Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
181
BLOG

Pazerni i głupi...

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Tylko tak można określić obecną politykę Izraela.


To, że w stosunku do Polski Żydzi mają swoje uroszczenia - to normalne w przypadku tej ksenofobicznej nacji. Jednak w przypadku tworzenia relacji międzypaństwowych takie pretensje nie powinny stanowić fundamentu.


Czy Polska stanowiła kraj przyjazny Żydom?  Są wątpliwości. Jednak na pewno była dla nich tolerancyjna na przestrzeni wieków. Niekiedy nawet nadmiernie. Jednak nigdy nie godziła się, aby Żydzi decydowali o ustroju państwa. Wszelkie próby jakie były poczynione w tym kierunku kończyły się bardzo złymi konsekwencjami. 

Spolegliwość III RP w tym zakresie doprowadziła do "cienkiej czerwonej linii" jaka ją dzieli od zdrady interesu narodowego.


Obecna sytuacja jest wyrazistym przykładem, że Żydom nie tyle chodzi o ułożenie warunków zgodnego współżycia z Polakami, co całkowitego ich podporządkowania i to zarówno od strony politycznej jak i ekonomicznej. To jest nawet zrozumiałe; jeśli można tak czynić, to dlaczego nie? (Taka jest mentalność żydowska wynikająca z doktryny judaizmu).

Tyle, że obecne okoliczności wskazują, że jest to polityka nadzwyczaj głupia i groźna dla istnienia państwa Izrael, a także  może być zagrożeniem dla poszczególnych osób o żydowskich korzeniach, prowadzi bowiem do izolacji tego państwa i to bez możliwości posiadania przyjaciół; Izrael prowadzi politykę konfrontacyjną z resztą świata, a obecnie   w fazę gorącego sporu została włączona Polska.


Dotychczasowe relacje Izraela z USA, biorąc pod uwagę wpływy "deep state", gdzie Żydzi stanowią około 90 % amerykańskiej administracji (dane medialne z przełomu wieków - nie sądzę, aby uległy zmianie), zakładały bezwarunkowe poparcie dla polityki Izraelskiej. I tak było przez kilka dekad - polityka prowadzona często wbrew narodowym interesom USA.

Tyle, że teraz, wraz początkiem prezydentury Trumpa więzi te zostały nadszarpnięte. Symptomem  jest uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela; takie gesty niewiele kosztują i są zazwyczaj ochłapem rzucanym niezorientowanej gawiedzi.

Faktycznie wskazuje na słabnącą rolę USA w regionie.

USA zmniejszają swą obecność w Iraku. Z Syrii są usuwani i to przez byłego sojusznika - Turcję. (Turecki atak na wspieranych przez USA Kurdów jest tego wyrazem).  W zasadzie obecność USA we wschodniej części Morza Śródziemnego oparta jest o Izrael i bazę w Kosowie, a to nie jest silna pozycja. Afganistan jest zagrożony z racji ewolucji poglądów Pakistanu dążącego do współpracy z Chinami.

Patrząc na sprawę globalnie, to daje się zauważyć, że USA tracą wpływy w całym pasie oddzielającym Europę od Azji - wątpliwa jest pozycja Arabii Saudyjskiej, a Ukraina okazuje się workiem bez dna, do którego można wrzucać wszystko i bez końca.


W tej sytuacji amerykańskie dążenie do wsparcia projektu Trójmorza jako bufora oddzielającego Europę Zachodnią od Rosji, co przy "dogadaniu się stron" mogłoby  stanowić zagrożenie dla USA, jest działaniem racjonalnym. Aby jednak stanowiło rzeczywistą przeciwwagę wpływów Rosji, powinno być skorelowane z polityką Izraela. Wtedy można uzyskać efekt synergii wynikający z konieczności rozdzielenia sił przez Rosję.

Tymczasem pazerne poczynania izraelskie wprowadzają ferment niezgody w te wysiłki. Zamiast budować wspólny front przeciwko Rosji, która wszak wspiera nieprzyjazne Izraelowi siły na Bliskim Wschodzie (Iran, Syria), Żydzi pobudzają stan zapalny z Polską, co powoduje, że ostrze niechęci społeczeństwa polskiego przestaje być kierowane na Rosję, a zaczyna ku Żydom.

Izrael próbując rozgrywki z Rosją przeciwko Polsce i jednocześnie dbając o swoje bezpieczeństwo z racji zagrożenia ze strony Iranu, zapomina o jednym - nie jest mocarstwem mającym  istotne karty przetargowe. Osłabia swą najważniejszą - relacje z USA, a jątrzy w pozostałych przypadkach.


Hipotetycznie można rozważyć bowiem sytuację, gdzie USA tracą pozycję hegemona (to się dzieje, ale proces może gwałtownie przyspieszyć), EU na skutek zaburzeń wewnętrznych zapoczątkowanych przez migrantów także są osłabione, Trójmorze  w trakcie budowy i jest w fazie wzrostu. W takiej sytuacji Trójmorze zmienia priorytety z konfrontacyjnego z Rosją na neutralny. Izrael pozostaje sam wobec świata arabskiego i.... nie ma się gdzie schować. Kraje Trójmorza nie przyjmą uchodźców izraelskich. Pozostaje Argentyna.

W tych uwagach pominąłem Ukrainę, ale chyba już widać, że sama się zmarginalizowała, a jej polityka była i jest podobna izraelskiej - zapewne z podobnym skutkiem. O ile jeszcze Polska może przyjąć i wspomóc część Ukraińców (po ich odżegnaniu od banderyzmu), co może stabilizować sytuację, to Żydzi w zaistniałej sytuacji nie mają co liczyć na taki akt z racji całkowicie odmiennych uwarunkowań cywilizacyjnych. Co to oznacza dla Żydów - chyba nie muszę tłumaczyć.

Pazerność i głupota kreuje określone konsekwencje.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka