił kilkuprocentowy  wzrost w stosunku do wyborów parlamentarnych. Jednak głosy na Hołownię wskazują, że jest wielu niezadowolonych. Konieczne są zmiany uwzględniające postulaty tych środowisk. Brak takich reakcji może spowodować wzrost frustracji. Nawet jeśli Duda wygra bez takich zmian, to w krótkim czasie pojawią się przejawy frustracji; grupa niezadowolonych może szybko rosnąć.


Metodą stosowana przez "elitę" jest doprowadzić do mentalnego rozgardiaszu i w efekcie powstrzymanie się od udziału w głosowaniu. Wtedy istotna będzie mobilność tej grupy, co istotnie wpływa na wynik wyborów. Tak było np. w sławetnych wyborach do parlamentu EU, w których wzięło udział kilka procent wyborców.

Obecnie jednak następuje zwiększenie mobilności dotychczas biernej części społeczeństwa i to wskazuje na polityczne "dorastanie". I to daje nadzieję.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka