doku doku
61
BLOG

Kultura polityczna w mediach

doku doku Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Polityk, będący osobą publiczną, kreuje swój polityczny wizerunek w godzinach pracy oraz w okolicznościach nieprywatnych poza godzinami pracy... ale czasem nawet osoba publiczna jest zwyczajnym prywatnym człowiekiem, który prywatnie robi to, na co ma ochotę, i czego nie wolno opisywać publicznie ani w mediach. Umiejętność odróżnienia życia prywatnego od życia publicznego jest bardzo rzadka w Polsce. Nie mamy tradycji kultury politycznej w Polsce, więc naturalne jest, że ludzie, nawet dyskutanci takiego forum jak to, nie rozumieją tej różnicy. Dlatego postanowiłem wyjaśnić kilka kwestii związanych z osobami publicznymi.

Prawo do prywatności osoby publicznej jest bardzo mocno ograniczone. Jeżeli taki polityk pojawi się w jakimś miejscu publicznym, to nie jest to już jego sprawa czysto prywatna. Nawet jeśli robi to w nocy na dyskotece w towarzystwie prywatnych przyjaciół i znajomych, to media mogą z tego uczynić sprawę publiczną. Prywatność takiego polityka jest chroniona tylko w naprawdę niewinnych, prywatnych i intymnych sytuacjach, których najważniejsze kryteria to: 1) dyskrecja, czyli niedostępność sytuacji dla osób postronnych, np. kiedy trzeba podglądać to, czego nie można zobaczyć przypadkiem oraz 2) legalność, czyli niebranie udziału w przestępstwie, np. gdy polityk uprawia seks z nieletnią, to można go podglądać i upubliczniać informacje o tym.

Inną kwestią jest publiczny wizerunek takiego polityka. Krytyka publicznego wizerunku nie może być traktowana, jako atak na cześć osoby prywatnej, ponieważ jest krytyką merytoryczną działalności politycznej. Jeżeli polski polityk kreuje wizerunek przyjaciela Rosji, to w polskich mediach powinien być nazywany "zdrajcą", gdyż Rosja jest najgorszym wrogiem Polski - to nie jest obelga dla tego polityka, gdyż on odpowiada, jako osoba świadoma swoich czynów, za wizerunek publiczny, który kreuje - on sam jakby tym swoim wizerunkiem mówi do ludzi "nazywajcie mnie zdrajcą, jeśli chcecie, ale czas pokaże, że to pozory - że tak właśnie trzeba postępować dla dobra Polski". Taki polityk nie ma prawa obrażać się za "zdrajcę". Ale jeśli ktoś go nazwie publicznie "chamem", a to nie jest część jego wizerunku publicznego, to wtedy ma on prawo oskarżyć chama o naruszenie czci i dobrego imienia. Może być też odwrotnie: Polityk może kreować się na chama: wyrażać się publicznie wulgarnie, rzucać publicznie obelgami na inne osoby, zachowywać się obrzydliwie - taki polityk powinien być w mediach nazywany "chamem", bo to jest poprawne i merytoryczne określenie jego wizerunku - to nie jest obelga. Taki chamski polityk mówi przecież ludziom za pomocą swojego wizerunku: "nazywajcie mnie chamem, jeśli chcecie, ale ja w ten sposób zdobywam dla mojej partii głosy tych wyborców, którzy naprawdę są chamami".

Kolejną kwestią jest prawo karne chroniące osoby publiczne, szczególnie takie, które tradycyjnie są chronione, np. Prezydent Państwa. W stosunku takich osób prawo karne może wyjątkowo chronić jej wizerunek publiczny przed profanacją, czyli przed krytyką wyrażaną w formie powszechnie odbieranej jako uwłaczająca dla urzędu. Zauważmy, że nie mówimy tu o obrażaniu osoby prezydenta, jako osoby prywatnej, bo o tym już mówiliśmy wcześniej, że to jest przestępstwo i powinno być ścigane. Mówimy tutaj o określeniach odnoszących się do publicznego wizerunku, kreowanego świadomie przez prezydenta. Nawet jeśli prezydent popełni publicznie przestępstwo, można nazwać go przestępcą, ale to pozostać powinno ukarane, jeśli oceniający się pomylił w swojej ocenie, a wysokość kary musi być niższa niż wysokość kary za obrażenie w ten sposób osoby prywatnej. Obraza czci człowieka jest przestępstwem cięższym niż obraza wizerunku osoby publicznej. Niestety, w Polsce mamy prawo feudalne i jest odwrotnie - za obrazę feudała kara jest wyższa niż za obrazę szaraczka.

Nasza partia oczywiście zmieni to prawo, aby osoby publiczne były z założenia traktowane jako bardziej podejrzane i mniej wrażliwe na obelgi niż osoby prywatne, ale to już jest w naszym programie. W tym miejscu chciałbym dodać, że poprawimy prawo w odniesieniu do wolności mediów i prawo cywilne, aby chronić dziennikarzy i blogerów przed ściganiem ich i szykanowaniem za obelżywe krytykowanie wizerunków publicznych osób publicznych. Jeżeli polityk zachowuje się jak bydlak, to media mają moralny obowiązek nazywać go bydlakiem - także dlatego, że ten polityk po prostu chce być postrzegany, jako bydlak. 

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura