Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
104
BLOG

Wstyd, Rodacy, wstyd

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 68

Wczoraj wieczorem znajomy wrzucił na facebooka link do tekstu, po lekturze którego poczułem nagły przypływ cieplejszych uczuć do Węgrów. Choć skłonił mnie też do kilku mniej radosnych refleksji.

Cytat:

"Wiadomość przeszła w Polsce bez echa. „Przywoływanie pamięci jednej z największych zbrodni  popełnionych przez reżim totalitarny jest ważne również dla Węgrów”, tak Gabor Demszky, burmistrz Budapesztu, uzasadniał decyzję o budowie pomnika ofiar Katynia. Z sześćdziesięciu czterech  projektów wybrano dzieło Gezy i Zsoltána Szeli-Vargów. Monument stanie wiosną 2010 roku w parku Męczenników Katynia, gdzie przed rokiem István Tarlós, lider budapeszteńskiego Fideszu, odsłonił tablicę, mówiąc: „To pierwsza forma upamiętnienia ofiar Katynia poza Polską, w Europie Wschodniej”.

Cały tekst tutaj.

Mam nadzieję, że władze państwa polskiego i stołecznego miasta Warszawa podziękowały Węgrom.

Nie chcę formułować pochopnych wniosków, dlatego wpierw zapytam: ilu P.T. Czytelników wiedziało o tej inicjatywie? Ilu dowiedziało się o niej z polskich mediów? Na s24 nie zauważyłem notek na ten temat, ale przeca mogłem przegapić...

Tu refleksja: nasze media są niemal w całości nakierowane na Zachód. Pewnie też dlatego, że albo ściśle współpracują, albo są jakoś tam uzależnione od międznarodowych magnatów/agencji prasowych. Tematy, wschodnio,- czy też środkowoeuropejskie prawie wcale w polskiej świadomości publicystycznej, tudzież w "opinii publicznej" nie występują. Podobnie z kulturą. Telewizja mieniąca się publiczną praktycznie nie jest zainteresowana tym skrawkiem Europy (owszem, czasem pokazuje produkcje rosyjskie). A wiem, bo mam przyjaciela Serba, że w południowej Europie powstaje znakomite, ambitne kino, opowiadające nie tylko o traumie bałkańskich wojen.

My chcemy być arcy-zachodni. I jesteśmy. Jak papuga, o której pisał Norwid. Tymczasem, czy nam się to podoba czy nie, nie jesteśmy zachodnią,  ale środkowo-wschodnią Europą. Czyżbyśmy z tego powodu cierpieli na jakiś kompleks?

A tu okazuje się, że mamy też pamiętających o nas sąsiadów na południu kontynentu, którzy bynajmniej nie są Słowianami... których nie wyzwalały  nasze zapomniane i opuszczone przez aliantów po wojnie armie...

Nie wiem, w jaki sposób wyrazić Węgrom podziękowania. W każdym razie ich piękny, szlachetny gest godzien jest naszej serdecznej wdzięczności.

Panowie Węgrzy: za wolność Waszą i Naszą! Za Kossutha i Bema! Boście, jak widać, wciąż nasi bratankowie.:-)

ps. Odrębną jest kwestią to, ile wiemy o swojej Polonii, która w POLSKICH (mam nadzieję) mediach pojawia się incydentalnie: a to przy okazji Angeliny Borys, a to Jana Kobylańskiego, czasem ktoś wspomni o Polakach w Kazachstanie, o Polonii amerykańskiej. Czasem, bo to trendy, o "londyńczykach". A tak w rzeczywistości, to w jakim stopniu znane są nam realiach, w jakich żyją nasi Rodacy na obczyźnie? W jakim informują nas mainstreamowe media? Niemal nic.

Ze swej strony nieodmiennie polecam "Kurier Galicyjski"

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (68)

Inne tematy w dziale Kultura