Wojtek Wojtek
79
BLOG

o skórce niewartej wyprawki...

Wojtek Wojtek Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

W mediach nie ustaje batalia na temat skórek, które miałyby w przyszłości służyć za futra.


Ja również uważam, że produkcja skórek  na eksport nie jest warta ich wyprawki. Przemysł garbarski jest bardzo "brudnym" przemysłem, ale bez niego skórka jest niewiele warta. Czym innym jest futro jako produkt w znaczeniu dobra luksusowego.

Są osoby, które na to stać i są w stanie kupić sobie niejedno takie ubranie. To ich kasa daje wynagrodzenie osobom zajmującym się produkcją nie tylko samych futer, ale też i hodowlą zwierząt oraz przygotowaniem skór do właściwej już postaci.

Jestem więc za hodowlą zwierząt, jestem za przetwórstwem garbarskim i jestem za szyciem futer według najlepszych wzorów... Tu trzeba dodać, że przemysł garbarski to i chemia - bo wyprawa oraz konserwacja skór naturalnych wymagają bardzo agresywnych substancji.

Przemysł garbarski to nie tylko skóry na wyroby futrzarskie, Skóry zwierzęce służą do produkcji wyrobów  kaletniczych, takich jak galanteria skórzana (torebki, portmonetki, paski) czy też i obuwia. Bez naturalnych skór nie ma mowy o zdrowym obuwiu... trwałym i sprawdzającym się a najbardziej ekstremalnych warunkach.

Warto dodać, że skóry zwierzęce są również źródłem włosia - skóry nie nadające się na futra oraz włosie bardzo złych pod względem technicznym (kiepska jakość)  jest doskonałym surowcem do produkcji różnego rodzaju filców - a ten surowiec ma niemałe zastosowanie w przemyśle...


Przecież jeszcze nie tak dawno, bo jeszcze w latach 70 XX w. polski przemysł bazował na naturalnych surowcach produkcji zwierzęcej oraz roślinnej. W latach 80. XX w. nastąpił regres nie tylko w przemyśle krajowym, ale taż na rynkach światowych. Myślę, że chodzi tu o wywołanie wojen w krajach afrykańskich oraz w krajach arabskich.

Działania wojenne doprowadziły do wygaszenia konsumpcji w tamtych rejonach - więc bogate koncerny krajów zachodnich utraciły swoje rynki zbytu a polski produkt tym bardziej stracił na swej atrakcyjności. Gospodarka światowa to obecnie przemysł chemiczny - a ten doskonale zastępuje surowce naturalne...

Aby zdobyć klientów na produkty miernej jakości - trzeba zablokować produkcję surowców naturalnych - dopiero wtedy cena na przemysłowy chłam zapewni rentowność w produkcji tandety. Likwidacja polskiej produkcji ma doprowadzić do takiego wzrostu cen produktów z surowców wysokiej jakości, żeby masowa produkcja dawała oczekiwany zysk...

Sądzę, że likwidacja hodowli zwierząt futerkowych miałaby dotyczyć zakazu produkcji skór na eksport, ale nie powinna ona dotyczyć produkcji ukierunkowanej na polski przemysł przetwórczy.

Zastanawiając się nad celem likwidacji hodowli zwierząt futerkowych dopatruję się jeszcze jednego problemu. być może chodzi tutaj o podniesienie cen na skóry zwierząt dzikich - znacznie trudniejszych do pozyskania w naturalnym środowisku. Hodowla podobnych zwierząt doskonale ogranicza rentowność myślistwa - a tereny Syberii i Dalekiego Wchodu (w granicach terytorium Rosji) mogą być doskonałym ekwiwalentem spadku eksportu ropy naftowej przez Rosję. I może właśnie o to tutaj chodzi...

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka