doku doku
381
BLOG

Zlikwidujemy zamówienia publiczne

doku doku Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Najbogatsze kraje są najbardziej zadłużone. Niektórzy błędnie sądzą, że zadłużenie, to jest zagrożenie. Nieprawda. Wszystkim wolno się bezkarnie zadłużać, a nawet muszą. Nawet malutkiej Grecji nic nie można zrobić - banki dalej pchają w nią pieniądze. Tak się świat kręci. Przypominam, jak prezydent Bush zagrabił Amerykanom 700 miliardów dolarów, żeby dać je bankierom, bo głupio inwestowali i groziło im, że zbiednieją. Unia widząc, jak Ameryka ratuje swoich bogaczy, sama musiała ratować swoich, żeby tamci nie wygrali... Ostatecznie suma pieniędzy zabranych podatnikom i rozdana pomiędzy bankierów w Europie i Ameryce w tym wyścigu chciwości i debilizmu przekroczyła 3000 miliardów dolarów - to były pieniądze przeznaczone w większości na spłatę przez bankierów ich długów, a w mniejszości na wielomilionowe premie i odprawy dla bankierów, którzy musieli odejść z zarządów upadających banków za karę, bo źle nimi zarządzali.

Czy podatnicy ucierpieli? Oczywiście, że nie, bo to były pieniądze wirtualne, które służą tylko do redystrybucji dóbr. W świecie rządzonym przez bankierów pieniądz pełni funkcje czysto finansowe, a w szczególności kredyt - funkcje przywracania równowagi lub jej naruszania, w zależności od tego, czy jest udzielany frajerom czy cwaniakom.

Dzisiaj takie przekręty, jakie zapoczątkował Bush 10 lat temu, już są niepotrzebne, bo banki mają inne mechanizmy zabezpieczające je przed stratami wynikającymi z głupoty bankierów. Te mechanizmy to system zamówień publicznych. W Unii działa to tak, że bankierzy wciskają rządowi bezzwrotną pomoc w postaci np. funduszy rozwojowych, ale pieniądze te można wziąć pod warunkiem wzięcia kredytu. Który rząd się oprze takiej ofercie, która faktycznie jest korupcją zalegalizowaną:

"Weź te pieniądze, to jest pomoc bezzwrotna, ale musisz spełnić trzy warunki:

1) Musisz wziąć jeszcze jedną, dużo większą kupę pieniędzy, jako kredyt.

2) Musisz zatrudnić naszych klientów, jako wykonawców zamówień publicznych.

3) Musisz podpisać odebranie zamówionych produktów i zapłacić swoim pracownikom kupę pieniędzy w postaci wynagrodzenia za pracę polegającą na stworzeniu spójnej (*) dokumentacji odbiorów.

Teraz długi banków i długi wszystkich krajów mogą rosnąć w nieskończoność - razem z PKB, dochodami firm i zarobkami ludzi (piszących dokumentację odbiorów). Jedyną wadą jest to, że rosną góry bubli i śmieci, konsumenci muszą kupować coraz więcej bubli i stają się niepostrzeżenie coraz biedniejsi i coraz głupsi w otoczeniu coraz większego "bogactwa" bezużytecznych bubli.

Kiedyś pieniądz był miernikiem wartości, dzisiaj jest miernikiem ilości śmieci, które ciemni konsumenci uważają za dobra. W świecie rządzonym przez bankierów wzrost PKB jest bezpośrednim miernikiem wzrostu wysokości gór śmieci i stężenia zanieczyszczeń w powietrzu i wodzie.

O tym, że zmienimy sposób liczenia PKB, tak żeby był poprawny, zgodnie z naukami przyrodniczymi, już pisałem szczegółowo. W tym punkcie przypomnę, że zlikwidujemy korupcjogenny system zamówień publicznych za pieniądze podatników. O tym też już jest w programie, ale niedokładnie. Napiłem, że prawo do dokonywania odbiorów będą miały tylko niezależne zagraniczne instytuty. Teraz dodam do tego zapowiedź tego, że zlikwidujemy obowiązek zamówienia publicznego. W wolnym racjonalnie rządzonym kraju każdy będzie miał prawo ogłosić przetarg, ale tylko wtedy, gdy sam będzie tego chciał, np. dlatego, że nie ma orientacji, jaki jest rynek - ile co kosztuje i jakiej jest jakości.

Zamiast obowiązku publicznego zamawiania, wprowadzimy obowiązek zarządzania dostawcami. Każdy urząd będzie musiał prowadzić rejestr firm pracujących dla urzędu, będzie musiał trzymać historię wdrożeń, otwarć, uruchomień i eksploatacji zakupionych produktów oraz usług. Wprowadzimy zakaz kupowania od firm ze słabą historią i nakaz kupowania od firm z dobrą historią lub firm nowych z dobrymi rekomendacjami od innych urzędów na podstawie ich rejestrów. Urzędy będą musiały wymieniać informacje na temat jakości swoich dostawców.

(*) Na koniec warto dodać wyjaśnienie pojęcia "spójnej dokumentacji". Najłatwiej podać na przykładzie. Firma realizuje zamówienie na jakiś drogi bubel. Coś tam dłubią, coś budują, wykańczają... termin goni, trzeba bubel odebrać i zapłacić za niego. Dokumentacja musi opisywać to, co zostało zbudowane, ale w taki sposób, żeby opis nie wyglądał jak opis bubla. Potem tworzy się dokumentację projektową, żeby wyglądało to tak, jakby wcześniej zamówiono i zaprojektowano taki właśnie absurdalny bubel. Żeby jednak taki badziewny projekt ktoś podpisał, jako autor projektu, trzeba wyprodukować dokumentację wizji i potrzeb zamawiającego, tak żeby nikt nie mógł zarzucić projektantowi, że zaprojektował bubel niezgodny z potrzebami zamawiającego. Komisje przetargowe ciężko pracują, żeby zamówienia były tak mętnie pisane, żeby każdy projekt mógł się obronić... Oczywiście, po wprowadzeniu naszego nowego prawa, nikt nie będzie zainteresowany tworzeniem fikcyjnej dokumentacji projektowej.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka