Okazuje się, że w Katowicach gościł burmistrz Kolonii. Co ciekawe, przemawiał w języku angielskim, nie niemieckim i podobno zauważył, że hasła typu "strefa wolna od LGBT" przypominają o traktowaniu Żydów przez Nazistów...
W spotkaniu z burmistrzem Kolonii wziąć miało udział od 6 tysięcy osób (wg organizatora spotkania) do 2 tysięcy osób (wg informacji Policji zabezpieczającej ten marsz nierówności.
Myślę, że warto zastanowić się, jak wielu mieszkańców Kolonii i okolic przybyło do Polski - wzorem Plebiscytu zorganizowanego przed wojną w sprawie przynależności państwowej - bo to już w latach 30. XX w. było popularnym działaniem władz.
Prezydent miasta Katowice był zajęty innymi sprawami i podobno nie uczestniczył w zgromadzeniu nietolerancji.
Dziwnym trafem jakoś dużo tych "marszy miłości inaczej" ma miejsce na terenach administrowanych przed rokiem 1939 przez władze niemieckie...
https://www.salon24.pl/newsroom/983381,marsz-rownosci-w-katowicach-zamiast-wladz-miasta-burmistrz-kolonii-mowil-o-autokratach
A swoją drogą - makijaż tej młodzieży jest raczej trudny do przyjęcia... Gołe ciało to zbyt mało...