Kot z Cheshire Kot z Cheshire
240
BLOG

Szowinizm, antysemityzm i perspektywy dialogu polsko- żydowskiego.

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 4

        Każdemu, kto ma trochę czasu i liczy na jakiś "dialog polsko - żydowski" proponuję przeczytać powieść wybitnego żydowskiego pisarza, noblisty (!) Izaaka Bashevis Singera "Dwór" (1967). Powieść, jedna z ważniejszych w dorobku autora, opowiada o skomplikowanych stosunkach polsko- żydowskich po powstaniu styczniowym.  Przejdę od razu do rzeczy: czytając ją nietrudno zauważyć pewną prawidłowość. Postaci powieściowe dzielą się na dwie grupy: Zydzi i Polacy.  WSZYSTKIE postaci z grupy pierwszej to osoby szlachetne, dobre i godne szacunku (może zięć Jakobiego jest nieco bardziej skomplikowany) zaś WSZYSTKIE postaci z grupy drugiej, to osoby zwyrodniałe, złe i upadłe. Największym zwyrodnialcem (nierób, pijak i pedofil) jest bohater powstania, hrabia Lucjan Jampolski.  Recenzje tego dzieła są zawsze entuzjastyczne, porównuje się je do "Lalki" Prusa itp. Jednak każdy kto zna polską literaturę wie, że polscy pisarze (ci znaczący) nie pisali takich książek. Co najmniej od czasu romantyzmu  regułą jest "wyważenie", zawsze gdy pokazywany jest konflikt narodowościowy to szlachetne i podłe postacie są po obu stronach  (np. kapitan Ryków i major Płut w "Panu Tadeuszu"). Nawet w "Ziemi Obiecanej" Reymonta, której zarzuca się niekiedy "antysemityzm", obok Żydów "złych" pojawiają się Żydzi "dobrzy", a książka nie gloryfikuje bynajmniej Polaka Borowieckiego, lecz pokazuje jego klęskę moralną.

        Książka Singera to przykład charakterystycznej skazy w widzeniu świata i ludzi: gloryfikowania tych przynależnych do grupy własnej (narodu) kosztem tych obcych, których otacza się pogardą i nienawiścią, starając się ich przy tym jak najbardziej poniżyć (uderzenie w to co otaczają czcią -  w ich bohaterów). Taką ułomność  nazywa się najczęściej SZOWINIZMEM. W tym przypadku spotykamy się więc z charakterystyczną próbą żydowskiego szowinizmu i antypolonizmu. Szowinizm Singera najwyraźniej nikomu nie przeszkadza, nigdy nie słyszałem krytyki tej książki za taką postawę i właśnie to jest w tym najważniejsze. Nie to że jakiś żydowski pisarz pisze nienawistne i szowinistyczne książki, ale to że są one entuzjastycznie i z podziwem przyjmowane na świecie i nagradzane najwyższymi laurami literackimi!  Tymczasem Marek Hłasko napisał w jednej ze swych "izraelskich" powieści (prawie w tym samym czasie gdy Singer pisał "Dwór") mniej więcej tak: każdy kto uważa, że jakaś grupa ludzi jest ze swej natury lepsza od innej, jest niebezpieczny i trzeba go izolować (przytaczam z pamięci bo nie pamiętam gdzie to napisał- może ktoś mi przypomni?).

        Mamy współcześnie do czynienia z  ogromną (i słuszną!) wrażliwością na cierpienia narodu żydowskiego, jego ofiary i jego "wrażliwość", z równoczesną całkowitą abnegacją cierpień narodu Polskiego, jego ofiar i jego "wrażliwości". Zupełnie otwarcie padają prowokacyjne stwierdzenia (Boni), że polskie ofiary nie są równe żydowskim! Ś.p. prof. B. Wolniewicz trafnie i dosadnie nazwał taką postawę strony żydowskiej  "próbą postawienia nam stopy na twarzy". Powtórzę to co już napisałem: Hitler okazał się "prorokiem zachodu",  przekonał ich i nadal ma na zachodzie ogromne rzesze wyznawców, które uważają Polaków za podludzi. Brzmi to brutalnie, oni sami nigdy się do tego nie przyznają, ale jak by zaprzeczali, jak by tego nie skrywali, taka jest prawda i nie zmieni się to dopóty, dopóki my sami nie nauczymy ich szacunku dla nas.

Toczy się obecnie znów dyskusja o "polskim antysemityzmie", a więc i o jego przejawach i skutkach. To temat stary jak świat, antysemityzm był zawsze i wszędzie tam gdzie byli Żydzi, nikt nie ma co do tego wątpliwości z samymi Żydami na czele (badacze znajdują nieliczne wyjątki). Oni jednak na ogół twierdzą, że ów odwieczny i powszechny antysemityzm  wynika z jakichś cech gojów ;) Widać tu oczywisty błąd logiczny, skoro tak było zawsze i wszędzie, nieraz w izolowanych od siebie społecznościach, to musi wynikać z jakichś cech Żydów, to najzupełniej oczywiste (brzytwa Ockhama). Ta cecha jest dobrze znana, pisał o niej już w XVw. żydowski uchodźca z Hiszpanii Solomon ibn Verga. Zastanawiając się nad przyczynami antysemityzmu stwierdził ("Szewet Jehuda"): "Jeśli Żydzi są uciskani, to w dużej mierze ich własna wina. (...) Żyd jest arogancki i zawsze chce rządzić, nie pomyślelibyście nigdy, że to wygnańcy (...), starają się raczej uchodzić za panów i władców, dlatego masy im zazdroszczą. Dlaczego Żydzi nie próbują przełamać tych uprzedzeń przez skromniejsze i pokorne postępowanie, przez głoszenie tolerancji religijnej i wyrozumiałości?" (P. Johnson "Historia Żydów"). Dziełko Vergi nie spotkało się wśród Żydów z dobrym przyjęciem (wydrukowano je dopiero po jego śmierci),ale dotyka ono istoty ważnego problemu i to dotyka celnie. Przyczyną antysemityzmu jest najczęściej właśnie żydowski ekskluzywizm wynikający z religijnego mitu "narodu wybranego" połączony z szowinizmem i pogardą dla innych.  Dokładnie tak jak u Singera i odbiorców jego tfu-rczości (sic)

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka