Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
60
BLOG

Holistycznie o gospodarce w Polsce

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Gospodarka Obserwuj notkę 10
Jak patrzeć i czego spodziewać się w odniesieniu do gospodarki i wynikającej stąd sytuacji społecznej?

Pojawia się wiele opinii na ten temat. Wydaje się, że zawsze są to opinie cząstkowe, a nie rozpatrują trendów zachodzących w gospodarce światowej i polskiej, która jest peryferyjna i specyficzna.

Przede wszystkim chcę zwrócić uwagę na ujęcie cywilizacyjne problemu, czyli to, że gospodarka nie jest czymś odrębnym względem cywilizacji, a narzędziem wspierającym realizację celu cywilizacyjnego. Stąd np. ocena gospodarki rosyjskiej przy operowaniu kryteriami gospodarki Zachodu - jest absurdalna. Podobnie chińskiej, czy hinduskiej. Dowodzi jedynie megalomanii Zachodu wynikającej z próby ustanowienia świata jednobiegunowego.

To nigdy nie miało miejsca - nawet, gdy militarnie dominowały USA. Obecnie trzeba już rozpatrywać wielobiegunowość rozwiązań także ekonomicznych.

Zakładając, że nie nastąpi pożoga kończąca ten cykl rozwojowy w ogniu jądrowych wybuchów, trzeba rozpatrywać model współpracy w tym nowym, wielobiegunowym świecie.

W zasadzie - świat zawsze był wielobiegunowy tyle, że byliśmy długo trzymani "pod kloszem" i nie mieli możliwości porównań, a wszelkie próby były tłamszone.


Zachód, czyli system bazujący na judaizmie - bo przecież wszystkie tzw. wyznania chrześcijańskie, zostały zdominowane przez judaizm i stanowią co najwyżej "synagogę dla gojów". Taki jest i KK.

Nie piszę tego jako ktoś kierujący się antysemityzmem, gdyż taką postawę uważam za głupią. To co najwyżej bunt przeciwko właścicielowi, który "op..ł" pracownika. Tu chodzi o to, że ludzie Zachodu kierują się systemem wartości narzuconych przez judaizm. Sensowne jest zastanowienie się nad wartościami, a nie kierowanie nienawiści ku ludziom - nawet tym, którzy te wartości głoszą.

Zgodnie z tym systemem wartości tworzone były powiązania z resztą świata; czy nie na takich zasadach bazowała współpraca z krajami Afryki, czy Azji? Za błyskotki brano surowce i inne dobra. Bo takie zasady handlu zostały ustanowione. Do tego następowało przejmowanie własności co wartościowszych terenów, czy miejsc zasobnych w bogactwa wszelkiego typu.

Znowu zgodnie z rozumieniem prawa własności wg zachodnich zasad. Początkowo dotyczyło to tylko niektórych działów, ale z czasem kontrola poprzez własność obejmowała coraz precyzyjniej wszystkie dziedziny.

Takie przejmowanie własności miało pełzający charakter. Polska i kraje postsowieckie zostały zaanektowane po upadku ZSRR, a ostatnią zdobyczą jest Ukraina. Tam przejmowanie własności miało (ma) chyba bardziej bezwzględny charakter. W krótkim czasie przejęto praktycznie wszystko, co wartościowe, a jest to niezwykle bogaty rejon i to zarówno w surowce jak i niezwykle żyzną ziemię.

W Polsce proces ten trwa dłużej - "polska żaba" nie daje się szybko ugotować.


Jak wygląda proces przejmowania Polski, czyli włączania jej w system zachodni?

Proces nie został jeszcze zakończony. To z tej racji, że że konieczne jest oddzielenie procesu przejmowania gospodarki od "przejmowania" mentalności; tu są duże różnice. Do tego przy każdym "popuszczeniu cugli" także w dziedzinie gospodarczej Polacy bardzo szybko "przejmują pole" i trzeba to dyscyplinować.

"Mocnym uderzeniem" była reforma Balcerowicza. Jednak w odniesieniu do własnych inicjatyw Polaków  nie była dominująca. Powstało sporo polskich firm, a te trzeba było sukcesywnie likwidować. Sztandarowym przykładem jest tu "Optimus" Kluski, a podobnych przypadków było więcej.

To nie wszystko. Chodzi o małe firmy. Każdy, kto otarł się o problem wie jak bardzo to kłopotliwe. Pierwsze , to brak kapitału, bo przecież socjalizm pozbawił indywidualnej własności o większej skali.  Drugim problemem jest zdobycie dobrych kontraktów , czyli usadowienie się - znalezienie swojej niszy rynkowej. To żmudny proces trwający wiele lat i do tego wymagający inwestowania w rozwój wszystkich zysków. Bardzo łatwy do zakłócenia, bo wystarczy krótka przerwa w przepływach finansowych, jakieś zatory - i wszystko upada. Tu ważne, kto zarządza Urzędami Skarbowymi - jest praktycznie udzielnym władcą.

W tej dziedzinie "przejmowanie" miało dwustronny przebieg. Z jednej strony niszczono polskie firmy, z drugiej tworzono ułatwienia dla tworzenia firm z udziałem kapitału zagranicznego. Takie firmy miały polskiego rezydenta, który po ustabilizowaniu się firmy przejmował całość udziałów.

Taka jest geneza "małych, polskich firm". Ich status został zachwiany próbą wprowadzenia Polskiego  Ładu. Stąd tak silny sprzeciw.

Wyjaśnienie jest w genezie kapitału. W zamian za jego przejęcie powstało zobowiązanie do płacenia na rzecz wspólnoty stosownego "podatku świątynnego". I tutaj nastąpiłoby zachwianie w bilansie z racji Polskiego Ładu.


Całość działała sprawnie póki nie nastąpiły zakłócenia w przepływach; model gospodarki został dostosowany do określonego sposobu funkcjonowania, gdzie ludność miejscowa uzyskiwała dochody na pewnym poziomie. Tymczasem miało miejsce zbytnie dociśnięcie śruby, co zaowocowało wygranymi wyborami przez PiS. A to rozluźnienie gorsetu, likwidacja upustu krwi (VAT) i dodatkowo 500 + i inne świadczenia.

Naoczna obserwacja wskazuje, że musiały być duże "luzy", skoro dało się to wszystko skleić. I tak było, do momentu kryzysowego zainicjowanego przez "duże misie", które uznały, że taki model rozwojowy i to w skali systemu nie jest do utrzymania. Konieczne jest ograniczenie konsumpcji przez dolne warstwy - to cała geneza kryzysu.

Bo to zaczęto już dawniej - pierwszym zwiastunem było WTC i rozpoczęcie "wojny z terroryzmem". Dalej kolejne kroki.

Tak też rozpoczęła się "pandemia covid".

Cały problem, że skutki pandemii dotknęły "małych przedsiębiorców polskich". Po prostu - ich utrzymanie i funkcjonowanie na rynku nie jest zależne li tylko od decyzji władz, ale od roli społecznej, a ta jest wyznaczana codziennymi wyborami wskazującymi faktyczne zapotrzebowanie. Owszem, programy wsparcia pozwoliły na przetrwanie większości firm, ale pojawiły się problemy z płynnością - bo społeczne preferencje się zmieniły. Przykład podawany przez Tuska tyczący upadku pizzerii jest znamienny - otoczenie społeczne nie akceptuje modelu biznesowego, gdzie za przekąskę trzeba płacić krocie. Raz, że ludzie zubożali i nie mają na ekstrawagancje, a dwa, że ceny poszybowały w górę.

Problem dotyczy coraz większej liczby takich małych firm, a to zakłóca  funkcjonowanie całego systemu.

Nawet pomijając wpływ na sytuację konfliktu ukraińskiego, który wydrenował rząd z rezerw, należy pamiętać, że system musi się samonapędzać. Czyli w tym wypadku nie da się utrzymać instytucji życia publicznego na dotychczasowym poziomie przy obniżonych dochodach społeczeństwa.

W Polsce nakłada się na to, co oczywiste, koniec zasilania systemu tanimi surowcami (to dotyczy całego świata zachodniego, a w szczególności Europy - czyli Polski też), a do tego konieczność świadczeń na rzecz Ukraińców.

Te świadczenia są na niskim poziomie - trudno, aby mogli sobie ci ludzie pozwalać na korzystanie z luksusu jakim jest choćby pizza za kilkadziesiąt PLN.


Naświetlenie, bez dalszego wgłębiania się w szczegóły, wskazuje, że musi nastąpić duża zmiana systemowa. Po prostu trzeba będzie się cofnąć organizacyjnie o kilkadziesiąt, a skrajnie nawet kilkaset lat.Wygra ten, kto będzie zdolny do szybszego dostosowania.

Jak to będzie wyglądało?

Najpierw pogłębiające się problemy z dystrybucją dóbr, a przede wszystkim żywności. Braki wymuszą próby samodzielnego zdobywania żywności. Czyli produkcja przydomowa i na działkach.

To nie fikcja; niedawno była informacja tycząca Rosji, gdzie po załamaniu produkcji (brak zamówień) zaproponowano pracownikom działki, gdzie mogli wyprodukować dla siebie żywność. Podobne procesy mogą zachodzić u nas - tym gwałtowniej im bardziej zindustrializowane jest społeczeństwo. Produkcja przemysłowa może nie zapewniać dochodów pozwalających na utrzymanie.

Mogą do tego dojść problemy z paliwem, a wtedy pojawi się kłopot z przygotowaniem pól do produkcji - będzie gorzej niż po II WŚ, bo wtedy były konie jako siła pociągowa. Teraz mamy traktory, ale one wymagają paliwa.

Może powstać sytuacja, gdzie znaczna część żywności będzie pochodzić z produkcji własnej i to robionej "własnymi ręcami".

Chyba nie ma co dodawać, że wszystkie małe, polskie firmy utracą rację bytu, a ich zarządzający źródło utrzymania. Trzeba będzie samemu pracować, bo już widzę minę działkowca, któremu za np. 20 % plonów taki menager zaproponuje pomoc instruktażową kopania działki.

W takim modelu produkcja przemysłowa jest związana z wykorzystaniem  nadwyżki siły roboczej ponad to, co każdy musi zainwestować w produkcję ręczną żywności na potrzeby własnej rodziny. Pewna grupa ludzi stanie się zbędna - to ci nie nadający się do takich działań.


Oczywiście - proces będzie miał  hamulce. Pierwszy to własność ziemi - i tu mogą powstać poważne konflikty. Drugi to próby opodatkowania plonów. Tyle, że ręcznie nie da się wyprodukować istotnych nadwyżek. Konieczna będzie zmiana organizacji życia społecznego.

Miejmy nadzieję, że opis tyczy skrajności, a nie będzie  przebiegał aż tak ostro.


Jakie ma szanse Polska w dostosowaniu do nowych reguł? Wydaje się, że mimo wszystko lepsze niż  społeczeństwa Zachodu.

Jeden z blogerów zamieścił uwagę tyczącą wywiadu Piechocińskiego, który skomli, że braki w przepływach finansowych są już bardzo duże i wieszczą poważne problemy, czyli początek upadku systemu.

Stąd zapewne taki nacisk na uzyskanie środków KPO za wszelką cenę. Tyle, że będzie to jedynie odsunięcie zapaści z sugestią, że może się to skończyć upadkiem z większej wysokości.

Cóż, Piechociński przyłożył rękę do niszczenia polskiej wsi, a ta była i jest szansą na "miękkie lądowanie". Likwidacja wsi spowoduje zbliżenie polskich struktur społecznych do zachodnich, a te nie są odporne na nadchodzące zawirowania.


Czy to się zdarzy?

Trudno powiedzieć. Pewnością jest jedynie, że zmiany pójdą w tym kierunku, ale ich zakres i nasilenie będzie zależne jeszcze od innych czynników.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka