doku doku
327
BLOG

Prawo autorskie raz jeszcze

doku doku Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Ponieważ temat jest aktualny i kontrowersyjny, a głupoty sporo widać na naszym forum w tej kwestii, postanowiłem przypomnieć kwestie podstawowe, bez których nie może być mowy o sensownej dyskusji.

1. Aby uprościć rozważania, przyjmiemy, że tantiema może być tylko procentowa. Chodzi o to, żeby należny udział autora nie był udziałem od kwoty równej zero. Chodzi o to, żeby nikt mi nie zabrał pieniędzy za to, że usłyszał na ulicy muzykę, której słuchałem sobie w domu. Co innego, gdybym siedział w oknie i brał pieniądze za puszczenie tego, co zażyczy sobie przechodzień, który zatrzyma się pod moim oknem.

2. Fundamentem wychowania moralnego jest zasada pomagania innym i dzielenia się z innymi za darmo. Pożyczamy kolegom i koleżankom płyty i książki. Przyjmujemy za pewnik, że zasady "nie pożyczaj", "nie pomagaj", są demoralizujące - te zasady to zasady hodowli psychopatów.

A teraz dokładniej wyobraźcie sobie mój mały prywatny biznes. Mam szczęście mieszkać na parterze z oknem wychodzącym na ulicę. Puszczam głośno muzykę i informuję przechodniów, że za złotówkę puszczę im to, o czym marzą, np. jakiś stary zapomniany ulubiony przebój albo po prostu coś, na co mają teraz ochotę. Czy od tego mojego dochodu powinni dostać tantiemy właściciele praw autorskich tych utworów, na których zarabiam? Załóżmy, że każdego autora puściłem tylko raz, tak że każdy autor ma swój udział tylko w złotówce. Jakiś procent od tej złotówki powinienem zapłacić autorowi. A kto powinien ustalać, ilu autorów tak niecnie wykorzystałem?

Jest oczywiste, że to bez sensu, bo koszty ustalenia, ilu autorom się należą tantiemy od mojego dochodu, byłyby zbyt wysokie. Dlatego potrzebna jest instytucja, która w imieniu wszystkich autorów ściągałaby tantiemy od całego mojego dochodu osiągniętego dzięki poszczaniu przechodniom muzyki.

Podsumowując:

1. Udostępnianie za darmo jest czynem moralnie dobrym.

2. Co nie zostało jawnie udostępnione za darmo, może być ukradzione.

3. Tantiema może być ściągana tylko wtedy, gdy jest częścią dochodu uzyskanego z prawa autorskiego

4. Do kradzieży zaliczamy przywłaszczenie lub skonsumowanie dobra nieudostępnionego za darmo jawnie ani przez domniemanie

Dla tych, którzy zrozumieli podstawy, trudniejszy przykład.

Wyobraźmy sobie że w gronie znajomych umówiliśmy się, kto kupuje które książki, np. ja kupuję tylko autorów z nazwiskami na A, B, C i D. Kolega tylko na E, F, ... itd.... a potem pożyczamy sobie. Czy system prawny powinien potraktować taką umowę, że jest to kradzież należnych tantiemów?


doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka