Czy można powiedzieć, że opozycja ma jakąś strategię wyborczą?
Patrząc na to z boku - strategia jest, ale w żaden sposób nie jest związana z programem. Jest nastawiona na obrzydzenie wizerunku PiS, bez znaczenia, czy na podstawie uzasadnionych zarzutów, czy zwykłych potwarzy.
Nie jest też nastawiona na stworzenie pozytywnego wizerunku własnego - może taka konstatacja budzić zdziwienie, ale jest dość oczywistym przekonaniem.
Na co więc opozycja liczy?
Przede wszystkim na obrzydzenie polityką przeciętnie zorientowanego wyborcy i tym samym jego rezygnację z udziału w wyborach. Jest to oczywisty wniosek z poprzedniej kampanii, kiedy to PO stawiała na mobilizację elektoratu i powszechny udział w wyborach, co skończyło się klęską. Większość "zmobilizowanych" zagłosowała na PiS.
Dlatego strategiczne podejście polega obecnie na podważenie pozytywnego wizerunku PiS i zmniejszenie frekwencji wyborczej.
Dotychczasowe wybory wskazuję jednoznacznie, że wszystkie partie mające w swych programach uległość względem środowisk żydowskich mogą liczyć na stały elektorat około 30 % głosujących. To bardzo mobilny elektorat charakteryzujący się zdecydowanie ukształtowanymi poglądami.
Środowiska żydowskie w PRL były eksponowane i forowane. Owszem, istniały i istnieją różne nurty inaczej widzące rolę tych środowisk. Stąd pojawiające się napięcia. W III RP środowiska te uzyskały pozycję dominującą, gdzie wszystkie nurty miały swoje preferencje.
Cały problem wziął się z tego, że złym zarządzaniem doprowadzono do sytuacji, gdzie nie starczało dla wszystkich. Stąd niezadowolenie.
Na tym tle rola reszty społeczeństwa była mało ważna - stworzono system, gdzie nie było faktycznego wyboru.
Zwycięstwo PiS - było przypadkowe, a jego wymiar spektakularny, który można tylko nazwać "palcem Opatrzności".
I o dziwo, w tej ekipie pojawili się ludzie, którzy zaczęli realizować obietnice wyborcze. Gorzej - ich realizacja okazała się korzystna dla całej gospodarki. Dalsze posunięcia, to "stępienie ostrza" do czego znacznie przyczynił się Duda vetem "sądowym", a co zostało wzmocnione działaniami Brukseli. Jednak utrzymano pozytywne działania w gospodarce.
Ostatnie transfery socjalne są ewidentnym przejawem "kiełbasy wyborczej", ale też walka idzie o "być albo nie być".
Według wyliczeń, kamuflowanych i raczej nie podawanych do wiadomości publicznej, środowiska żydowskie liczą w RP ok. 4 - 4,5 mln ludzi. I, tak jak zaznaczyłem, jest to środowisko świadome i mobilne. Wyniki wyborów jednoznacznie na to wskazują. Tu nie potrzeba żadnej kampanii wyborczej - głosy zostaną oddane na tę (głównie) partię, która będzie zabezpieczać ich interesy na miejscu i nie jest to PiS.
Kiedyś mówiło się, że za SLD (itp) głosują osiedla policyjne. A przecież policji mamy ok. 100 000. Razem z rodzinami to circa pół miliona, a z emerytami pewnie drugie tyle. Tymczasem opozycja może liczyć na ok 6 - do 7 mln głosów.
Nie ma innej opcji wyjaśniającej niż ta, którą podałem.
Tymczasem PiS może liczyć na 7 - 8 mln głosów. Przy pełnej mobilizacji może i 9.
Jeśli uda się obniżyć tę liczbę do 7 mln - może okazać się, że opozycja ma większość, albo przynajmniej mniejszość blokującą szybkie zmiany.
Patrząc na notki i ich wymowę warto brać pod uwagę powyższe uwagi. Wybór należy do was.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka