Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
61
BLOG

Co teraz będzie, co to będzie....

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Rozmaitości Obserwuj notkę 4
Dawno nic nie pisałem, bo tak, po prawdzie, nie było o czym, a ujęcie cywilizacyjne jakie prezentuję wyczerpało przyjętą formułę przekazu. A świat toczy się własnymi torami i jeszcze rok temu trudno było sobie wyobrazić obecną sytuację.

Od czego więc zacząć? Ukraina wydaje się być tu, w naszym regionie, wielce istotnym elementem.


Wieszcząc przebieg konfliktu sugerowałem, że pokonanie  Ukrainy przez Rosję może zając dwa, no trzy tygodnie. I w zasadzie - pewnie by tak było, gdyby nie pomoc Polski. Czy to dobrze, czy źle?

Trudno o jednoznaczną ocenę. Wbrew zamierzeniom Zachodu - przedłużanie konfliktu doprowadziło do faktycznej wielobiegunowości; podjęte działania miały "otorbić" Rosję i ją faktycznie zlikwidować, a doprowadziły do przeciwnego efektu - Rosja skonsolidowała się i uniezależniła od Zachodu. Przegrany jest Zachód - ale o tym dalej.

Jaka jest sytuacja Ukrainy?

Było to państwo z ponad 50 mln ludności. Obecnie jest może połowa. Gospodarka zrujnowana, olbrzymie zniszczenia w infrastrukturze. Praktycznie wszyscy "zdolni do noszenia broni" są już  "w kamaszach", a straty ludzkie - zabici i ciężko ranni - to między 500 000 a 600 000. Czyli faktycznie nie ma już rezerw.

Owszem, jest sporo doborowych oddziałów, które nie biorą udziału w walkach, a ich celem jest albo odparcie rosyjskiego ataku, albo  przejście do ataku w sprzyjających okolicznościach. Można sądzić, że Rosjanie sondują front; jeśli znajdą słabe miejsce, które wymusi użycie oddziałów odwodowych - nastąpi uderzenie. I wątpliwe, czy uda się ich zatrzymać na linii Dniepru.

Dla Polski jest to o tyle groźne, że można być pewnym użycia wojsk polskich. Ich charakter zostanie ustalony jako rozjemczo- porządkowy, by zapobiec rozpadowi struktur na Ukrainie i powstaniu chaosu.

Można sądzić, że te kwestie będą ustalane podczas wizyty Bidena w Warszawie.

To, że zbliża się "rozwiązanie" jest chyba oczywiste; Rosjanie atakami rakietowymi niszczą struktury wojskowe, a należy pamiętać, że skoro mowa jest o zakresie dozbrojenia Ukrainy - to oznacza, że sprzęt już jest w rękach ukraińskich i prowadzone jest intensywne szkolenie. Przykładem Abramsy - mowa o kilkudziesięciu, gdy przecież latem tego roku USA przekazały Polsce ponad 100 Abramsów A1. Czy są one w Polsce? Można sądzić, że brygada Abramsów (razem ok. 160 szt) jest już gotowa do działania, a twierdzenie, że ma to być pod koniec marca to kamuflaż.


Czym się to skończy?

Nie sądzę, by pozytywnie dla Zachodu, w tym Polski. Należy liczyć się z utratą tych jednostek, a skutkiem może być rewolta wewnętrzna, która zmiecie obecną ekipę. To może być nawet jej fizyczna eliminacja.

Kiedy to nastąpi? Kwiecień jest dobrym terminem w przewidywaniach.


Po tych zdarzeniach maj/czerwiec wydaje się dobrym  czasem na rozpoczęcie rozmów pokojowych. Terminy mogą ulec przesunięciu jeśli pojawi się nowe ognisko zapalne na Bliskim Wschodzie. To może utrudnić proces, ale też istotnie nań wpłynąć.


A co z resztą?

Europa zacznie odczuwać problemy z brakami surowców, ale też rynkami zbytu. W zasadzie - należałoby tak kształtować relacje, by gospodarka Zachodu była autarkiczna. Rynek chiński i dalekowschodni nie potrzebuje Zachodu. Do tego Afryka jest w rękach chińskich z wpływami rosyjskimi. W tym kierunku ewoluuje też Ameryka Południowa.

Tymczasem Zachód dalej chce utrzymać dotychczasowy standard życia, co naocznie widać, że  będzie niemożliwe. Dostosowanie będzie bolesne mimo działań prowadzących w tym kierunku.

W Polsce jest to wyraźne - następuje spłaszczenie dochodów i wprowadzane są ograniczenia konsumpcyjne - to, czy z racji covida, wojny na Ukrainie, czy unijnych regulacji - jest tylko narracją uzasadniającą.

Jedynym pytaniem będzie kwestia wytrzymałości społeczeństwa na te utrudnienia. Warto zaznaczyć, że dotychczas udaje się sprytnie prowadzić działania osłonowe tak, że skutki są mało odczuwalne. 


Inflacja.

Tu jest problem, bo tylko najmniej "kumaci" doszukują się powodów w złym zarządzaniu.

Podstawową przyczyną jest dodruk pieniędzy w USA z przeznaczeniem militarnym; rozdęte struktury wojskowe przy gospodarce opartej na spekulacjach - to podstawowa przyczyna. Ceny nośników energii są tu pochodną. Jest pytaniem, czy ukraiński konflikt nie staje się kulą u nogi całego Zachodu uniemożliwiając transformację.

Można sądzić, że jeszcze przez kilka miesięcy da się utrzymać obecne struktury  organizacyjne. Jednak w połowie roku będą musiały być podjęte działania przekształcające.


I w zasadzie tyle można przewidywać z dużą pewnością spełnienia. Dalsze losy mogą potoczyć się różnymi torami i aby były to tory dające nadzieję przetrwania politycy musieliby wykazać się pragmatyzmem i odwagą. Nie jestem tu dobrej myśli, ale może się mylę.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości