Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
345
BLOG

ucho Prezesa newsy dla PIS

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Co jeszcze potrzebne jest Rzeczpospolitej Polskiej?

W dobie zagrożenia wojną informatyczno-elektromagnetyczną (tak, jest taka broń u Rosjan, ćwiczyli jej skuteczność na wybrzeżu syryjskim) najważniejsze jest uszczelnianie wycieków i obrona dostępu do najważniejszych dla nas gospodarczo punktów np. energetyki. Nie chodzi tu tylko o zakłady produkcyjne, strażaków, wewnętrzną ochronę, ale trzeba między innymi zabezpieczać sieci teleinformatyczne, sieci dostępu do informacji niejawnych bez względu na poziom. W ENEI dobrze byłoby popatrzeć z lotu ptaka na przekrój zatrudnienia, wyeliminować  stamtąd jakiekolwiek niejasne życiorysy, zagnieżdżone i nie sprawdzone przez ABW, czy SKW. Pisałem kiedyś do jednego z analityków PO o magazynowaniu gazu i robieniu zapasów energetycznych na rok przed wygibasami cenowymi i przesyłowymi Putina. Wzięto tę prognozę pod uwagę i wprowadzono odpowiednie przepisy, zaczęto inaczej spoglądać na prognozy potrzeb energetycznych w Polsce. Zbudowano program polityczny mający na celu stopniowe uniezależnianie się od Rosji w zakresie wymiany energetyczno-produktowej. To przynosi konkretne efekty również na polu dyplomatycznym. Rosja nie może już w tak szerokim zakresie manipulować przemianami społeczno-gospodarczymi, traci elementy nacisku na drenowanie gospodarek zależnych. Dużą zasługą obecnego obozu PIS jest zwrócenie się z propozycjami ściślejszej współpracy na polu gospodarczym do Wielkich Chin, które rywalizują o wpływy w Eurazji. Wielkie brawa dla teamu A.Duda – J.Kaczyński za ten pomysł. Gospodarka Chin ma wiele nadwyżek, które umiejętnie inwestowane w rozwój przemysłowy Polski mogą podnieść polskie PKB, poziom zatrudnienia itp.

Pomijając teraz kwestie rozwoju gospodarczego Polski i jego wielotorowych kierunków chcę wskazać na inny problem zabezpieczenia informacyjnego.  Problem ten tkwi w pomyśle zatrudniania dawnych złogów milicyjnych (nieweryfikowanych emerytów) jako pracowników ochrony np. w tak strategicznych punktach jak recepcje CBŚP. Toż to w dobie nowoczesnej techniki strzelanie sobie w kolano. Proces weryfikacyjny na takie stanowiska, które mają piastować emeryci, powinien być głębszy niż w Policji Państwowej.

Cały czas mam wrażenie, że kontrola, wynikająca z ustawy, nad spółkami tele-informatycznymi, które sprzedają usługi dla ludności w postaci dostępów internetowych i usług telefonicznych prowadzona jest mało wydajnie. Któż ze starych funkcjonariuszy UOP, otrzymując na emeryturze różnego rodzaju apanaże i synekury od tychże spółek , nie przymyka oka na wypływ informacji gospodarczych lub całych baz danych klientów, często z danymi wrażliwymi. Hołdując zasadzie, że kontrola jest najwyższą formą zaufania, mniemam, że obecny minister spraw wewnętrznych weźmie to pod uwagę  jeszcze w tym roku budżetowym, a gremia legislacyjne odpowiednio zaostrzą kontrolę nad tymi spółkami w sensie ustawowym.

Proponuję też doinwestowanie zespołów poszukiwań celowych w Policji i jednostek wspomagających prace Archiwum X. Zabawa w odkrywanie kto popełnił zbrodnię 20 lat temu bez odpowiednio zabezpieczonego materiału biologicznego często przypomina nurzanie się w ciemnych kanałach i tylko najwytrwalsi mają zadowalające wyniki. A zespoły informatyczne do badania forów przestępczych z dostępem szyfrowanym powinny być większe, dobrze opłacane. Po to, żeby zaczęło panować przekonanie, że idealiści w Polsce w formacjach policyjnych też mogą utrzymać swoje rodziny z tego co zarobią, a nie z tego, co zakombinują jako specjaliści, przy okazji w spółkach zagranicznych.

Pytam w sądach rejonowych i okręgowych pracowników różnych wydziałów co tak naprawdę powoduje przewlekłość postępowań. Odpowiedzi w zasadzie wszędzie są podobne – otóż po zamrożeniu przez PO-PSL płac i etatów w sądownictwie wydziały są zawalone robotą. Jeśli w wydziale cywilnym sądu rejonowego w dzisiejszym dniu sędzia wydaje zarządzenie w jakiejś sprawie, i sędziów w tym wydziale jest czterech, a spraw mnóstwo w toku, to wykonanie tego zarządzenia przez sekretariat następuje za co najmniej dwa miesiące kalendarzowe, ze względu na brak fizycznie możliwości obrobienia wcześniej takiej ilości zarządzeń, wpływów, jeszcze protokołowaniu spraw z wokandy przez każdego z tych pracowników. I strajkującym obecnie pracownikom prokuratur i sądów tak naprawdę aż tak mocno mnie zależy na kolejnych wielkich podwyżkach płac. Natomiast na pewno zależy im na lepszych warunkach pracy i nieprzeładowywaniu etatów. Chcą by minister Z.Ziobro uruchomił zamrożone wcześniej etaty referentów we wszystkich okręgach sądowych, ale także zastanowił się nad zwiększeniem liczby sędziów w poszczególnych sądach. Oczywiście wszyscy zastanawiają się, czy kolejny budżet to wytrzyma, jednak rozładowanie napięć w środowiskach sądowych może być sprawniej przeprowadzone właśnie poprzez uwolnienie tych etatów i realne usprawnienie pracy sądów. Po 21-letnim doświadczeniu ze zmianami w procedurach – cywilnej i karnej – znoszących obligatoryjność dochodzenia przez sąd do prawdy obiektywnej, stwierdzam z całym przekonaniem, że to nie nałożenie na sąd tego obowiązku powodowało przewlekłość, tylko sprawy zarządczo-administracyjne. Dlatego należy w procedurach znieść zapis, że sąd (sędzia) bierze pod uwagę bardziej prawdopodobne dowody, który powodował, że bardziej prawdopodobne stawały się dowody gromadzone przez stronę majątkowo bogatszą. Owa strona zaopatrzona w opłaconego prawnika „produkowała” dowody pod swoją linię obrony czy powództwa. W to miejsce powinien pojawić się stary zapis o obligatoryjności sądów (w obu procedurach) w dochodzeniu do ustalenia obiektywnego stanu faktycznego, który umożliwiał wydawanie orzeczeń zgodnie z zasadami współżycia społecznego. Może, w przyszłości, należałoby się zastanowić, czy nie ustanowić rządowych zespołów (budżetowanie państwowe) adwokatów – obrońców z urzędu, na wzór amerykański. Budynki, administracja, wykonanie. By dążenie do majątkowej stabilizacji adwokatów z wyboru nie zaprzepaszczało idei ustawodawcy o równym dostępie do pomocy prawnej.  która teraz jest kiepska.

I jeszcze jedna sprawa. Mam nadzieje, że Prezes PIS pochyli się nad nią wraz z prokuratorem krajowym, Panem Święczkowskim. Otóż napotkałem tu dziwny twór w terenie, podobno zajmujący się rozszerzaniem wpływów PIS, który w czasie wyborów prezydenckich w 2015 roku inwestował z jednej ze swoich spółek poznańsko-warszawskich grube pieniądze w kampanię prezydencką J.Palikota (antyklerykalną i LGBT), jest biseksualny (ze skierowaniem na homoseksualizm) i na jednym z nazwisk wykonuje obowiązki dziennikarza pisma „Angora”, zajmującego się kulturą. Podobno w piśmie Forbes za 2017 zajmuje miejsce w pierwszej setce najbogatszych Polaków. Pytam skromnie, ktoś go kontroluje, czy puszczony jest samopas? Jakiego rodzaju pliki z filmami i zdjęciami znajdują się w jego sekretnym komputerze na jednym z nazwisk? Czy potrzebujemy takiego indywiduum w zespole?

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo