Kiedy przed wygranymi przez różowo-zielonych wyborami parlamentarnymi roku 2007, Platforma Obywatelska obsadziła w roli woksa populi Władysława Bartoszewskiego i okazało się, że jego „bydlęcenie" dało jej zwycięstwo i prawo do rządzenia, dla polskiej sceny politycznej otworzyły się zupełnie nowe perspektywy.
Stało się bowiem jasne, że pewne znane postaci (w kręgach zbliżonych do inteligencji zwane celebrytami), sprzedają świetnie nie tylko środki na przeczyszczenie, ale też wygrywają parlamentarne wybory.
Oczywiście Prawo i Sprawiedliwość nie zrozumiało tej lekcji i nadal uparcie wypuszczało do studia posła Suskiego lub pozyskiwało tuzy pokroju europosła Czarneckiego zupełnie ignorując to bolesne, ale jakże obiektywnie cenne doświadczenie.
Dopiero dzisiaj, gdy Prezydent odkurzył niedawnego przodownika wszystkich sondaży popularności, znanego przed wszystkim jako wybitny lekarz, a nie polityk jałowy, niejakiego Zbigniewa Religę, okazało się, że właśnie tędy droga bo odzew był natychmiastowy.
Kto bowiem lepiej od Platformianych mistrzów pijaru może wiedzieć, że gwiazda kalibru Religi jest w stanie kompletnie pogrążyć najdoskonalej nawet przemyślany projekt na grubsze lody?
Nieważne przecież jakie poda argumenty, bo te mają marginalne znaczenie. Istotne, że Zbigniew Religa cieszy się powszechnym szacunkiem, a tym samym jest w stanie przeciągnąć na swoją stronę tysiące, jeżeli nie miliony.
Stąd też ta panika w PO, te wygibasy interpretacyjne i inne hokus-pokus mające uzasadnić karkołomną tezę, że poseł nie może reprezentować prezydenta.
Po prostu ktoś, kto w kluczowym momencie potrafił wymyślić dyplomatołków i Bartoszewskiego musi też wiedzieć, że wystąpienie celebryty pokroju Religi jest czymś znacznie cenniejszym i groźniejszym niż najdoskonalszy nawet spicz znienawidzonego Kaczyńskiego.
Dlatego jestem przekonany, że by do tego nie dopuścić nie tylko oklepany Niesiołowski czy inny Palikot, ale nawet właśnie Borusewicz jest gotowy wręcz stanąć na głowie.
Przy okazji wychodzi też na to, że rację miała posłanka Sawicka - to mają być naprawdę niezłe i tuczące lody.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka